Kiedy nietoperze upodobały sobie strych dawnej siedziby Gładyszów, tak naprawdę nie wiadomo, aczkolwiek grupa przyrodników z wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Przyrody Pro Natura wzięła pod swoją lupę te latające ssaki w 2003 roku. Powstało chronione ich stanowisko. Wedle obliczeń kolonia liczy co najmniej kilkadziesiąt osobników i jest traktowana jako jedna z większych w kraju. Strych zabytkowego obiektu kryje trzy gatunki: nocka dużego, nocka orzęsionego i podkowca małego.
- Celem podjętych prac jest poprawa warunków ich bytowania – mówi nam Maciej Lewek, kierownik kasztelu.
Chłodne pokoje nad alkierzami
Tych, którzy obawiają się, że prace mogą jakoś wpłynąć na kształt kasztelu, uspokajamy: nic takiego się nie stanie. Jak podkreśla kierownik Lewek, substancja zabytkowa obiektu pozostanie bez zmian. Prace dedykowane nietoperzom - mówiąc obrazowo - sprowadzą się do obniżenia sufitów w pomieszczeniach.
- Mowa tutaj o dwóch alkierzach, tym z windą oraz tym, w którym jest współcześnie toaleta – wyjaśnia.
Taki zabieg sprawi, że na strychu utworzy się jakby dodatkowe, chłodniejsze pomieszczenie, które latem będzie schronieniem dla skrzydlatych lokatorów i sposobem na ich ochronę przed gorącem. Prace prowadzone są na mocy porozumienia pomiędzy Muzeum Dwory Karwacjanów i Gładyszów w Gorlicach a Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Krakowie.
- Mimo robót, kasztel pracuje normalnie, więc zapraszamy na najbliższy wernisaż już w piątek 10 lutego – dodaje Maciej Lewek.
Obowiązkowe miejsce wizyty przyrodników
Historia bytowania nietoperzy w dworze Gładyszów jest długa. Wiadomo, że żyły w nim jeszcze przed jego remontem. Widywał je Leszek Brzozowski, dzisiaj już emerytowany kierownik kasztelu. Na strych chodził choćby na kontrolę.
- Widać je było pod dachem i wyglądały, jak niewielkie kulki – opowiada. - Najczęściej w grupach. Miało się wrażenie, że do stropu zaczepiona jest jakaś kiść – dodaje.
Gromada szymbarskich nietoperzy jest znana również w kraju. I to od lat. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że znawcy specjalizujący się w znajomości ich życia, mają w obowiązku przyjazd tutaj. Mogą wtedy godzinami snuć opowieść o nich.
- Podkowce są niezwykłe. Z kilku powodów. Przede wszystkim są doskonałymi lotnikami, potrafią zawisnąć w powietrzu jak koliber, wlecieć w bardzo mały otwór. Narośl na pyszczku w kształcie podkowy służy mu do echolokacji - słyszy uderzenia skrzydeł owadów, nawet tych, które przysiadły gdzieś na pniu - opowiadał nam przed laty Rafał Szkudlarek, chiropterolog z przywołanego wcześniej stowarzyszenia Pro Natura. - Podkowce nie wylatują nigdy na otwartą przestrzeń, bo wtedy nie mając punktu odniesienia, tracą orientację i stają się łatwym łupem choćby domowych kotów – wspomniał również.
Nietoperze to bardzo pożyteczne stworzenia. Potrafią zjadać ogromne ilości owadów. Dlatego warto zadbać o to, aby nasi współlokatorzy z poddasza czuli się w naszym sąsiedztwie dobrze i bezpiecznie. Odwdzięczą się nam, choćby eliminując z otoczenia uprzykrzone komary.
- Noworoczne spotkanie mieszkańców Sękowej. Byli goście, toast, nagrody
- Gorlice. Maturzyści z Zespołu Szkół Zawodowych na najważniejszym balu w życiu
- Zima sobie o nas przypomniała. Gdzie więc szukać ciepła i relaksu? Podpowiadamy!
- Gorliczanie pamiętają. 67. rocznica śmierci księdza Bronisława Świeykowskiego
- Muzeum Światła w Gorlicach? Miasto zleca opracowanie koncepcji
- Gorlicki obwarzanek najchętniej wybieranym miejscem do budowy domu
