Szkoły katolickie z powodzeniem funkcjonują m.in.w Krakowie i Nowym Sączu, gdzie cieszą się opinią jednych z najlepszych, o najwyższych wynikach nauczania. W Tarnowie były kilkakrotnie podejmowane próby utworzenia tego typu szkoły. Zabiegali o to salezjanie, urszulanki i jedna z ogólnopolskich fundacji, jednak za każdym razem na przeszkodzie stawał brak wymaganej zgody biskupa. To, co nie udało się poprzednikom, osiągnęło Stowarzyszenie "Educatio et Sapientia".
- Bp ordynariusz Andrzej Jeż nam zaufał, a teraz my musimy wywiązać się z tego zobowiązania, które nakłada na nas wydany przez niego dekret, czyli zapewnić wysoki poziom kształcenia - mówi Katarzyna Duraj, szefowa stowarzyszenia, znana w Tarnowie m.in. z akcji stowarzyszenia Kropla, które z sukcesem szuka potencjalnych dawców szpiku kostnego. Na pomysł założenia szkoły wpadła rok temu, kiedy ją osobiście dotknęły cięcia etatów w liceum, w którym uczy historii.
- Zrezygnowana chodziłam po mieście, aż pewnego dnia powiedziałam sobie: dość rozpaczania, pora zebrać się w garść i wymyślić coś, co zapełni puste miejsce na edukacyjnej mapie Tarnowa - opowiada.
Stowarzyszenie, w którym działa 15 osób, zwróciło się do miasta z zapytaniem o wskazanie jakiegoś budynku pod planowaną szkołę. Magistrat zaproponował byłą siedzibę VI LO przy ul. Warzywnej. Nieruchomość miałaby zostać przekazana w trybie bezprzetargowym w dzierżawę na 20 lat.
- Dlaczego aż na tak długo? - dziwi się Jakub Kwaśny, radny SLD w radzie miasta.Uważa, że lepiej byłoby sprzedać budynek lub wynajmować go na komercyjnych zasadach i zarabiać, a nie oddawać w ręce stowarzyszenia, które powstało dwa miesiące temu i nie daje gwarancji na to, że przetrwa dłużej. Jego zdaniem, przekazanie budynku po VI LO pod nową szkołę to - w dobie niżu demograficznego ryzykowne posunięcie miasta.
- Będzie to przecież konkurencja dla szkół miejskich, które stracą przez to część uczniów - zauważa. Krystyna Latała, wiceprezydent Tarnowa odpowiada, że umowa ze stowarzyszeniem nie została jeszcze podpisana, a propozycja dzierżawy na 20 lat to zwykły termin w odniesieniu do placówek edukacyjnych.
- Czy szkoła się sprawdzi - pokaże czas. Dajemy jej szansę wystartować - mówi wiceprezydent. Nie obawia się konkurencji.
- Powstanie zespołu szkół katolickich to dodatkowy czynnik motywujący szkoły publiczne do działania - uatrakcyjniania oferty i starania o ucznia - dodaje. Katarzyna Duraj nie chce na razie wypowiadać się na temat tego, czy w planowanej placówce funkcjonować będzie jedynie podstawówka, czy też gimnazjum, a może dodatkowo też liceum. Nie ustalono dotąd także, czy będzie pobierane czesne od uczniów i w jakiej wysokości.
- Jesteśmy w trakcie załatwiania wszystkich formalności, ale dopóki nie będą one sfinalizowane, trudno podawać konkrety - wyjaśnia. Zauważa, że jej stowarzyszenie działa od niedawna, a takie, które brały się za prowadzenie likwidowanych szkół, były zawiązywane w trybie pilnym.
- My możemy przygotowywać się do naboru najwcześniej dopiero pod kątem przyszłego roku szkolnego - zauważa. Umowa z miastem nie została jeszcze podpisana. Wiadomo jednak już, że proponowana stowarzyszeniu stawka czynszu za dzierżawę budynku przy Warzywnej to 3197,69 zł miesięcznie.
Są w regionie
W regionie tarnowskim funkcjonuje sześć szkół katolickich. Podstawówka i gimnazjum w Niecieczy, gimnazjum i liceum w Brzesku oraz dwie podstawówki w Łoponiu i Milówce (gm. Wojnicz).
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+