Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płyną kajakami Wisłą. Minęli Szczucin, a przed nimi jeszcze setki kilometrów do Gdańska. Zimowe wyzwanie, któremu przyświeca szczytny cel

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Śmiałkowie wyruszyli w poniedziałek 26 (lutego) przed nimi ponad tysiąc kilometrów wodnej drogi. Pokonanie Wisły zimą to ogromne wyzwanie.  Zdjęcia z wyprawy w galerii!
Śmiałkowie wyruszyli w poniedziałek 26 (lutego) przed nimi ponad tysiąc kilometrów wodnej drogi. Pokonanie Wisły zimą to ogromne wyzwanie. Zdjęcia z wyprawy w galerii! Archiwum prywatne
Troje kajakarzy, którzy postanowili pobić rekord Polski i Guinessa w zimowym spływie Wisłą kajakiem dotarło w czwartek do Szczucina. To ostatni małopolski przystanek na trasie eskapady, której przyświeca przede wszystkim cel charytatywny. Jego uczestnicy chcą w ten sposób wypromować zbiórkę pieniędzy na leczenie dwuletniego Olafa.

Początek spływu mieli fatalny, ale ich to nie zniechęciło i płyną dalej

Szymon i Liubov Machnowscy, polsko - ukraińskie małżeństwo oraz Łukasz Rybicki wypłynęli w poniedziałek (26 lutego) z Goczałkowic.

- Początek mieliśmy fatalny. Kolega przewrócił kajak i wpadł do zimnej wody, po czym musiał płynąć przemoczony, zanim udało się dobić do brzegu, rozpalić ognisko i wysuszyć mokre ubrania. My, z kolei, prawdopodobnie na jakimś kamieniu uszkodziliśmy kajak i woda zaczęła się gwałtownie wlewać do środka, stąd konieczna była pilna naprawa – opowiada Szymon Machnowski, dla którego jest to już kolejna próba przepłynięcia zimą Wisły.

Dotąd nie udało się to nikomu, na tak długiej trasie, jaką zaplanowali sobie do pokonania uczestnicy spływu. To ponad tysiąc kilometrów do pokonania na rzece, która jest niebezpieczna, miejscami (np. Zalew Włocławski) głęboka i szeroka, a do tego zimą jeszcze bardziej nieprzewidywalna niż w trakcie innych pór roku. Trudności zadaniu dodają niskie temperatury i szybciej zapadający zmrok, co powoduje, że pokonywane odcinki muszą być krótsze niż latem. Spływ Wisłą w ciemności to bowiem duże ryzyko. Uczestnicy eskapady zaplanowali, że do Gdańska chcą dopłynąć 10 marca. Śpią w namiocie, albo w remizach strażackich, przystaniach czy ośrodkach wodnych na trasie.

W czwartek wieczorem dopłynęli do Szczucina, a w piątek planują dotrzeć Wisłą do Sandomierza.

Pomoc dla Olafka. Zbierają na najdroższy lek świata dla chłopca

Jak podkreśla Szymon Machnowski, gdyby nie szczytny cel, który przyświeca ich wyzwaniu, czyli pomoc dla małego Olafka, to niewykluczone, że po problemach, które ich dotąd spotkały na trasie zrezygnowaliby już z dalszego wiosłowania.

- Każdy dzień naszej eskapady do dodatkowy rozgłos, dodatkowa promocja dla akcji, której celem jest zebranie środków na najdroższy lek świata dla małego wojownika. Chcemy przynajmniej w ten sposób mu pomóc i zachęcamy każdego do tego, aby wsparł zbiórkę – mówi organizator wyprawy.

Potrzeba aż ponad 15 milionów złotych na tzw. terapie genową, która daje szansę na zatrzymanie dystrofii mięśniowej Duchenne’a u chłopca.

Zbiórka prowadzona jest na portalu siepomaga.pl

[

](https://www.siepomaga.pl/olaf-krasnowski "Siepomaga - zbiórki online")

- Moja żona jest Ukrainką. Płynie razem z nami, bo chce w ten sposób pokazać w tej napiętej sytuacji, którą mamy obecnie i udowodnić wielu hejterom, że Polacy i Ukraińcy mogą ze sobą współpracować i robić wspólnie dobre rzeczy – dodaje Szymon Machnowski.

"One Bilion Rising" na tarnowskim Rynku

od 12 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska