- Jest pomysł, by rozwinąć naszą siatkę połączeń - cieszy się Krzysztof Antos, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacji w Nowym Targu. - Na razie nie chcę zapeszać, ale wydaje się, że całkiem realne jest uruchomienie linii autobusowej, która prowadziłaby z Nowego Targu aż do gminy Czarny Dunajec. Jeśli lokalne władze dofinansują kierunek, to możemy zaczynać kursy choćby jutro. Gdzie dokładnie będzie jeździł autobus? To kwestia rozmów.
Nieoficjalnie w MZK mówi się, że trasa miałaby prowadzić z nowotarskiego Rynku lub spod szpitala na Rynek w Czarnym Dunajcu. 25 lutego dyrektor Antos ma się spotkać z wójtem Czarnego Dunajca. Zaproponuje mu, by na tym odcinku autobusy MZK jeździły pięć razy w tygodniu.
Wójt Czarnego Dunajca Józef Babicz również podchodzi do projektu z entuzjazmem. - Tak naprawdę to ja wpadłem na pomysł, by jeździły do nas miejskie autobusy. Już dwa lata temu - tłumaczy. - Wówczas jednak MZK wymieniało samochody i po prostu nie miało czym do nas jeździć. Teraz, gdy w Nowym Targu jest już nowoczesny tabor, wracamy do tematu.
Co ciekawe, jak przyznaje wójt, jego plany odnośnie nowej linii są o wiele bardziej śmiałe niż zakłada to MZK. Babicz wymarzył sobie bowiem, że autobusy wyruszające z Nowego Targu dojadą nie tylko do Czarnego Dunajca, ale też do położonego 13 km dalej Chochołowa. Dzięki temu na całej trasie ze stolicy Podhala mogliby jeździć mieszkańcy Ludźmierza, Rogoźnika, Starego Bystrego, Czarnego Dunajca, Podczerwonego, Koniówki, Cichego i właśnie Chochołowa.
- Wszyscy ci ludzie dzięki regularnym kursom wygodnych autobusów o wiele łatwiej mogliby dojechać spod swoich domów do urzędu gminy czy lekarza w Czarnym Dunajcu lub starostwa czy innych urzędów w Nowym Targu - mówi Michał Jarończyk, sekretarz urzędu w Czarnym Dunajcu. - Wiele osób ciągle zwraca nam uwagę, że taka linia jest potrzebna.
Negocjacje będą rozbijać się głównie o cenę dotacji, jaką do linii autobusowej może dołożyć gmina. MZK nie chce zdradzać szczegółów, ale wiadomo, że Czarny Dunajec musi liczyć się z wydatkiem kilkuset tysięcy złotych rocznie. Resztę kosztów przewoźnik przerzuci na pasażerów, którzy za podróż na całej długości linii zapłacą ok. 4 - 4,5 złotego.
- Więcej nikt za przejazd nie da, bo obecnie w takiej cenie z naszej wsi czy Dunajca do Nowego Targu można dojechać prywatnym busem - mówi Anna Frączysty, mieszkanka Chochołowa. - Ludzie nie są jednak z tego typu transportu zadowoleni. Prywatny przewoźnik zachowuje się bowiem różnie. Nie trzyma się rozkładu jazdy, czasem nie dojedzie na jakiś przystanek. Dlatego lepszy byłby autobus komunikacji publicznej.
- I właśnie dlatego rozpoczęliśmy rozmowy z Miejskim Zakładem Komunikacji - mówi wójt Józef Babicz. - Ta firma może zagwarantować naszym mieszkańcom, że dojadą do pracy na czas, czystym i schludnym autobusem.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+