Budynek, w którym mieści się obecnie Publiczne Przedszkole nr 20 skrywa sekret sprzed lat. Rozwikłać go próbują pracownicy tarnowskiego oddziału Archiwum Narodowego. Ich uwagę zwróciły cele więzienne znajdujące się w piwnicach obiektu. Chcą wyjaśnić komu służyły i kogo w nich więziono.
Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy badacze archiwum gromadzili dokumentację tarnowskich przedszkoli.
- Dowiedzieliśmy się wtedy, że w placówce przy ulicy Sportowej znajdują się jakieś cele więzienne - mówi Maciej Dudek, kierownik tarnowskiego oddziału Archiwum Narodowego. Postanowił odwiedzić przedszkole i na własne oczy obejrzeć zagadkowe miejsce. - To co zobaczyłem przeszło moje wyobrażenie. Zastałem plątaninę korytarzy, które rozchodzą się w trzech kierunkach. Charakterystyczne są też potężne metalowe drzwi z zasuwami i wizjerami starego typu - zaznacza Dudek.
W sumie w piwnicach budynku znajduje się 20 cel o powierzchni około czterech metrów kwadratowych każda. Ich wysokość nie przekracza 180 centymetrów. Wewnątrz nie ma żadnych węzłów sanitarnych, ani miejsc na postawienie choćby pryczy.
- To może świadczyć, że były to pomieszczenia do krótkiego przetrzymywania ludzi - uważa archiwista.
Badacze zaczęli przeczesywać swoje archiwa w poszukiwaniu informacji o tym z jakiego okresu mogą pochodzić cele. W zasobach Archiwum Narodowego nie ma jednak ani jednak dokumentu dotyczącego budynku, w którym od 1997 roku mieści się przedszkole.
- Dziwnym trafem zachowała się jedynie notatka, która może mieć istotne znaczenie. Sporządził ją w 1952 roku kominiarz, który robił przegląd w tym budynku. Prosi o interwencję, w związku z tym, że w piwnicach zostały zamurowane wyciory kominowe. Tłumaczy, że zrobili to okupanci, którzy urządzili tam bunkry karne - zaznacza Maciej Dudek.
Archiwiści mają więc podejrzenie, że cele mogły należeć do niemieckiej policji kolejowej. Potwierdzać to może relacja jednego z mieszkańców osiedla w pobliżu przedszkola, osiedla Kolejowego.
Józef Schmidt w latach 60. przyjął się do pracy w tarnowskich Zakładach Mechanicznych. - Rozmawiałem wtedy z ludźmi, którzy pracowali w firmie jeszcze przed wojną. Opowiadali mi również o celach w obecnym przedszkolu. Według nich stworzyli je Niemcy, którzy w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego utworzyli coś na rodzaj OHP. Ich pracownicy byli pod stałym nadzorem strażników. Jak któryś coś narozrabiał, to za karę wędrował do celi - opowiada pan Józef.
Archiwiści zastanawiają się jednak, czy po wojnie z cel nie korzystało NKWD lub funkcjonariusze UB. Schmidt,przekonuje jednak, że po wojnie w obiekcie zamieszkały dwie rodziny, więc raczej nie mogło tam być więzienia.
Pracownicy archiwum próbują rozwikłać zagadkę tajemniczych cel. - Będzie to jednak trudne, bo brakuje już naocznych świadków tamtych wydarzeń - wzdycha Dudek.
Krowoderska.pl - Krowoderska.pl - parkingi "Park and ride" - odc. 2
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska