https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Dramat w izbie wytrzeźwień. Są zarzuty

Paweł Chwał
Bezdomny trafił do punktu opieki nad nietrzeźwymi przy ulicy Tuchowskiej. Po dwóch godzinach zaczął się dusić i w efekcie zmarł
Bezdomny trafił do punktu opieki nad nietrzeźwymi przy ulicy Tuchowskiej. Po dwóch godzinach zaczął się dusić i w efekcie zmarł Fot:Adam Wojnar/Polskapresse
Sąd zbada, czy lekarz zatrudniony w tarnowskiej izbie wytrzeźwień naraził na niebezpieczeństwo nietrzeźwego. Bezdomny po kilku godzinach zmarł.

Akt oskarżenia przeciw 71-letniemu medykowi właśnie trafił do sądu. Dotyczy zdarzenia sprzed ok. 4,5 roku. Bezdomny, 30-letni mężczyzna został wtedy z kompanem przywieziony przez straż miejską do Punktu Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi przy ul. Tuchowskiej. Zabrano ich z klatki schodowej jednego z bloków, gdzie przysypiali po pijackiej libacji.

- Lekarz, który pełnił dyżur w kartach informacyjnych napisał, że obaj mężczyźni są pod wpływem alkoholu, ale nie zbadał ich alkomatem. Tłumaczył później to tym, że w placówce nie było sprawnego urządzenia - mówi Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prakuratury Okręgowej w Tarnowie.

Problemy zaczęły się po ok. dwóch godzinach. 30-latek nagle zaczał się dusić. Podjęto jego reanimację i wezwano karetkę. Ta zawiozła bezdomnego na oddział toksykologii szpitala im. św. Łukasza.W trakcie badań stwierdzono u mężczyzny ponad pięć promili alkoholu, czyli o promil więcej niż wynosi dawka śmiertelna. - To stężenie było z pewnością jeszcze większe, gdy bezdomnego przyjmowano na izbę. Lekarz powinien był zbadać go alkomatem i od razu wysłać do szpitala - dodaje Sienicki.

Nietrzeźwego nie udało się uratować. Zmarł w szpitalu.

Prokuratura długo czekała na opinię biegłego. W efekcie medykowi postawiono zarzut nieumyślnego narażenia nietrzeźwego na niebezpieczeństwo, za co grozi rok pozbawienia wolności i grzywna. - Nie ma pewności, że gdyby lekarz odesłał go od razu do szpitala, ten przeżyłby, stąd nie może odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci pacjenta - tłumaczy Sienicki.

71-letni lekarz nadal pracuje PONON-ie. - Nie został skazany, więc nie ma podstaw, aby rozwiązać z nim umowę - twierdzi Rafał Urbaś ze z Tarnowskiego Towarzystwa Profilaktyki Społecznej, które po zdarzeniu przejęło prowadzenie punktu. Przekonuje, że na stanie izby są dwa alkomaty, które przemiennie są poddawane kalibracji i wzorcowaniu. Sprawą medyka nie zajmowała się Okręgowa Izba Lekarska i nie będzie, bo uległa ona już przedawnieniu.

WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski

Źródło: Gazeta Krakowska

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
ola
Drzwi wejściowe na zdjęciu
z
zalosne
jestes smieszny paj....
p
prawda
zawsze na izbie ludzi traktowano jak zlo konieczne tylko tam bylo zawsze 70 procent ludzi normalnych wracajacych z imprezy i zaplaca za izbe a tak pozatym malo pan doktorek za zycia sie nachapal ze dalej pracuje nawet kota bym mu niedal do zbadania
I
Ignac
Kraków?
a
as
Czy wy naprawdę nie widzicie, że lekarz nie dopełnił swoich obowiązków? Nie ważne czy miał do czynienia z menelem, pijakiem czy super ekstra ludźmi jakimi na pewno jesteście. Dla was najważniejsze jest że pijak zmarł, "naturalna selekcja" itp. A żebyście wy nie trafili na takiego lekarza, który nie dopełni obowiązków bo skutki mogą być podobne.
L
Lekarz
Selekcja naturalna, tyle w temacie.
o
ola
Dlaczego artykuł został zilustrowany zdjęciem z Krakowa?
R
Rudy z Budy
Jednego pijaka mniej.....a swoja droga specjalna kasta niezbyt sie spieszyła.....cztery i pol roku nim postawili gosciowi zarzut....choc nie bardzo wiadomo o co. Pewnie lekarz jest poza układem albo nie dał lapowki jakiemuś prokuratorowi albo sędziemu.
M
Małopolska
Kiedy skończy się ochrona wszelkiego rodzaju menelstwa oni chcą tak żyć i mają do tego prawo więc nie przeszkadzajmy im w tym
o
olo
Alkohol szkodzi. Ale co krok jest monopolowy 24. Żeby czasem społeczeństwo nie wytrzeźwiało i nie zorientowało, że ich władza ru...a na każdym kroku
d
dgfr
"Akt oskarżenia przeciw 71-letniemu medykowi właśnie trafił do sądu. Dotyczy zdarzenia sprzed ok. 4,5 roku. " - po prostu cudowna kasta w akcji. 4,5 roku ! Tyle człowiek ma czekać na to czy będzie oskarżony i czy pójdzie siedzieć? Z nerwów można stracić zdrowie, ja bym pozwał do Trybunału Praw Człowieka, to jest CHORE ! I dlaczego prokuratura "długo czekała na opinię biegłego"? Co, nie miał się do czego przyczepić i tak długo szukał? Co to za ludzie są ? Wyp..lić kastę na zmywak do Niemiec, albo niech sobie ich Białoruś przejmie i tam będą brylować. Ile jeszcze ludzi chcą zrujnować te cwele?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska