Miasto dofinansuje krakowskie szpitale. W budżecie znalazły się poprawki, według których do trzech placówek trafi aż 1,5 mln zł. Najwięcej dostanie szpital dziecięcy w Prokocimiu.
Pieniądze trafią do szpitala im. Narutowicza, Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego przy ulicy Wielickiej oraz do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
To właśnie ten ostatni ośrodek będzie największym beneficjentem miejskiego dofinansowania. Tam trafi 800 tys. zł. Lekarze podkreślają, że to pomoże w lepszym i dokładniejszym badaniu oraz diagnozowaniu małych pacjentów.
Nowy sprzęt
800 tys. zł, które w budżecie Krakowa zaplanowano dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego, to oszczędności pozostałe z dotacji na remont oddziałów chirurgicznych otwartych w ubiegłym roku.
- Środki zostaną wykorzystane na dofinansowane najpilniejszych inwestycji - tłumaczy rzeczniczka szpitala, Natalia Adamska-Golińska. Wszystkie środki zostaną rozdysponowane między kilka oddziałów.
Pracownia radiologii dostanie nową aparaturę USG, oddział neurologii aparat do elektromiografii (urządzenie, które służy do sprawdzania funkcji mięśni i nerwów), czuwające nad pracą serca kardiomonitory zostaną kupione dla oddziału noworodkowego, a nowoczesny mikroskop laboratoryjny trafi do Zakładu Biochemii.
- Jest to sukcesywna wymiana aparatury, która uległa awarii lub jest mocno wyeksploatowana. Przykładowo, wcześniejszy aparat do elektromiografii, niezbędny do diagnozowania chorób neurologicznych i układu mięśniowego, służył pacjentom ponad 20 lat - tłumaczy Natalia Adamska-Golińska.
Jakość transplantologii
Spora część pieniędzy trafi do poradni transplantologii, która już od kilku lat przygotowuje się do aplikowania o międzynarodowy certyfikat JACIE.
To dokument, który potwierdza wysoką jakość leczenia w danym miejscu - od pobrania komórek krwiotwórczych, przez ich preparowanie, aż po przeszczep i opiekę nad pacjentem. Na razie nie ma go żaden ośrodek transplantacyjny w Polsce.
Pieniądze z dotacji miejskiej pozwolą zbliżyć się do uzyskania certyfikatu.
- W najbliższym czasie mamy ruszyć z kolejnym remontem poradni, utworzymy tam trzy nowe pomieszczenia - mówi doktor Oktawiusz Wiecha z poradni transplantologii.
Chodzi o to, że pacjent po przeszczepieniu np. szpiku lub komórek musi przez kilka tygodni przebywać w czystym środowisku. Potem wychodzi do domu, ale raz w tygodniu zgłasza się do poradni. Nie można dopuścić, by stał się ofiarą infekcji, więc trzeba zadbać, by przebywanie w szpitalu było dla niego jak najbezpieczniejsze.
- Tacy pacjenci nie mogą się stykać z innymi, by nie złapać żadnej choroby w momencie osłabionej odporności. Minimalizujemy ryzyko, dlatego potrzebujemy większej liczby pomieszczeń i osobnej wentylacji dla tych sal. To największy koszt, który właśnie zostanie pokryty z dotacji miejskiej - tłumaczy dr Wiecha.
Dodaje, że środki z miasta pokryją część kosztów. Pozostałe potrzeby sfinansował szpital z własnych środków i dzięki przyszpitalnej fundacji „O Zdrowie Dziecka”.
- Fundacja przeznaczyła ponad 113 tys. złotych. Za te środki wykonano niezbędne prace remontowe - m.in. zainstalowano monitoring powietrza na oddziale, zakupiono meble i sprzęt komputerowy wraz z oprogramowaniem - mówi Natalia Adamska-Golińska.
Bardzo możliwe, że remont zakończy się w 2017 r.
- Jeśli po remoncie uzyskamy ten certyfikat, będzie to nie tylko kwestia prestiżu, ale jednocześnie znak dla pacjentów, że tutaj mają najlepszą opiekę. W ostatecznym rozliczeniu beneficjentem jest bowiem pacjent - dodaje dr Wiecha.