
Po powrocie do domy ze święcenia, górale święconą solą obsypywali wkoło dom. - Miało to odgonić od chałupy robactwo i żmije. Dodatkowo wsypywano sól do studni, by woda była czysta i dobra - mówi Hanka Chowaniec-Rybka z Poronina.

W niedzielę górale w odświętnych strojach uczestniczyli w rezurekcji. Potem był czas na uroczyste śniadanie wielkanocne. Przed śniadaniem wielkanocnym, po modlitwie, każdy musiał zjeść kawałek korzenia chrzanu, co miało zapewnić zdrowie i hardość na cały rok. Mówiono także, że chrzan je się na pamiątkę cierpienia Chrystusa.

Po dziś dzień w Wielkanoc celebruje się także poprzez wspólne jedzenie tzw. krajonki. Składa się ona ze wszystkich składników wielkanocnego koszyczka i zalana jest kwaśnym mlekiem z dodatkiem chrzanu. Dawniej wszyscy domownicy jedli wspólnie z jednej miski. To był symbol miłości i rodziny.

Niedzielę Wielkanocną spędzało się zazwyczaj w rodzinnym gronie, w domu. Wykonywanie jakiejkolwiek pracy było i jest wciąż zakazane. Kiedyś, w ten dzień nie ścielono nawet łóżek i nie gotowano. Odwiedzimy u rodziny, czy znajomych były ale dopiero na drugi dzień - w lany poniedziałek.