Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukmanie. Wichura pozrywała dachy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Pod Wojniczem trwa liczenie strat po nawałnicy, która rozszalała się w niedzielne popołudnie. W sekundzie wszystko zaczęło fruwać - mówią przerażeni właściciele zniszczonych domów.

WIDEO: Wichura pozrywała dachy

Autor: Robert Gąsiorek, Gazeta Krakowska

Celina Szczęch z Sukmania była w domu z córkami, kiedy w upalne popołudnie nadciągnęły czarne, burzowe chmury. Gwałtownemu podmuchowi wiatru towarzyszył głośny huk. Nawałnica momentalnie oderwała od budynku połowę dachu. - To było coś strasznego - kobiecie na samo wspomnienie drżą ręce. Mówi przez łzy. - Do domu zaczęła wlewać się woda. Gdy wybiegłam na zewnątrz, nie mogłam uwierzyć w to, co się stało. Dachu już nie było - relacjonuje.

Na pomoc pospieszyli natychmiast sąsiedzi. - Kiedy tylko zobaczyłam, co się dzieje u Celinki, od razu do niej pobiegłam. Zabrałam do siebie jej dziewczyny - mówi Maria Sikora, sąsiadka zza płotu.

Pani Celina samotnie wychowuje trzy córki. Mąż zmarł dziesięć lat temu. Od tamtej pory utrzymuje się jedynie z renty rodzinnej. Teraz jej sytuacja stała się dramatyczna. Nie wie jak sobie z nią poradzi.

- Na razie mieszkamy u narzeczonego jednej z córek, ale chcielibyśmy jak najszybciej wrócić do własnego domu. Nie wiem, skąd wziąć pieniądze na odbudowę dachu - martwi się mieszkanka Sukmania. - W całym nieszczęściu najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało. Długo jednak nie zapomnimy tej niedzieli.

Jak na filmie
W okolicach Wojnicza wiało tak mocno, że powalonych zostało kilkadziesiąt drzew. Ale prawdziwe piekło rozpętało się właśnie w Sukmaniu. Nie tylko u pani Celiny podwórko zasłane było elementami muru oraz krokwiami.

Cały dach nad głową stracili Ignacy i Teresa Gąsiorowie. Przyznają, że sceny, jakie rozegrały się u nich w niedzielę, do tej pory widzieli najwyżej na ekranie telewizora.

- Utworzył się wir. Wszystko dookoła niego fruwało. Wyglądało to jak sceny z amerykańskiego programu o łowcach burz - opisuje pan Ignacy.

Zanim powietrzna trąba spadła na dom, przez okno z żoną obserwował jak wiatr łamie świerki na podwórku.

Nagle cały budynek zadrżał. Gdy pani Teresa wbiegła na strych, była wstrząśnięta.

- To musiała być ogromna siła, wszystko dosłownie łamało się i gięło. Szybko zamknęłam drzwi i uciekłam na dół - mówi załamana kobieta.

Małżonkowie stracili w kilka sekund nie tylko dach na budynku. Wczoraj nie mieli prądu, ponieważ wichura pozrywała linie energetyczne. Brakowało im wody, którą czerpią ze studni dzięki elektrycznej pompie. Co gorsza, zniszczony komin uszkodził dodatkowo instalację gazową.

- Zostaliśmy pozbawieni rzeczy niezbędnych do normalnego funkcjonowania - rozpacza pan Ignacy.

Będzie pomoc
Wczoraj gospodarstwa dotknięte potężną nawałnicą odwiedzał burmistrz Wojnicza Tadeusz Bąk. Obiecywał, że gmina nie zostawi mieszkańców samych sobie.

- Staramy się o jak największą pomoc tym ludziom. Sami nawet wykonujemy telefony do firm ubezpieczeniowych, aby przyspieszyć procedury związane z wypłaceniem odszkodowania - mówi burmistrz Wojnicza. Poszkodowane rodziny mają szybko otrzymać zastrzyk gotówki na usuwanie szkód także od gminy.

- Do jutra osoby, które ucierpiały wskutek nawałnicy, otrzymają zasiłek celowy. Po naradzie z burmistrzem określamy, jakie to będą kwoty - mówi Agata Biernacka, dyrektorka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wojniczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska