O ile nie uda im się więc "załapać" na dofinansowanie z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, wolą posłać dziecko do baru, gdzie, paradoksalnie, maluch może zjeść nawet o 2-3 zł taniej niż na stołówce.
- Jeden obiad w szkole moich dzieci kosztuje 7 zł. To znaczy, że co miesiąc musiałabym przeznaczać na same ciepłe posiłki ponad 300 zł, a to za duża kwota dla mnie, pielęgniarki i mojego męża, kierowcy. Dlatego, gdy sama nie mam czasu im czegoś ugotować, dostają po "piątce" i idą do baru. Często jeszcze przynoszą resztę - mówi pani Agnieszka, której dzieci chodzą do Szkoły Podstawowej nr 18.
Rzeczywiście, w niemal wszystkich sądeckich podstawówkach dwudaniowy obiad z kompotem lub owocem kosztuje minimum 6,50 zł. Za tę cenę dzieciaki ze Szkoły Podstawowej nr 2 dostają na przykład zupę jarzynową, fasolkę po bretońsku, chleb i kompot. W szkołach, gdzie - jak w "dziewiątce", "siódemce" i "osiemnastce" - obiad kosztuje o 50 gr drożej stołówki serwują zupę pomidorową z ryżem, sznycla z ziemniakami i zasmażaną kapustą oraz kompot. Najdrożej, bo za 7,50 zł, jedzą uczniowie Szkoły Podstawowej nr 20, choć menu tamtejszej stołówki nie różni się od nieco tańszych ofert.
Dzieci, które korzystają z tak kosztownych obiadów bez dofinansowania, nie ma wiele. Ich liczba waha się od jednej(!) do kilkunastu osób. Reszta małych głodomorów korzysta z dofinansowania z MOPS. - Decyzją kuratorium szkoły same nie prowadzą stołówek. Zajmują się tym ajenci, którzy jako osoby fizyczne muszą kalkulować tak, żeby zarobić i żeby ceny były w miarę atrakcyjne dla rodziców. To jest wolny rynek - tłumaczy Waldemar Olszyński, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta.
Jedyna stołówka w Nowym Sączu, która nie jest prowadzona przez ajenta, znajduje się przy Szkole Podstawowej nr 12. To dlatego dzieci jedzą tam obiady za zaskakująco niską cenę, która wynosi 4 zł. Wynika z faktu, że niemal połowa kwoty, jaką rodzice sądeckich uczniów płacą za żywienie w pozostałych szkołach, to... marża, która okazuje się wyższa niż ta narzucana przez bary. Popularne lokale przypominające nieco bary mleczne rzeczywiście ciągle dają dziecku możliwość najedzenia się do syta za 5 zł.
Kto może składa więc wnioski o dofinansowanie posiłków do MOPS. Dzięki kryterium dochodowemu, podniesionemu do 702 zł, łatwiej o pozytywną decyzję i otrzymanie tej formy pomocy. - Tylko dzisiaj podpisałem około stu takich wniosków. Staramy się nikomu nie odmawiać i w tamtym roku z takiej pomocy korzystało 1334 sądeckich uczniów - mówi Leszek Bajorek, zastępca dyrektora MOPS.