Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szok! Kanar kazał 13-latce wracać w mrozie na piechotę

Józef Słowik
Marek Staszel (stoi przy autobusie) jest przekonany, że kontrolerzy przekroczyli prawo
Marek Staszel (stoi przy autobusie) jest przekonany, że kontrolerzy przekroczyli prawo Józef Słowik
Czy podczas kontroli biletów można czasowo ograniczyć wolność kontrolowanej osoby, w dodatku małoletniej - pyta Marek Staszel z Nowego Targu?

Według niego stało się tak w przypadku jego 13-letniej córki, której kontrolerzy nie pozwolili wysiąść na przystanku w Rynku, po tym jak stwierdzili, że nie ma ona przy sobie szkolnej legitymacji. Dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji w Nowym Targu mówi, że ma na biurku dwie podobne skargi od pasażerów i sprawami tymi trzeba będzie się zająć. Należy wyjaśnić, czy kontrolerzy przekroczyli swoje uprawnienia czy nie.

Zobacz także: Zobacz, ile zarabiają radni Zakopanego

Marek Staszel, mimo że zdarzenie z udziałem jego córki miało miejsce 28 stycznia, nadal jest poirytowany.

- To było po godzinie 16. Córka jechała autobusem nr 5 z Łopusznej do Rynku w Nowym Targu - opowiada Staszel. - Gdy chciała wyjść z autobusu w Rynku, weszło trzech kontrolerów i zaczęli sprawdzać bilety.

Córka Marka Staszela miała bilet, ale nie miała legitymacji szkolnej. Kontrolerzy, według tego, co mówi ojciec dziewczynki, nie pozwolili jej wysiąść w centrum. Musiała jechać z nimi aż na osiedle Bór, czyli trzy przystanki dalej. Jest to około 2 kilometrów od Rynku.

- Wtedy było 10 stopni mrozu. Córka przyszła do mnie do pracy. Okazało się, że musiała wracać na piechotę - wspomina oburzony Staszel. - Nie dość, że było zimno, to jeszcze zanim wróciła do Rynku, zrobiło się zupełnie ciemno.

Marek Staszel zapowiada, że o zdarzeniu tym poinformuje teraz policję, bo skargę do MZK już złożył. Według niego działalność kontrolerów może nosić znamiona przestępstwa.
- Czasowo ograniczyli wolność mojej 13-letniej córki. A gdyby tak w drodze powrotnej do Rynku coś jej się stało, to kto by za to odpowiadał? - pyta.

Kierownictwo firmy Ewela, która na zlecenie nowotarskiego Miejskiego Zakładu Komunikacji kontroluje bilety w nowotarskim autobusach, o zdarzeniu z 27 stycznia nic nie wie. Dyrektor firmy zapewnia, że jego w pracownicy na pewno działali w ramach prawa.

- Nie znam tej sytuacji. Muszę rozeznać, o co chodzi, i porozmawiać z kierownikiem oddziału nowotarskiego - mówi Mateusz Kobyłecki, dyrektor Eweli.

Zobacz także: Zobacz, ile zarabiają radni Zakopanego

Dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji Krzysztof Antos informuje, że na ponad 700 kontroli nowej firmy zostały złożone dwie skargi. Obydwie dotyczą wywożenia pasażerów kilka przystanków dalej.

- Jest to niezgodne z przepisami - mówi Antos.

Zdaniem Kobyłeckiego, jeżeli nastolatek nie ma dokumentów, kontrolerzy mogą potwierdzić jego dane, wzywając policję lub telefonując do rodziców. Według Staszela, w przypadku jego córki tak nie zrobili.

Przepisy mówią

Szef firmy Ewela, uzasadniając działania swoich kontrolerów, powołuje się na przepisy Kodeksu postępowania karnego, które wskazują, że każdy ma prawo ująć osobę na gorącym uczynku przestępstwa lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa. Jednak tylko wtedy gdy zachodzi obawa ukrycia się tej osoby lub nie można ustalić jej tożsamości. Wówczas osobę ujętą należy niezwłocznie oddać w ręce policji. Według Józefa Palenika, prokuratora rejonowego w Nowym Targu, rodzice dziewczynki mogą powiadomić organy ścigania o tej sytuacji.

- Jeżeli kwestionowane jest przez nich zachowanie kontrolerów, sprawę powinna zbadać policja - mówi.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska