Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
O miejskiej inwestycji urzędnicy w ogóle nie informowali rady osiedla Krakowska. Wieść o planowanej budowie rozniosła się przypadkiem - od właścicieli garaży, których magistrat zawiadomił o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie wydania decyzji o warunkach zabudowy dla budynku z mieszkaniami komunalnymi.
Edward Gajewski, przewodniczący rady osiedla Krakowska nie kryje zaskoczenia. - Od dwóch lat prosiliśmy o wybudowanie właśnie w tym miejscu boiska "orlik" dla młodzieży i zorganizowanie strzeżonego parkingu. Urzędnicy potakiwali, a teraz robią coś zupełnie innego - mówi.
Mieszkańcy boją się, że w nowym budynku znajdą się mieszkania socjalne dla osób z marginesu. - Takich nowych mieszkańców na osiedlu nie chcemy. Nie chcemy patologii w niewielkiej odległości od przedszkola, bloków mieszkalnych i szkoły - mówi pani Maria. Na pismo protestacyjne osiedlowej rady, podpisane przez 337 osób, magistrat na razie nie odpowiedział.
Jak sprawdziliśmy, miasto w ogóle nie zamierza zabierać głosu w tej sprawie. Odsyła do Miejskiego Zarządu Budynków. Prezes spółki Danuta Sowała przyznaje, że w planach jest budynek z 50 mieszkaniami "dla rodzin o niskich dochodach". - Jak można mówić, że wszystkie tego typu rodziny to od razu patologia? - oburza się. - Niczego przed mieszkańcami nie ukrywamy. O naszych staraniach powiadomiliśmy przecież właścicieli garaży. Mogą się odwoływać.
Szefowa MZB twierdzi, że budowa przy Sportowej nie jest przesądzona. Miejska spółka bierze pod uwagę 4 lokalizacje na terenie miasta. Gdzie jeszcze? Tego nam nie zdradzono.
Po co rady?
Brak kontaktu urzędu z radą osiedla to "strzał w stopę" magistratu, który planuje na kwiecień uzupełniające wybory do osiedlowych rad. - Obawiam się, że pies z kulawą nogą nie będzie chciał się angażować w pracę w radach osiedli, skoro okazuje się, że ich głos pod uwagę nie jest brany - komentuje radny Jakub Kwaśny, który obiecał wspierać mieszkańców os. Kolejowego. - Miasto pyta nas o opinie na temat nazw ulic w innych dzielnicach, a o takiej inwestycji w ogóle nie informuje - dodaje Edward Gajewski.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+