Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat Artura Andrusa poznamy w klubie Studio. "Myśliwiecka" na żywo

Monika Jagiełło
Artur Andrus
Artur Andrus fot. archiwum
Nie ma zwyczaju szokować na plotkarskich portalach, ale z trafną i ciętą puentą idzie mu z reguły dobrze. Artura Andrusa - bo o nim mowa - posłuchamy w niedzielę w klubie Studio. Jego płyta "Myśliwiecka" zasłużenie okryła się podwójną platyną.

Artur Andrus to chyba najbardziej sztandarowy, obok Piotra Bałtroczyka, polski konferansjer kabaretowy. Znany z nieco flegmatycznego usposobienia i sporego dystansu do rzeczywistości dziennikarz i artysta, ma też swoje muzyczne oblicze.
W marcu zeszłego roku ukazała się jego druga długogrająca płyta, zatytułowana "Myśliwiecka". Krążek rozbił bank i okrył się podwójną platyną. Andrus kazał na siebie trochę czekać. Od jego płytowego debiutu, czyli "Łódzkiej", minęło prawie siedem lat. Dziennikarz i konferansjer przez ten czas niespecjalnie szlifował swój głos, ale wyznając zasadę "śpiewać każdy może", gdy już stanął w studiu za mikrofonem, miał przygotowanych 14 tekstów, opatrzonych melodiami, które musiały wpaść w ucho.

- Przecież wiem, jak ja śpiewam. Nawet próbowałem wymyślić, jak by to moje śpiewanie nazwać. I wymyśliłem. Ja śpiewam, ale się nie zaciągam. Nie jestem nałogowcem, mogę żyć bez śpiewania i prawdopodobnie nie będę żył z piosenek. Lubię jednak je pisać, lubię potem obserwować, co z nimi się dzieje, kiedy koledzy muzycy zabierają się za nie - opowiadał w wywiadzie udzielonym Mariuszowi Rodziewiczowi. "Śpiewanie niezobowiązujące" dzieli z radiem, które zawsze stawia na pierwszym miejscu, a także rolą komentatora w programie "Szkło kontaktowe", gdzie może dać upust swoim satyrycznym pasjom. Niezobowiązująco, oczywiście.

A jaka jest "Myśliwiecka"? To nie tylko tytuł płyty, ale oczywiście nazwa ulicy w Warszawie, przy której znajduje się radiowa "Trójka". To zbiór piosenek, w których Andrus bawi się konwencją. Znalazły się tu, kojarzące się estradowymi przebojami "Piłem w Spale, spałem w Pile", "Ballada o Baronie, Niedźwiedziu i Czarnej Helenie", "Cieszyńska" oraz takie zabawne pieśni jak "Dam ci ptaszka" (utwór ten wykonuje Chór Męski im. Franka Szwajcarskiego), czy punkujące "Glanki i pacyfki"...

Na Ogólnopolskiej Liście Sprzedaży "Myśliwiecka" trzyma się mocno od dobrych kilku miesięcy. W lutym wciąż nie opuszczała pierwszej piątki. Wysokie notowania to najlepszy dowód na to, że w natłoku hałaśliwego kiczu popowej muzyki z błahymi tekstami po angielsku, Artur Andrus sprawdza się jako odrutka na cały ten chłam.

Na scenie Arturowi Andrusowi towarzyszyć będzie czterech muzyków: Wojciech Stec - fortepian, Łukasz Poprawski - saksofon, Łukasz Borowiecki - kontrabas oraz Paweł Żejmo - perkusja.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska