"Ś. P. I LO 1559-2009. Tak się nie robi!!! " - transparent takiej treści rozwinięto wczoraj podczas uroczystej akademii w najstarszej tarnowskiej szkole. Protest przeciwko przeniesieniu Krzysztofa Horbacewicza do innej placówki zakłócił inaugurację roku szkolnego.
Świeżo upieczeni absolwenci na protest w obronie matematyka umawiali się przez internet.
- Gdy tylko przeczytałam w piątek w waszej gazecie o przeniesieniu pana Horbacewicza, wysłałam wiadomość do wszystkich znajomych przez Gadu-Gadu - opowiada Wioleta.
Przygotowany na tę okoliczność transparent młodzież przemyciła do sali gimnastycznej, w której rozpoczynano rok szkolny. Były okrzyki "Hańba", "Na układy nie ma rady".
Dużo jest o wojnie w telewizji i radiu. Jesteśmy tym zmęczeni
- Rozległy się brawa, bo wszyscy cenią sobie tego nauczyciela - mówi Renata. - Jest bardzo wymagający, ale dzięki temu zdaliśmy maturę i dostaliśmy się na studia.
Transparent przygotowali dwaj młodzi ludzie nazywajacy siebie "Łasica & Sroka Team".
- Pan Horbacewicz dobrze dogaduje się z uczniami, a jednocześnie ma u nich wielkie poważanie - twierdzi "Łasica".
Magistrat zajścia w szkole nie komentuje.
- Z pewnością nie było to wydarzenie z kategorii chlubnych, ale emocje nigdy nie są dobrym doradcą - mówi Małgorzata Wrześniowska, dyrektor I LO. - Generalnie zmianę personalną w szkole uczniowie przyjęli w sposób spokojny i stonowany. Zapewniam, że szkoła funkcjonuje bardzo dobrze, a młodzi ludzie mają zapewniony najwyższy z możliwych poziom kształcenia. Dołożymy wszelkich starań, aby efekty naszej pracy były w tym roku jeszcze lepsze.
Krzysztof Horbacewicz przed tygodniem dowiedział się, że z I LO przeniesiony został przez urzędników do pracy w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4. Uważa, że to reperkusje po wygranym przez niego konkursie na dyrektora I LO, który został unieważniony. Nauczyciel przed sądem administracyjnym domaga się uznania wyniku konkursu.
W jego obronie stanęło grono pedagogiczne I LO. W poniedziałek w piśmie do prezydenta Tarnowa ponad pół setki nauczycieli wyraziło swoją dezaprobatę dla przeniesienia kolegi do innej szkoły. Ich zdaniem, prawo zostało wykorzystane instrumentalnie i mają nadzieję na cofnięcie decyzji o oddelegowaniu Horbacewicza.
- Decyzja pana prezydenta jest wiążąca i obowiązująca - stwierdza Dorota Kunc, rzecznik prasowy prezydenta.
Sprzeciw wobec przenosin Horbacewicza zgłosiła delegatura Solidarności. - Takie rzeczy działy się w stanie wojennym, a my ponoć żyjemy w demokratycznym kraju i demo-kratycznie zarządzanym mieście - komentuje Romuald Jew-uła, szef delegatury.
