https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szpital diecezji tarnowskiej w Afryce potrzebuje lekarzy

Paweł Chwał
Szpital w Bagandou to jedyne miejsce, gdzie Pigmeje mogą liczyć na pomoc medyczną
Szpital w Bagandou to jedyne miejsce, gdzie Pigmeje mogą liczyć na pomoc medyczną archiwum
Chirurgów, pediatrów i ginekologów pilnie poszukuje diecezja tarnowska do szpitala w Bagandou w Republice Środkowoafrykańskiej.

Placówka powstała dzięki ofiarom wiernych. Służy zwłaszcza Pigmejom.

Szpital w Bagandou jest jedyną tego typu placówką w promieniu ponad 60 kilometrów. Pomaga przede wszystkim dzieciom i matkom oczekującym potomstwa. Wyposażony jest m.in. w nowoczesny aparat usg, a personel ma do dyspozycji własny samochód. Wszystko kupiono z ofiar diecezjan na tacę, w tym z kolędy misyjnej, prowadzonej przez dzieci.

- Szpital dysponuje 20 łóżkami. W ciągu miesiąca korzysta z niego około 250 pacjentów, z czego 60 jest hospitalizowanych - wylicza ks. Krzysztof Czermak, wikariusz biskupa tarnowskiego do spraw misji.
Oddana w 2004 roku placówka była zamknięta przez ponad pół roku, bo nie było lekarzy, którzy chcieliby pracować w Afryce. Na nowo otwarto ją w listopadzie, gdy po wielu staraniach udało się skompletować zespół lekarski. - Niestety, mija właśnie półroczny kontrakt dla części z nich. Dlatego pilnie szukamy osób, które zechciałyby ich zastąpić - mówi ks. Czermak, który nie ukrywa, że praca łatwa nie jest, ale daje ogromną satysfakcję.

Potencjalni kandydaci nie mają co liczyć na duże zarobki, gdyż posługa w dużej mierze opiera się na wolontariacie. Diecezja zapewnia przygotowanie do wyjazdu oraz opłacenie kosztów podróży do Afryki. Poszukiwane są zwłaszcza osoby, które mają już pewne doświadczenie w zawodzie. Najlepiej gdyby znały język francuski, choćby w stopniu podstawowym.
- Wśród miejscowej ludności panuje wysoka zachorowalność na malarię i na pasożyty. Mimo że są to choroby dosyć powszechne na Czarnym Lądzie, to jednak wciąż zgarniają wysokie żniwo przez zaniedbania i brak świadomości, jak należy sobie z nimi radzić - przyznaje Elżbieta Wryk, dyrektorka szpitala w Bagandou.

Dodaje, że lekarzom trudno jest też walczyć z mentalnością Pigmejów, wśród których powszechne jest myślenie, że przyczyny chorób są ponadnaturalne. - Zanim przyjdą do nas, idą do miejscowych uzdrawiaczy i czarowników, którzy aplikują im różne zioła i mikstury. Tak naprawdę nigdy nie wiemy, co wcześniej zażyli - mówi Wryk.

Oprócz niej w szpitalu pracują dwie młode lekarki. Porody odbiera wykwalifikowana położna. Pomagają im siostry pasterzanki. Wszystkie są z Polski. Jest też zatrudniony miejscowy felczer.

Do tej pory na działalność afrykańskiego szpitala diecezja tarnowska przekazała ok. 200 tysięcy euro. Kierownictwu marzy się już rozbudowa placówki o kolejne sale dla chorych, laboratorium, salę przyjęć, aptekę, a nawet gabinet dentystyczny. W tym momencie najbardziej potrzebni są jednak ludzie gotowi do bezinteresownej służby. Każdy może indywidualnie określić, ile miesięcy chce spędzić w Afryce.
Lekarze, którzy są zainteresowani pracą wśród Pigmejów, mogą się kontaktować z Diecezjalnym Dziełem Misyjnym w Tarnowie, tel. 014 631 73 70.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska