https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak jak cała Europa ratujmy dawne domy w skansenie. Za 10 lat Kraków może już nie mieć takich zabytków

Małgorzata Mrowiec
Czy chałupy znikające z krajobrazu Krakowa doczekają się skansenu? Skanseny mają duże miasta na całym świecie, np. Bukareszt (na mniejszym zdjęciu  jeden z domów w tamtejszym skansenie)
Czy chałupy znikające z krajobrazu Krakowa doczekają się skansenu? Skanseny mają duże miasta na całym świecie, np. Bukareszt (na mniejszym zdjęciu jeden z domów w tamtejszym skansenie) Leszek Grabowski oraz Wikipedia
Obywatelski Komitet Ratowania Krakowa (OKRK) wzywa Radę Miasta do ocalenia tradycyjnej zabudowy przedmieść Krakowa. Dzisiaj radna Małgorzata Jantos - zarazem przewodnicząca OKRK - złoży na sesji rady interpelację w sprawie ewentualnego stworzenia skansenu. Wcześniej zrobiła przegląd: duże miasta europejskie mają skanseny!

„O ratunek prosi dziś między innymi tzw. karczma Langmana w Przegorzałach z końca XVIII wieku, chałupy w Mydlnikach, chałupy z początku XIX wieku (ok. 1820) na Zarzeczu. Ponadto wiele jeszcze obiektów zabudowy wiejskiej we wsiach, które znalazły się w granicach Nowej Huty, ale są to bez wątpienia ostatnie chwile, aby zacząć działać” - tak OKRK ponagla i apeluje o ratowanie „reliktów naszego wspólnego dziedzictwa”.

O tym, że Kraków pilnie potrzebuje skansenu i że to ostatni moment na ratowanie ginącej tutejszej dawnej zabudowy pisaliśmy w styczniu. Na alarm biją znawcy i miłośnicy Krakowa. Nie ustaje w apelach i przypominaniu o tym problemie jeden z nich - Leszek Grabowski, który od ok. 10 lat dokumentuje przestrzeń Krakowa, w tym dawne wiejskie chałupy. Oblicza, że jedna trzecia z nich w tym czasie zniknęła z naszego krajobrazu, a wiele innych popadło w ruinę.

- Dzisiaj chałup w takim stanie, w którym nadają się do rozbiórki i przeniesienia do skansenu, według mnie na pewno nie ma już więcej niż dziesięć - mówi Leszek Grabowski. Wymienia, że znajdują się one np. w Krzesławicach, Mogile, Chełmie. - Jest dramatycznie! Te obiekty są w większości opuszczone, drewno gnije. Szkoda, że 10 lat temu nikt się tym nie zajął - dodaje.

Krzysztof Jakubowski, członek zarządu OKRK, kwituje z kolei: - Z takimi budynkami jest tak, jak ze starymi ludźmi - nikt ich nie chce, nie potrzebuje. Mają klimat, ale są niewygodne. Zdaniem Jakubowskiego dobrze byłoby pokazać - może na wschodnich peryferiach Krakowa, gdzie jest sporo gminnych terenów - odtworzony kawałek dawnej, tradycyjnej zabudowy, pokazać, jak wyglądały niektóre ulice Krakowa z drewnianymi domami nawet jeszcze 50 lat temu.

Bieńczyce, Kaczeńcowa 3. Chałupa, która prosi się o przeniesienie do skansenu.

Kraków pilnie potrzebuje skansenu! To ostatni moment na rato...

Duże miasta mają skanseny

Radna, a jednocześnie szefowa OKRK Małgorzata Jantos zapowiada, że złoży na dzisiejszej sesji Rady Miasta interpelację mówiącą o tym, że znikają z Krakowa, giną na naszych oczach domy z XIX i początku XX wieku. - Zwrócę się do prezydenta, by się tym zainteresował i aby przemyśleć sprawę utworzenia skansenu. Bo skanseny, co już sprawdziłam, to nie jest tylko właściwość małych miasteczek, duże miasta na świecie też je mają - podkreśla radna.

Małgorzata Jantos na swoim blogu opisuje teraz przykłady takich europejskich przedsięwzięć. I tak: półtoramilionowy Sztokholm ma najstarszy skansen, założony pod koniec XIX w., a np. w Bukareszcie w parku Herăstrău znajduje się największe w Rumunii muzeum na wolnym powietrzu - z aż 272 obiektami: domami, budynkami gospodarczymi, zakładami rzemieślniczymi, cerkwiami, kaplicą, zajazdem. W drugim co do wielkości mieście Danii, Aarhus, jest skansen miejski Den Gamle By, gdzie zgromadzono stare domy, pocztę, szkołę itp. (75 obiektów). Można tam zobaczyć, jak niegdyś żyli Duńczycy. Prawie sto domostw, młynów, kościołów czy warsztatów ogląda się w Rocca al Mare, skansenie na obrzeżach stolicy Estonii, Tallina, powstałym w latach 50. XX wieku. W Kijowie znajduje się kozacki skansen Słoboda Mamaja, a na obrzeżach Moskwy w skansenie Kołomienskoje można podziwiać zabytki drewniane zwiezione z całej Rosji.

Szczegółów nie ma

Pod opinią miłośników Krakowa, że pilnie potrzebuje on skansenu, podpisuje się też wojewódzki konserwator zabytków. - Nie mogę dawać środków na stworzenie placówek muzealnych, mogę opiniować samą ideę i tu gorąco ją popieram - mówi Jan Janczykowski. Jak ocenia, w Krakowie pozostał dziś jeden procent tych drewnianych budynków, które istniały jeszcze 20 lat temu. - To ostatni moment, żeby cokolwiek ratować, podejrzewam, że za 10 lat nie będzie już niczego - dodaje wojewódzki konserwator.

Wskazuje, że tworzenie skansenu można zacząć od kilku budynków, by w ogóle zaczął on funkcjonować, potem stopniowo można go rozszerzać o kolejne obiekty. Tak powstają skanseny na całym świecie. - Tylko działka powinna być na tyle duża, żeby było miejsce na postawienie kolejnych budynków - zaznacza Janczykowski. Podpowiada też: - Trzeba szukać dobrej lokalizacji, do której da się dojechać (najlepiej miejską komunikacją), a jednocześnie, żeby miejsce to miało charakter krajobrazu jeszcze nieskażonego za bardzo współczesnością, żeby drewniane domy dobrze tam wyglądały.

W marcu na nasze pytania o stworzenie skansenu magistrat odpowiadał, że inicjatywa jest niezwykle cenna, że odpowiednim miejscem są Branice, ale za wcześnie na szczegóły.

Jak komentuje teraz stanowisko OKRK? Czy sprawa ruszyła z miejsca?

- Nie ma żadnej wątpliwości, że stworzenie skansenu jest potrzebną i cenną inicjatywą w Krakowie. W pełni zgadzamy się ze stanowiskiem Komitetu. Naturalnym miejscem, gdzie mógłby powstać skansen, są tereny Nowej Huty, ponieważ mamy tam najwięcej obiektów, które powinny zostać ochronione. Jednak stworzenie od postaw placówki muzealnej wymaga czasu i przygotowań, dlatego dziś jeszcze nie jesteśmy w stanie podać żadnych szczegółów - odpowiada nadal rzeczniczka prezydenta Monika Chylaszek. Sprawą ma się zajmować magistracki Wydział Kultury.

Kraków bez skansenu

Jak przypomina OKRK, w Krakowie ideę skansenu, propagowaną przez prof. Seweryna Udzielę, udało się częściowo zrealizować w 1947 r. Na polanie przy alei Panieńskich Skał stanął XVI-wieczny kościół przeniesiony ze wsi Komorowice (dziś w granicach Bielska-Białej). Później trafiła tam chałupa podcieniowa z Pasieki koło Czernichowa z przełomu XVIII i XIX w. i spichlerz dworski z Trzyciąża koło Wolbromia z 1764 roku. Drewnianą zabudowę uzupełnia XIX-wieczny spichlerz z Soboniowic. Powstały na Woli Justowskiej skansen z zabytkami budownictwa drewnianego od dziesięcioleci nie był rozbudowywany. Spłonął zabytkowy kościółek, potem też spaliła się odbudowana świątynia. Parafia, do której teraz należy teren, ostatnio postawiła tu nowy, w części murowany kościół, ma dalsze plany co do swoich obiektów. Nie ma miejsca na skansen.

W latach 70. powstał pomysł założenia skansenu przemysłowego w Krzesławicach w Nowej Hucie, gdzie wzdłuż ul. Wańkowicza było jeszcze wtedy zachowanych wiele chat krytych strzechą. Miały tam zostać przeniesione kuźnie, młyny itp., ale idea upadła.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Od żarna oderwana
Umiejscowione są raczej we wsiach, co logiczne w sumie. Naturalnym otoczeniem chałupy są pola, nie miasto współczesne.
Poza tym,nie wszystko, co stare bezcenne jest. Wielokrotnie modernizowany budynek z dachem z papy, to akurat coś tak średnio warte zachowania. Miłośnikom starej polskiej wsi polecam wizytę w Tokarni. Stosunkowo blisko i cała ta przaśna staropolska architektura w naturalnym dla niej otoczeniu.
G
Gość
By uchronić te tereny przed zabetonowaniem powinno się zmienić granice Krakowa na wschodzie tak, by te wsie znalazły się poza granicami administracyjnymi miasta Krakowa i należały do sąsiednich gmin: Wolica do gminy Niepołomice, Cło do gminy Igołomia-Wawrzeńczyce, Wadów do gminy Kocmyrzów itd. Kraków jest stanowczo za duży. Zwłaszcza Wolica i Cło powinny być poza granicami administracyjnymi Krakowa.
A
Azorzanin
Będzie Łukasz Gibała !
M
M.
Skansen na wschodnich obrzeżach Krakowa to finansowa dziura bez dna. Policzmy: osoba zarządzająca - 1 etat, sekretariat - 2 etaty, księgowość - 1 etat, kustosze - 3 etaty, ciecie - 4 etaty, pracownicy techniczni - 2 etaty, marketing - 1 etat, inwentaryzator - 0,5 etatu. Razem 14 etatów. Do tego ubezpieczenie, konserwacja drewnianych budynków, instalacje ppoż i monitoring, podatku i opłaty, media. Razem min. 2 mln zł rocznie. A ile osób przyjedzie z centrum Krakowa to oglądać?
k
krk
nie bedzie tutaj pisu. możesz być pewien
d
damian
po co mi te rudery . co wy macie takie zapotrzebowanie na brzydote. mało takich ruder jest pod krakowem ?
M
MS
ale to tylko uboczne rozwiązanie. Prawdziwym dramatem jest estetyka i sposób intensywnej zabudowy Krakowa za panowania Machloja budynkami typowymi, które mogłyby równie dobrze stać np. w USA, Chinach, Rosji, Indiach, itp itd. Niczym się nie wyróżniają, a przytłaczają swoją ogromnością okolicę, są budowane bez żadnego planowania urbanistycznego, nieraz wciskane w istniejące już logiczne założenia, burząc je zupełnie - słowem dramat i barbarzyństwo. Gdyby te kryminalne działania nie miały miejsca, gdyby nowe budownictwo miało formę i estetykę nawiązującą do dawnej, np. przedwojennej, i gdyby była ona ujęta w ramach jakiegoś logicznego układu urbanistycznego, wtedy ten problem skansenu nie byłby tak rażący i kontrastujący. Prawda jest jednak taka, że żyjemy nie w skansenie ale w tym co nam budują, a obecne budownictwo jest tragiczne, jest w rękach ludzi bez żadnego poczucia estetyki, ale z ogromnym poczuciem posiadania, o mentalności "brać kasę i spadać". To jest prawdziwy dramat.
A
Asia
Obawiam się, że zanim coś ustalą to nic już nie zostanie z tych chałup. Tak działają włodarze naszego miasta. Jak walną nowy biurowiec to szybko idzie, jak zrobić coś w czynie społecznym to po co się spieszyć...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska