W pożarze, który najprawdopodobniej wzniecili bezdomni w styczniu 2009 roku, zginęły dwie osoby. Kilkanaście innych ewakuowano w środku nocy z płonącego budynku. To, czego nie zniszczył ogień, uległo zalaniu i zawilgoceniu za sprawą hektolitrów wody wylanych przez strażaków, którzy przez kilka godzin walczyli z pożarem, zapobiegając przedostaniu się ognia na sąsiednie budynki w Rynku.
Spalona kamienica od tamtej pory szpeciła samo serce miasta. Jej właściciele bezskutecznie próbowali ją sprzedać. Ponieważ nie znaleźli kupca, z którym dobiliby targu, postanowili sami wziąć się za rozbiórkę uszkodzonych murów.
- Dłużej nie mogliśmy czekać, bo było to już niebezpieczne. Stan tych budynków był już tak fatalny, że groził zawaleniem - przyznaje jeden z właścicieli kamienicy.
Nie bez znaczenia dla przyspieszenia tej decyzji były również zapowiedzi tarnowskiego magistratu związane z planowanym na ten rok rozpoczęciem remontu płyty Rynku.
- Trudno wyobrazić sobie, aby miasto zgodziło się na to, by po nowym Rynku jeździły ciężarówki załadowane gruzem. Zasadne jest, aby to zrobić jak najszybciej, nim ułożona zostanie nowa nawierzchnia - zauważa Andrzej Cetera, dyrektor tarnowskiej delegatury Państwowej Służby Ochrony Zabytków.
To właśnie w ścisłym uzgodnieniu z nim prowadzone są obecnie prace rozbiórkowe. Wybudowany pod koniec XIX wieku obiekt nie jest wprawdzie wpisany do rejestru zabytków, ale znajduje się chronionej strefie Starego Miasta.
- Konserwator poszedł nam na rękę i zgodził się na to, aby usunąć dobudowaną od frontu ścianę, dzięki czemu udało się odtworzyć sień, która pierwotnie znajdowała się w budynku. To właśnie przez nią mogła na zaplecze przejechać koparka, aby dostać się do oficyn i rozpocząć burzenie zmurszałych murów - wyjaśnia inwestor.
O ile oficyny znajdujące się wzdłuż Wielkich Schodów zostaną całkowicie usunięte, a na ich miejscu wzniesione zostaną nowe mury, to w przypadku części budynku przy Rynku 6 nie ma zgody konserwatora na rozbiórkę, a jedynie na remont. Cały obiekt ma być odtworzony. W porównaniu ze stanem obecnym kamienica nieznacznie zostanie podniesiona, by można było na poddaszu zmieścić dodatkowe mieszkania.
- To są bardzo skomplikowane, trudne i czasochłonne sprawy, stąd uprzedzam, że prace w tym miejscu, mimo naszych najszczerszych chęci, mogą ciągnąć się długo - zapowiada współwłaściciel nieruchomości.