Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak Komorowski został prezydentem

Krzysztof Sakowski
Bartek Syta
Bronek! Bronek! Bronek! - rozległy się o godzinie 20 okrzyki w krakowskiej galerii Loch Camelot, gdzie zebrała się Platforma Obywatelska. O tej samej godzinie w warszawskim Hotelu Europejskim, gdzie swojego kandydata wspierali członkowie Prawa i Sprawiedliwości, rozległ się jedynie delikatny szmer.

Wydawało się, że wszystko jest jasne: wszystkie trzy sondaże, zlecone przez największe stacje telewizyjne, dawały wyborcze zwycięstwo Bronisławowi Komorowskiemu. Szybko się jednak okazało, że po pełnym emocji dniu członków obu sztabów czekała jeszcze emocjonująca noc...

Godz. 11. Kaczyński numerem jeden

- Od godz. 11 mniej więcej gdzieś do godz. 14 dostawaliśmy przecieki z sondaży, że nasz kandydat lideruje z przewagą 2-2,5 proc. - mówi jeden z parlamentarzystów PiS.

Rozdzwoniły się telefony. - Absolutnie wierzyłem, że ten stan uda się utrzymać - zdradza Andrzej Adamczyk, poseł PiS z Krakowa.

- Ale stres był ogromny. Nie da się tego opisać - dodaje.

O przewadze kandydata PiS wiedzieli również w sztabie PO. - Nerwy, co tu dużo mówić - kwituje Jerzy Fedorowicz, krakowski poseł PO, który postanowił się nie golić w wyborczą niedzielę, aby nie zapeszyć. - A przed głosowaniem uczestniczyłem we mszy w intencji pomyślnych wyborów - dodaje.

Godz. 14. Kandydaci idą łeb w łeb

Łukasz Gibała, poseł i szef krakowskich struktur Platformy, z powodu choroby obserwował rywalizację w domu. - Jeszcze bardziej się przeżywa, niż jeśli się jest z kolegami - mówi. - Na okrągło włączony telewizor, przeszukiwanie stron internetowych. W pewnym momencie przez głowę przebiegła mi myśl: "A co będzie, jeśli przegramy", ale szybko się uspokoiłem - dodaje.
Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS z Nowego Sącza, przyznaje, że nie pamięta, kiedy ostatnio przeżywał podobne emocje. - Głęboko wierzyłem, że wszystko się potoczy po naszej myśli, ale doświadczenie podpowiadało mi, że po południu możemy zacząć tracić przewagę, którą zdobyliśmy rano - opowiada.

Godz. 17. Komorowski przegania rywala

- Ale nie była to jakaś miażdżąca przewaga. Emocje cały czas dawały o sobie znać - przyznaje Ireneusz Raś, poseł, przewodniczący małopolskiej Platformy. - Zawsze jest niepewność do końca. Jeśli ktoś mówi, że był twardzielem i nie odczuwał żadnych obaw, to nie chce mi się w to wierzyć - dorzuca.
Beata Szydło, posłanka PiS z Chrzanowa nie ukrywa, że denerwowała się bardzo. - Czasami trzeba było wziąć głębszy oddech dla uspokojenia - przyznaje. - Z drugiej strony, patrzyłam na ludzi, którzy przychodzili do sztabu. Wielu przyjechało z terenów, było bardzo wiele młodych osób. Miałam poczucie, że partia ma wielki potencjał, że nie jest słaba i skazana na niebyt - mówi Szydło.
Godz. 19.59. W sztabach zapada cisza

- Bronisław Komorowski zachowywał stoicki spokój. Chwilę wcześniej nawet uspokajał podenerwowanych współpracowników. Jeżeli się denerwował, to naprawdę - opisuje Róża Thun, europosłanka PO z Małopolski, która wyborcze emocje dzieliła w warszawskim sztabie Platformy. - Skupienie było tak wielkie, jakby polska reprezentacja rozgrywała finał na mundialu i na minutę przed końcem meczu nasz zawodnik wykonywał rzut karny - opisuje atmosferę w PiS poseł Adamczyk.

Godz. 20. A jednak Komorowski

- Jakby kamień spadł mi z serca. Zaczęłam z radości krzyczeć. Zresztą wszyscy krzyczeli, a potem zaczęliśmy skandować imię naszego kandydata - opowiada Thun. - Niektórzy nie mogli z radości powstrzymać łez - dodaje. - "Teraz czas na małego szampana, a w poniedziałek na dużego" - powiedział do nas marszałek. No i mały szampan był - zdradza eurodeputowana.
W sztabie Jarosława Kaczyńskiego zapanował smutek. - Tak, skandowaliśmy imię naszego kandydata. Biliśmy brawo, ale niektóre posłanki zaczęły płakać. Jeszcze pocieszaliśmy się, że to wyniki sondażowe, że trzeba poczekać, ale gdzieś w duszy wiedzieliśmy, że nie tym razem - opisuje atmosferę Arkadiusz Mularczyk.

Godz. 23. Kaczyński goni Komorowskiego

W sztabach pozostali jedynie dyżurni. - Byłem już w hotelowym pokoju, kiedy w internecie zobaczyłem nowe wyniki: Komorowski 50,61, Kaczyński 49,39 proc. Ochota na sen zniknęła, jak ręką odjął - mówi poseł Adamczyk.

- Podskoczyło mi lekko ciśnienie. Pomyślałem, że to niemożliwe - opowiada Łukasz Gibała z Platformy Obywatelskiej. - Wiedziałem, że najpierw komisja podlicza wyniki z mniejszych miejscowości, a dopiero potem z większych, w których mamy przewagę, ale zacząłem się przejmować - dodaje.

Godz. 00.10. Kaczyński prowadzi o 0,82 proc.

- Bronisław Komorowski 49,59 proc. głosów, Jarosław Kaczyński 50,41 proc. - oznajmił na konferencji prasowej sędzia Stefan Jaworski, szef Państwowej Komisji Wyborczej, podając cząstkowe wyniki z ponad połowy obwodów. Kandydat PO tego jednak nie słyszał. - Już spał. Położył się spać jako prezydent i jako prezydent się obudził, nie uczestnicząc w tej zawierusze - mówi Jacek Krupa, poseł PO z Krakowa.

Nie spali jednak inni parlamentarzyści. - Okna w hotelu sejmowym były otwarte. Gdyby pan usłyszał, jakie słowa padały z pokoi posłów PO... Nie do uwierzenia. Nie spałem do godz. 3 - zdradza Andrzej Adamczyk.

- Wróciłem już do domu, kiedy w telewizji podano najnowsze wyniki. Zrobiło mi się gorąco. Przypomniałem sobie, że już raz był przypadek, gdy kładłem się spać wiedząc, że prezydentem jest Lech Wałęsa, a obudziłem się z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Nie spałem do 3.30 - Jacek Krupa nie kryje emocji.

- Wydawało się, że to dobry znak. Chociaż doświadczenie podpowiadało, że najpierw przeliczane są głosy z małych miejscowości, w których mamy mocne poparcie, ale... Powiem jak w jednej z reklam. Zobaczyć w takim momencie wyraz twarzy dziennikarzy pewnej telewizji - bezcenne - dodaje poseł Mularczyk z PiS.

Godz. 1.10. I po niespodziance...

Sedzia Jaworski podaje w telewizji wyniki z 80 proc. obwodów. Komorowski wygrywa o 2,64 proc. - Potem kolejna konferencja po godz. 2 i świeże wyniki, w których nasz kandydat ma 5,26 proc. przewagi nad Kaczyńskim. Wygraliśmy! Miałem spokojny sen - mówi Ireneusz Raś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska