Światowa fotografia w Szymbarku. Tego naprawdę nie można nie zobaczyć

Dzisiaj w oficynie dworskiej wielkie święto dla miłośników fotografii. Będziemy mieli okazję uczestniczenia w wernisażu Marcina Ryczka.
To będzie, można powiedzieć, wystawa światowa, bowiem zdjęcia tego autora zdobywają liczne nagrody w Japonii, Francji, USA. W sierpniu minionego roku na Manhattanie odbyła się wystawa jego prac w Agora Gallery uznanej za jedną z najważniejszych galerii sztuki współczesnej w Nowym Jorku. Najsłynniejszą fotografię "Mężczyzna karmiący łabędzie" portal The Huffington Post uznał za jedną z pięciu najlepszych fotografii świata 2013 roku. Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli - przedstawia człowieka w czarnej kurtce stojącego na śniegu, na brzegu rzeki i karmiącego białe łabędzie. Wykonane w technice biało-czarnej jest bardzo minimalistyczne, ale ma ogromny ładunek emocjonalny - biel walczy z czernią, jednostka ze stadem.

Tacy fotograficy zazwyczaj wystawiają swoje prace w wielkich galeriach. Jak udało się Wam go namówić na przyjazd do Szymbarku?
Bywał u nas na wystawach, bowiem ma przyjaciół w naszym regionie. Po prostu zapytaliśmy. Ponieważ wcześniej widział oficynę, miejsce spodobało mu się. Zgodził się, tym bardziej że przebywa blisko nas, bowiem na stałe mieszka w Krakowie.

To będzie duża wystawa?
Niekoniecznie, bo nie o wielkość chodzi, a o jakość. Będzie ich kilka, może kilkanaście. Zdjęcia poprzez swoją prostotę mają przyciągać uwagę, poruszać wyobraźnię, dawać pole do różnorakich interpretacji. Seria, którą przedstawimy naszym gościom, ma uniwersalny charakter, ma trafiać do wszystkich, bez względu na wiek, pochodzenie, wyznanie, bez względu na to, w jakim miejscu na świecie mieszkają, co ich inspiruje, co przeraża. To, co widać na zdjęciach, to świat obok nas, żaden zaprojektowany poprzez komputer, żaden wymyślony.

Czy będzie można porozmawiać z artystą po wernisażu?
Sądzę, że bez problemu.

Rozmawiała Halina Gajda

Gazeta Gorlicka