Świątynia z dwiema strzelistymi wieżami, wybudowana w samym sercu Strusiny na początku XX wieku, była drugim - po katedrze, kościołem parafialnym w Tarnowie. - Strusiniacy nie żałowali grosza ani pracy. Oni, honorowi gospodarze z tego przedmieścia, nie będą już przedmiotem kpin, na jakie byli narażeni, uczęszczając na nabożeństwo do katedry czy bernardynów - pisze Antoni Sypek w książce "Mój Tarnów".
Plac pod budowę świątyni przekazała księżna Konstancja Sanguszko w 1903 roku. Na czele komitetu budowy stanęli najwybitniejsi i najzamożniejsi strusiniacy. Postanowiono sprowadzić do Tarnowa kilku księży misjonarzy i przekazać całą sprawę w ich ręce. Na rzecz budowy świątyni kwestowano m.in. na Śląsku i w Wielkopolsce.
Projektantem był znany lwowski architekt Jan Sas-Zubrzycki, wykonawcą August Tarkowski, autor wielu budowli w Tarnowie. Kościół wzniesiono w modnym wówczas stylu, tzw. gotyku nadwiślańskim. Kulminacyjnym zadaniem było wydźwignięcie dzwonów na wieże kościelne. - Strusiniacy chcieli przebić inne kościoły. Dzwony musiały być cztery. Najcięższy, ważący 27 cetnarów (1 cetnar to ok. 50 kg - red.) ufundowała rada miejska - pisze Sypek.
Kościół konsekrował w 1908 r. bp Leon Wałęga, w obecności ponad 20 tys. wiernych. Zabawna legenda mówi, że kiedy w okresie międzywojennym pokrywano ponownie blachą wieże, jedną pokryli rzemieślnicy żydowscy, drugą katoliccy. Ta kryta przez katolików przeciekała, a druga była szczelna.
Kościół wpisał się na stałe w krajobraz miasta. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie bez niego Tarnów.
Przedwojenny Lasek Wolski [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!