Dzięki dobrym ludziom te święta będą wyjątkowe i niczego nie zabraknie naszej rodzinie na wigilijnym stole - Agnieszka Ropska ocierała łzy wzruszenia, kiedy wolontariusze Szlachetnej Paczki wnosili do jej mieszkania prezenty. Ciężkie, kolorowe pudła wypełniły prawie całą kuchnię pięcioosobowej rodziny z Tarnowa - Agnieszki, Stanisława oraz ich trzej synów: Kuby, Krystiana i Macieja.
- Nie spodziewaliśmy się, że aż tyle tego będzie. Jestem bardzo wdzięczna osobom, które zrobiły nam taką niespodziankę na święta - mówiła 34-letnia kobieta. Uwagę najmłodszego syna przykuł od razu olbrzymi pluszowy miś. - Jest śliczny. Prosiłem o takiego małego, a ten jest fajny - zachwycał się 7-letni Maciek i od razu mocno przytulił pluszaka.
W paczkach znalazły się również upominki dla jego dwóch braci. - Dostaliśmy klocki lego, nowe ubrania i przybory szkolne - cieszyli się Krystian i Kuba. Darczyńcy nie zapomnieli także o prezentach dla ich rodziców. W papierowych torebkach czekały na nich kosmetyki.
Agnieszka Ropska najbardziej cieszyła się jednak z ofiarowanego zapasu żywności. Kuchenne półki wypełniły m.in. makrony, kasza, ryż, olej, mąka i konserwy. - Chłopcy są coraz więksi i potrafią sporo zjeść, dlatego jedzenie jest nam najbardziej potrzebne - podkreśla. - Wystarczy nam tego na kilka miesięcy. W końcu będę mogła zrobić dzieciom i mężowi gołąbki, które tak lubią. Z mąki ulepię pierogi i uszka na świąteczną kolację. Z warzyw będą sałatki - uśmiechała się tarnowianka.
Codzienność dla rodziców trzyosobowej gromadki jest bardzo trudna. Oboje nie mają pracy, z konieczności więc jedynym źródłem utrzymania są dla nich zasiłki. Po opłaceniu rachunków, na życie zostaje niewiele.
Pan Stanisław obecnie szuka zajęcia dla siebie. Jego żona o zatrudnieniu może tylko pomarzyć ze względu na zły stan zdrowia. Często drętwieją i puchną jej nogi oraz ręce. Praktycznie codziennie chodzi do lekarzy, którzy próbują ustalić, co jej dolega. - Są dni, że ból jest potworny do tego stopnia, iż nie mogę wstać z łóżka - opowiada. Zawsze może jednak liczyć na pomoc męża i synów.
Wśród świątecznych podarków znalazł się także spory zapas środków czystości oraz farby. - Wreszcie pomalujemy chłopcom pokój - cieszy się pani Agnieszka.
- Będę pomagał mamie sprzątać mieszkanie i przygotować wigilijne potrawy - obiecuje Krystian.
Za sprawą licznych prezentów rodzina państwa Ropskich z nadzieją patrzy w przyszłość.
- Wierzymy, że nasz los się odmieni. Kiedy nasza sytuacja się poprawi, z chęcią sama pomogę innym - mówi Agnieszka Ropska.
W sumie w regionie tarnowskim wolontariusze Szlachetnej Paczki dotarli do 251 rodzin.
- Jesteśmy wzruszone, że mogłyśmy sprawić radość rodzinom na święta - mówi Aleksandra Malisiewicz, jedna z wolontariuszek.
- Ich uśmiech to najlepsza nagroda, jaką możemy otrzymać za naszą pracę - dodaje Weronika Zabawa.