W 2015 roku Sejm uchwalił ustawę krajobrazową, która miała uporządkować politykę reklamową w miastach. W naszym regionie wprowadzono ją w życie między innymi w Bochni czy Nowym Sączu. Natomiast w Krakowie od dłuższego czasu szczegóły są dopracowywane.
Czas na Tarnów
Pomysłodawcą tarnowskich rozwiązań prawnych był klub Nasze Miasto Tarnów. Przypomnijmy: na terenie miasta usytuowanych jest ponad 30 tys. reklam. Blisko 1,2 tys. znajduje się w obrębie Starówki. W śródmieściu jest ich 3,5 tys., a 2 tys. znajduje się na drogach wjazdowych.
- Niestety, w wielu przypadkach są to raczej antyreklamy, które szpecą krajobraz. Na pocieszenie można powiedzieć, że sytuacja się poprawia - mówi Jacek Adamczyk, kierownik referatu krajobrazu miasta.
Tym niemniej są już pierwsze jaskółki zmian w tej kwe-stii. Jako przykład modelowej współpracy w porządkowaniu reklam w ścisłym centrum Adamczyk podaje kamienice, które należą do tarnowskiej kurii diecezjalnej.
- Ujednoliciliśmy już szyldy wzdłuż ul. Katedralnej, w tym roku chcielibyśmy to zrobić wzdłuż ulicy Targowej, a w przyszłym może uda się to zrobić na placu Kazimierza - mówi ks. Stanisław Tokarski, który odpowiada za nieruchomości kurialne.
Co się zmieni?
W myśl nowej uchwały miasto zostało podzielone na sześć stref reklamowych. Są to: Rynek, ul. Żydowska, Stare Miasto, Śródmieście, Mościce i pozostałe tereny. Największe zmiany czekają właścicieli i najemców lokali w strefie Rynku i śródmieścia, gdzie znajduje się 705 budynków, oraz w Mościcach - na terenach wpisanych do rejestru zabytków.
Zapisy szczegółowo precyzują wielkość szyldów, rozmiar liter oraz materiały, z jakich mają one być wykonane. Zakazane zostanie wieszanie reklam na zabytkach, znikną reklamy pulsujące, a billboardy o powierzchni przekraczającej 12 mkw. będzie można montować tylko poza centrum.
Poirytowani przedsiębiorcy
Entuzjazmu radnych i urzędników nie podzielają biznesmeni.
- Niedawno zmieniłem szyld. I co? Znowu będę zmuszony iść w koszty? Niech władze miasta zajmą się prawdziwymi problemami, na przykład jak pomóc w rozwijaniu biz-nesu - mówi Andrzej Sulowski, który ma sklep jubilerski przy ul. Krakowskiej.
Wtóruje mu Marek Ostrowski, który zarządza kamienicami Sanguszków przy ul. Wałowej. - Rzeczywiście, od nowych reklam przybędzie chleba i miejsc pracy w mieście, a ludzie przestaną stąd wyjeżdżać. Chory pomysł - zżyma się.
Będą kary i odszkodowania?
Projekt uchwały przewiduje nakładanie kar na łamiących zapisy uchwały. Nie jest jednak sprecyzowana ich wysokość.
- Mówiąc w największym skrócie: teoretycznie mogłoby to być 108 zł za dzień reklamy o powierzchni 1 mkw. To 40-krotność maksymalnych stawek określonych w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych - wyjaśnia Krzysztof Żołądź z wydziału infrastruktury miejskiej.
Czy będzie to sposób na łatanie miejskiego budżetu?
- Nie chcielibyśmy, by opłaty reklamowe były czymś w rodzaju skarbonki. Myślę, że wszystko uda się załatwić na drodze dialogu z przedsiębiorcami - mówi z nadzieją w głosie Tomasz Olszówka z Naszego Miasta Tarnów.
A co w sytuacji, gdy właściciele kamienic czerpali zyski z wynajmu ścian pod duże szyldy reklamowe, a teraz przyjdzie je demontować? Jak się dowiadujemy, miasto nie przewiduje wypłaty odszkodowań z tego tytułu. Zatem jeżeli ktoś poczuje się stratny finansowo z powodu uchwały, pozostaje mu iść do sądu i tam dochodzić swoich praw.
