Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: rolnicy nie chcą dopłat?

Paweł Chwał
Tłumy rolników okupowały wczoraj tarnowskie biuro ARiMR. Wnioski można było tu składać w spokoju od 15 marca
Tłumy rolników okupowały wczoraj tarnowskie biuro ARiMR. Wnioski można było tu składać w spokoju od 15 marca Paweł Chwał
Podtarnowscy rolnicy znów zostawili złożenie wniosków o płatności bezpośrednie na koniec. Teraz stoją w długich kolejkach, aby unijne pieniądze nie przeszły im koło nosa.

Do poniedziałku do tarnowskiego biura ARiMR wpłynęło niespełna siedem tysięcy wniosków. W Agencji spodziewają się ich co najmniej drugie tyle. Czasu zostało niewiele. Termin mija już w poniedziałek.

- Rok temu o tej porze mieliśmy ich ponad pół tysiąca więcej - przyznaje Małgorzata Dąblewska, kierowniczka biura ARiMR w Tarnowie.

Jak mówi, cięcia kadrowe sprawiły, że wnioski na sali operacyjnej mogą przyjmować najwyżej cztery osoby jednocześnie. W każdym przypadku trwa to od kilku do kilkunastu minut.

- Nasze moce przerobowe są ograniczone. Robimy, co można, aby obsłużyć jak najwięcej rolników - zapewnia kierowniczka.

Zobacz także: Kto zamieszka w Gemini Park Tarnów?

Do 16 maja, z wyjątkiem niedzieli, tarnowskie biuro ARiMR będzie czynne od 6 do 22. Krócej pracować będą za to doradcy z MODR-u i Izby Rolniczej, którzy na 1. piętrze odpłatnie pomagają rolnikom wypełniać wnioski (stawka to 25 zł od wniosku plus 2 zł za każdą dodatkową działkę).

- W kilka osób będziemy na pewno między siódmą a szesnastą. Później dyżurować będzie najwyżej jedna osoba, niewykluczone, że będzie to tzw. dyżur telefoniczny - wyjaśnia Barbara Kawula z MODR-u.

Wypełnienie jednego wniosku zajmuje od pół godziny do nawet 2-3 godzin. Wszystko zależy od wielkości upraw i prowadzonej hodowli oraz rodzaju płatności, o które zabiega wnioskujący.

- Staram się o dopłaty od początku, kiedy tylko pojawiła się taka możliwość. Głupi bym był, gdybym z tego nie skorzystał. Zawsze to dodatkowy grosz na nawozy czy paliwo. A te z roku na rok są coraz droższe - mówi Stanisław Przeklasa, właściciel 3-hektarowego gospodarstwa w Łoponiu. Spodziewa się z dopłat ok. 2 tysięcy złotych.

Nie wszyscy podzielają jego zdanie, czego przykładem jest stale zmniejszająca się liczba rolników ubiegających się o dopłaty. W pierwszej edycji było ich ponad 17 tysięcy.

- Tu nie ma przymusu, jest to dobrowolne - mówi Dąblewska, dodając, że deklarowane we wniosku uprawy muszą być realizowane, w przeciwnym razie możemy narazić się na utratę płatności.

Przyczyną zwłoki w składaniu wniosków była bez wątpienia powódź i późna wiosna. Rolnicy długo zastanawiali się nad tym, co ostatecznie zasieją i zasadzą na swoich działkach.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nowy Targ: kierowca miał aż 4 promile!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska