Szpilka podbija Amerykę. Rewanż z Mollo na baseballowym stadionie

Po raz pierwszy obaj pięściarze razem między linami pojawili się 1 lutego tego roku w chicagowskiej hali UIC Pavilion. Wtedy, w szóstej rundzie, po potężnym lewym prostym Artura, Amerykanin padł na deski jak kłoda. Nokaut szybko stał się telewizyjnym i internetowym hitem.

Dla "Szpili" była to jednak najtrudniejsza przeprawa w karierze. Sam liczony był dwa razy. Już wtedy zachwyconych kibiców poinformowano, że możliwy jest rewanż. - No i szykują się jeszcze większe emocje - na pytanie o drugą walkę z Mollo ręce mocno zaciera teraz 24-letni pięściarz z Wieliczki.

W lutym amerykańskie media zachwycały się widowiskowym stylem walki Artura. "W jednym z najbardziej zaciętych pojedynków, jakie w ostatnim czasie zorganizowano w Chicago, rewelacyjny Artur Szpilka zastopował Mike'a Mollo, którego - mimo że walczył w swoim mieście - przywitało buczenie. Polsko-amerykańska publika głośno wspierała Szpilkę" - pisała trzy miesiące temu "Chicago Tribune".

Teraz pokazaniem walki "Szpili" z Mollo zainteresowana jest nawet największa sportowa telewizja świata, czyli amerykańska ESPN, którą można oglądać niemal na całym globie.

Sierpniowe starcie ma być głównym wydarzeniem gali, która odbędzie się na stadionie baseballowej drużyny Chicago White Sox. Ba, polski zawodnik jest żywą reklamą powrotu boksu na ten obiekt, bo po raz ostatni pięściarze walczyli na nim pół wieku temu, kiedy w 1962 roku Sonny Liston znokautował Floyda Pattersona.

- Boks w Chicago przeżywa renesans i zapowiadamy światu, że wracamy - wyjaśnia Leon Margules, szef dbającej o interesy Szpilki w USA Warriors Boxing. - Dla mnie takie walki to przepustka do Ameryki - nie ukrywa z kolei Artur, który co prawda nie zamierza wyprowadzać się na stałe za ocean, ale wie, że to tam jego kariera może nabrać dużego rozpędu.

Szpilki na zawodowym ringu jeszcze nikt nie pokonał, ale ciężko trenujący Mollo wydaje się pewny siebie. - Szpilka ma serce, to mu oddaję, ale nie wygra ze mną - zapewnia. I tym razem nic z tego nie robi sobie jednak Polak. - Jestem lepszym pięściarzem - jasno stawia sprawę i dodaje: - Pierwsza walka kibicom się podobała. Była dramaturgia, a ja już wiem, jakie są słabe strony Mike'a. OK, on też wie, jakie są moje słabe. Obaj będziemy chcieli tę wiedzę wykorzystać.

Zanim jednak Artur wyleci do Chicago, jego umiejętności zobaczą polscy kibice. Szpilka 15 czerwca ma wystąpić na gali "Wojak Boxing Night" w Bydgoszczy. Nazwisko rywala, na razie, nie jest jednak jeszcze znane. - Tak naprawdę to przygotowuję się do sierpniowej walki z Mollo. A Bydgoszcz? Mam nadzieję, że dostanę takiego przeciwnika, z którym przeboksuję kilka rund albo nawet cały dystans - Artur przypomina, że kilkanaście dni temu już po pierwszej rundzie walki z nim zrezygnował Taras Bidenko.

- Chciałem pokazać trenerowi, że potrafię nie tylko zabijać się od pierwszej rundy, ale też boksować. Gdybym wiedział, że on nie wyjdzie do drugiej, to w pierwszej bym go wykończył - dopowiada.

Za niespełna dwa tygodnie Artur wybierze się do Moskwy, gdzie wspierać będzie swojego przyjaciela Andrzeja Wawrzyka, który postara się odebrać pas WBA wagi ciężkiej Aleksandrowi Powietkinowi.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+