Blisko 70 procent wiernych w diecezji tarnowskiej chodzi na niedzielną mszę świętą. To najlepszy wynik w kraju. - Gdybyśmy dorzucili do tego jeszcze tych diecezjan, którzy wyjechali do pracy za granicę lub do innych miast, to ten odsetek byłby jeszcze lepszy - zauważa ks. Zbigniew Pietruszka, dyrektor wydziału duszpasterstwa ogólnego w tarnowskiej kurii.
Agnieszka i Dariusz Ziejkowie (oboje mają 33 lata) nie wyobrażają sobie niedzieli bez udziału we mszy świętej. - Jesteśmy tak nauczeni od dziecka, że w niedzielę na tę godzinkę do kościoła pójść trzeba - mówią zgodnie. Tak, jak kiedyś prowadzili ich dziadkowie i rodzice, tak teraz również oni zabierają ze sobą na mszę św. córeczkę Izę. Choć są z parafii św. Józefa, to najczęściej niedzielny obowiązek wypełniają uczestnicząc w nabożeństwie odprawianym w samo południe w bazylice katedralnej. - Msza święta akurat o tej godzinie bardzo nam pasuje, bo człowiek może się wyspać, spokojnie zjeść śniadanie, a po mszy zabrać się za obiad - podkreśla pani Agnieszka.
Wyniki ostatniego liczenia osób w kościołach (przeprowadzono je 19 października 2014 roku) potwierdziły, że w Tarnowie i diecezji na msze św. w niedziele chodzi największy w Polsce, blisko 70-procentowy odsetek wiernych. - Na tak wysokie wskaźniki wpływ ma między innymi to, że mamy bardzo dużą liczbę parafii (blisko pół tysiąca) oraz księży (ponad 1,5 tysiąca), którzy dobrze wypełniają swoje funkcje duszpasterskie - zauważa ks. Pietruszka. - Wierni nie mogą na pewno narzekać na słabą dostępność do kościołów i mszy. Te odprawiane są o różnych porach, w różne dni, a w miastach można w nich uczestniczyć nawet po godzinie 20.
Zdecydowanie większa frekwencja na mszach świętych jest widoczna na wsiach niż w parafiach miejskich. Wpływ na to ma m.in. to, że dominują tam rodziny wielopokoleniowe, a do kościoła wnuków często prowadzą dziadkowie, wyręczając w tym nierzadko zapracowanych rodziców. - Na wsiach niemal każdy zna każdego i jest większa presja społeczna na osoby, które nie praktykują niedzielnego obowiązku. W miastach jest większa anonimowość i jeśli kogoś zabraknie, to nie rzuca się to tak w oczy, jak w małych wspólnotach - mówi ks. Pietruszka.
Nie da się jednak ukryć tego, że coraz więcej osób podchodzi do udziału w niedzielnej lub świątecznej mszy świętej w sposób praktyczny. Liczy się to, czy przy świątyni jest przestronny parking i wystarczająco dużo miejsca, aby zostawić samochód. Ważne jest też to, czy kościół jest ogrzewany i będziemy się mogli skupić w nim na modlitwie, a nie dygotać z zimna. Inni przy wyborze kościoła zwracają uwagę także na oprawę muzyczną i liturgiczną. Niektórym przeszkadza organista i gra organów, a innym księża, którzy odprawiają msze święte w konkretnym kościele. Stąd są świątynie, gdzie frekwencja w niedziele wynosi sporo ponad sto procent (we mszach świętych uczestniczą wierni z innych parafii), ale i takie, gdzie sięga ona zaledwie 50 procent.
- Mamy obowiązek uczestniczyć w niedzielnej mszy świętej, ale to, w którym kościele go spełnimy, zależy od nas. Niemniej jednak wskazane jest, aby była to świątynia parafialna - tłumaczy ks. Pietruszka. - Istotą Kościoła jest bowiem wspólnota, a parafia jest jej najmniejszą cząstką. Jeżeli chodzimy do innych kościołów, nie uczestniczymy w jej życiu. Omijają nas ważne wydarzenia, możemy być zaskoczeni tym, że odbywają się właśnie rekolekcje czy rozpoczęła się wizyta duszpasterska.
Fakty
Wyniki lepsze niż w 2013 r.
Obowiązek udziału w niedzielnej mszy świętej dotyczy osób, które ukończyły siedem lat. Niewykluczone jest jednak, że wraz z decyzją o obowiązku posyłania sześciolatków do szkoły wymóg udziału w niedzielnej mszy św. również obniżony zostanie właśnie dla nich. Zwolnione są z niego osoby, ktore chorują i starsze, ale Kościół nie podaje górnej granicy wieku. - Każdy może uczęszczać na msze święte, dopóki czuje się na siłach - podkreśla ks. Pie-
truszka.
Kiedyś liczenie wiernych miało miejsce w niedzielę Chrystusa Króla (koniec listopada), ale zdarzało się, że wpływ na niższą frekwencję na mszach św. miała zimowa aura, dlatego przeniesiono je o miesiąc wcześniej. 19 października 2014 roku w kościołach diecezji na mszach św. było 69,8 proc. wiernych, a 24,3 proc. przyjęło komunię św. To wskaźniki nieznacznie lepsze niż w 2013 roku. Największa frekwencja (93,5 proc.) była w dekanacie Ujanowice na Sądecczyźnie, a najwięcej osób przyjęło komunię św. w dekanacie Żabno (38,2 proc.). W święta frekwencja wynosi ponad 90 proc.
Z danych przekazanych przez proboszczów wynika, że ponad 92 tys. wiernych, którzy są zameldowani na terenie poszczególnych parafii (ok. 9 procent populacji diecezji), przebywa na emigracji lub w innych miastach.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!