Wiele wskazuje na to, że od nowego roku szkolnego dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 53 przy ulicy Skośnej będą musiały się uczyć na trzy zmiany. Wszystko z powodu bardzo dużej liczby uczniów. Problem rozwiązałaby budowa nowej szkoły przy ulicy Bartla. Szkopuł w tym, że od 2009 roku urzędnicy nie mogą znaleźć pieniędzy na rozpoczęcie prac.
A problem jest palący. Już teraz do placówki chodzi ponad 700 dzieci. W nowym roku szkolnym przyjętych może zostać kolejnych 400 uczniów z rejonu. To efekt tego, że od września do pierwszej klasy pójdą siedmiolatki i sześciolatki.
- Żartem można by powiedzieć, że dzieci będą się uczyć w systemie wieczorowym. Jednak nikomu nie jest do śmiechu - mówi Monika Guja, matka sześcioletniej Marty. - To oznacza, że idąc do pracy będę zostawiać dziecko w świetlicy rano, a ono będzie zaczynać zajęcia np. o godzinie 14 i kończyć o 18 - dodaje.
O problemie nauki na trzy zmiany od dawna ostrzegała Ewa Wodnicka, dyrektorka placówki. Wszystko z powodu niewystarczającej bazy lokalowej. Obecnie w szkole jest 16 sal lekcyjnych z czego 9 służy uczniom klas 1-3.
- Jeśli do naszej szkoły zgłosi się około stu dzieci, nie będzie problemu z trzecią zmianą. Bo podobna liczba dzieci skończy naszą szkołę. Schody zaczną się, kiedy ta liczba będzie większa - wyjaśnia dyrektorka. - A ile dzieci będziemy musieli przyjąć, dowiemy się dopiero w kwietniu - dodaje.
Doraźnie problem mogłaby rozwiązać zmiana rejonów szkół. Pozwoliłoby to przynajmniej część dzieci przypisać do innych podstawówek.
- Trzeba popatrzeć na szkoły w pobliżu. Być może one nie są tak przeciążone. Można też pomyśleć nad wykupem pewnych powierzchni od deweloperów, tak jak to miało miejsce na osiedlu Gotyk - mówi Teodozja Maliszewska, radna Platformy Obywatelskiej.
Zastanowienie się nad ewentualną zmianą rejonów proponuje także radna PiS Barbara Nowak.
- Sprawa jest pilna i musimy znaleźć rozwiązanie - wyjaśnia Nowak. Obie radne po rozmowie z "Krakowską" zapowiedziały, że poruszą dziś kwestię przepełnionej szkoły na komisji edukacji. Jutro na sesji radni mają się zająć także kwestią ustalenia rejonów poszczególnych szkół.
- Niestety, taka zmiana w tym przypadku niewiele da. Pobliskie szkoły też są przepełnione - wyjaśnia Katarzyna Cięciak, wiceprezydent ds. edukacji. Urzędnicy rozważają możliwość przekonania części rodziców do wysłania dzieci do innej podstawówki. W tym wypadku miasto miałoby zapewnić transport dla takich dzieci. Ostatecznie problem rozwiąże budowa szkoły przy ulicy Bartla. Pieniądze na inwestycje mają się znaleźć w tym roku, a prace zakończyć w 2017r.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!