https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Szału nie ma. Jest rak". Umierający ksiądz o godnym umieraniu

Karolina Koziolek
Ksiądz Jan Kaczkowski jest dyrektorem hospicjum.
Ksiądz Jan Kaczkowski jest dyrektorem hospicjum. Paweł Miecznik
Ksiądz Jan Kaczkowski jest dyrektorem hospicjum. Choć sam ma glejaka mózgu, nadal wspiera chorych. W Poznaniu opowiadał o godnej śmierci.

Ma 36 lat i glejaka mózgu, a przed sobą najwyższej dwanaście miesięcy życia. Od piątku ks. Jan Kaczkowski gościł w Poznaniu w klasztorze ojców karmelitów na Wzgórzu św. Wojciecha.

Zrobiło się o nim głośno w ostatnich miesiącach, po pierwsze z powodu jego bezkompromisowej postawy wobec umierania. Po drugie dlatego, że w czasie największej nagonki na fundację Jerzego Owsiaka, on bronił go mówiąc, że poszedłby z nim do piekła. Kiedy mówi o śmierci nie ubarwia, nie znosi pocieszania w stylu "będzie dobrze", ale też nie prowokuje tanich wzruszeń, nawet, kiedy z ambony mówi: "Wiecie, umieram".

Ks. Jan Kaczkowski głosił kazania na wszystkich niedzielnych mszach u karmelitów, a w niedzielne popołudnie w przyklasztornej salce miał dodatkowo wykład o eutanazji. Mówił o dylematach opieki paliatywnej, o tym jak rozmawiać z chorymi, którzy usłyszeli diagnozę, jak wspierać swoich bliskich. Ma zasadę, że nie koloryzuje, zawsze mówi prawdę, najbardziej ceni szczerość z chorymi i ze sobą samym.

Ks. Kaczkowski: Jestem głodny życia. Módlcie się za mnie. Jestem otwarty na cud

- Jedyne pocieszenie w takich chwilach, to móc paść w ramiona bliskim. Trenujcie bliskość przez całe życie, by mieć to wyćwiczone na trudne momenty - mówił. Jego zdaniem jedyne jak można pomóc ciężko chorej osobie, która odchodzi, to powiedzieć, że będzie się blisko, cokolwiek by się działo.

Początki księdza Jana Kaczkowskiego nie były łatwe. Przez silną wadę wzroku nie chciano go przyjąć do seminarium. Potem, kiedy już się w nim znalazł był tym "nierokującym". Szybko było wiadomo, że zostanie oddelegowany do chorych, co w kościelnej hierarchii uchodzi za najmniej szacowne zajęcie. Ale jemu się spodobało. Wchodził na sale w puckim szpitalu i wołał "Dzień dobry, mili państwo, jak się dzisiaj macie". Z czasem wszyscy zaczęli za nim przepadać. Dzięki pracy w szpitalu zrozumiał jak ważna jest opieka paliatywna, po tym gdy w szpitalu nie da się im już sensownie pomóc.

- Ci ludzie, się nie rozpuszczą - mówi dziś. Dziesięć lat temu, jako młody wikary założył więc hospicjum, które działa do dziś. Jego turnee po Polsce - jak sam mówi - ma pomóc przetrwać placówce, w kościołach, gdzie głosi kazania organizowane są kwesty i rozdawane ulotki o możliwości przekazania 1 procentu podatku.

Teraz jeździ po kraju już nie tylko by zbierać datki na dzieło swojego życia, ale także by dawać świadectwo odchodzenia.
- Za wszelką cenę chcę żeby to się odbywało godnie. Te spotkania w różnych miastach mimo iż są bardzo wyczerpujące, pomagają mi przejść przez to wszystko - mówi ks Jan Kaczkowski. Jest bardzo energiczny, żartuje, z ambony mówi prostym, potocznym językiem. Twierdzi, że nie znosi księży mówiących falsetem.

- Zawsze był ostry i dosadny, choć choroba sprawiła, że złagodniał - mówi o. Jakub Kamiński, karmelita, który przyjaźni się z ks. Kaczkowskim od 12 lat.

- Jestem głodny życia - mówił, by zaraz dodać, że dzień wcześniej odebrał kolejne wyniki badań, pierwszy raz tak złe. - Módlcie się za mnie. Jestem otwarty na cud - pożegnał się.

Osoby, które chcą wesprzeć hospicjum założone przez ks. Kaczkowskiego mogą to zrobić odpisując 1 proc. podatku. KRS placówki: 0000231110 lub dokonać wpłaty na konto Banku Spółdzielczego w Pucku, nr konta: 388348000300000017 24040001. Duchowny wydał książkę "Szału nie ma. Jest rak".

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Magda
jest zasadnicza różnica wiedząc że został Ci najwyżej rok życia lub cud.
w
wierząca
my wierzymy w Boga a księża to też ludzie każdy swój koszyczek niesie.
R
R2D2
wszyscy mamy wyrok śmierci
M
Monika
Mój Tatuś zmarł niecałe dwa miesiące temu na raka w hospicjum ks. Jana. Był troszkę od niego starszy... A Ksiądz Jan to wspaniały człowiek, tak dużo nam pomógł...
k
klara
księdza Jana obserwuję już od jakiegoś czasu i choć jestem, nie chodzącą do kościoła nie wierzącą w Waszego Boga osobą (tylko nie piszczcie mi, może się na wrócisz... błagam ja wierze w dobro i to mi wystarcza) ten człowiek daje nadzieję i wiarę w ludzi. ma niesamowite podejściu i nie kłamaną otwartość, brakuje takich ludzi na tym globie. śmierć wybrała dla księdza Jana ciężki finisz na tym świecie, znałam osobę umierająca na glejaka - w pełni świadomą tego co się z nią dzieje do ostatnich chwil... życzę cudu i wytrwałości mimo wszystko.
K
Kami
...i to jest własnie istota hierarchii KK. Pracujący z chorymi sa "mniej ważni"... co za ignorancja w stosunku do nauki Chrystusa! Ludzie sobie zawsze poprzerabiają wszelkie idee do własnych potrzeb!
A dla księdza najgłębszy szacunek!!!
k
kosma
Swoją postawą dajesz wiarę.
PS. Po drugiej stronie też będzie dobrze...
m
matylda
Dziękuje za poruszenie przez Księdza ciągle aktualnego tematu- jak rozmawiać z osoba w stanie terminalnym .Właśnie jestem w przededniu wizyty w oddz.opieki paliatywnej obawiam się tego spotkania ,ale już wiem jak się zachować.Zapewniam o pamięci w modlitwie.
I
Ireve
Mieć wyrok śmierci w zasadzie i dalej żyć, chcąc pomagać innym równie śmiertelnie chorym to trzeba być albo szalonym albo świętym człowiekiem. Od takich trzeba się uczyć poświęcenia.
k
kolega
Powiedziałbym raczej odwrotnie, to znaczy w Kościele są faktycznie jednostki nastawione na zysk, ale nie zmienia to faktu, że cała ta instytucja jest nastawiona na szerzenie wiary. A ekonomicznie utrzymać się jakoś musi. I nie mówię, że bieduje, ale przedsiębiorstwo to to nie jest,
p
podpis
To samo było o nim słychać rok temu. Dobrze się trzyma jak na tę chorobę, szkoda, że już się nastawił na umieranie, bo skoro tak dobrze funkcjonuje i tak długo, to nie ma 100% pewności, że nie byłby jednym z nielicznych szczęściarzy, którzy przeskakują mur statystyk.
G
Gość
Za Ciebie należy się modlić. Jak można być tak podłym i małym człowiekiem wobec tak wielkich czynów tego księdza. jesteś kompletnym ignorantem. To w wierze jest najtrudniejsze: świadomość, że Jezus kocha Cię tak samo jak innych ludzi.
Jakim zakompleksionym i niedowartościowanym człowiekiem jesteś, że stać Cię na takie ohydne komentarze...
P
Polak
Chłopie - weź krzem organiczny, amigdalinę, przejdz na swieże soki wyciskane i w 2 miesiące wyzdrowiejesz.
R
Refleksyjny
nie odkładać życia na później, bo tego "później" może zabraknąć.
k
krzychu
bo kościół to instytucja nastawiona na zysk. To że należą do niej także ludzie, którzy kierują się ideałami tego nie zmienia. Wśród bolszewików też byli ludzie, którzy szczerze wierzyli, że komunizm przyniesie ludziom szczęście.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska