Spodziewa się Pan, że Kamil Stoch odpali już na początku sezonu?
Trudno powiedzieć. I Klingenthal, i Kuusamo, to specyficzne miejsca. Jednak jeśli nie będzie problemów z pogodą, to sądzę, że można się spodziewać miejsc w ścisłej czołówce.
A co biegami? Można zaryzkować stwierdzenie, że w tym sezonie nie tylko Justyna Kowalczyk przykuje uwagę polskich kibiców?
Myślę, że tak. Dołączyła do jej grupy przecież Jaśkowiec. Trener Wierietielny mówi, że Sylwia może być nieobliczalna w sensie pozytywnym. Rokuje bardzo dobrze. A jest jeszcze Maciej Kreczmer, który jako sparingpartner Justyny ma świetne warunki do trenigów. Liczymy, że to może być jeden z jego lepszych sezonów
Wszyscy zastanawiają się, na co będzie stać Justynę. Pana zaskoczył ten wywiad o depresji?
Rzucił nowe światło. Zacząłem bardziej rozumieć Justynę i z większą wyrozumiałością podszedłem do pewnych rzeczy. Takie zawirowania o charakterze osobistym to bardzo trudna sytuacja. Moim zdaniem to dobrze, że o tym opowiedziała. Cieszę się też, że motywację odnalazła w sporcie.
Spodziewać się więc z jej strony czegoś spektakularnego?
Przekonamy się. Sama zakłada, że będzie startować we wszystkich zawodach. Sądzę, że będzie się liczyła, choć słabsze momenty też mogą przyjść. Wierzę jednak w nią i w mądrość trenera Wierietielnego.
W ostrożnych prognozach widzi Pan dwie Kryształowe Kule na koniec sezonu?
Jest to możliwe.
Cały wywiad w poniedziałkowym wydaniu gazety