Wiele wskazuje na to, że uchwała o obniżce to po części efekt politycznych rozgrywek w radzie, a częściowo także początek kampanii wyborczej przed jesiennymi wyborami. Efekt jednak nieco ulży portfelom wszystkich tarnowian.
Od lipca ubiegłego roku za segregowane odpady trzeba płacić 9,9 zł miesięcznie. Kto ich nie segreguje, płaci 15 zł miesięcznie. Radni pierwszą z tych stawek postanowili w kwietniu obniżyć. Stanęło na kwocie 8,5 zł od osoby.
P.o. prezydenta miasta od początku był przeciwny nowym stawkom. Liczył, że inicjatywę radnych utrąci RIO. Tak się jednak nie stało. "Śmieciowa" uchwała z nowym cennikiem przeszła pozytywnie weryfikację pod katem prawnym. - Zdaniem kolegium Izby, rada ma prawo ustalać stawki opłat oraz dokonywać ich obniżek - mówi Mirosław Legutko, rzecznik prasowy RIO w Krakowie. To oznacza, że prawdopodobieństwo uchylenia uchwały jest już w tej chwili niewielkie. Choć w RIO na rozpoznanie czeka jeszcze skarga Henryka Słomki-Na-rożańskiego. Według tymczasowego szefa samorządu - system odbioru, wywozu i utylizacji śmieci ma być finansowany wyłącznie w oparciu o opłaty od mieszkańców. Szacuje, że po obniżce brakować do tego będzie ok. 1,5 mln zł.
W ustawie o gospodarowaniu śmieciami nie ma jednak w tej kwestii jednoznacznego zapisu. Sam Słomka-Narożań-ski zdaje sobie sprawę, że orzeczenie kolegium Izby może być dla niego niekorzystne. - Gdyby tak się stało, zastanowimy się, czy z tą sprawą nie iść do sądu - mówi.
Opozycja tymczasem nie kryje satysfakcji ze stanowiska prawników RIO. - Nadal zamierzam dążyć do obniżania stawki - twierdzi Tadeusz Mazur, z "Tarnowian". - Będę namawiał pozostałych kolegów w radzie do ustalenia jej od stycznia przyszłego roku na poziomie 7,9 zł od osoby.
Ze zlikwidowaniem dziury w śmieciowym budżecie musi sobie teraz poradzić Tarnowski Organizator Komunalny (TOK). Ogłoszone wiosną nowe przetargi na odbiór nieczystości dodatkowo wskazują, że startujące w nich firmy podnoszą stawki.
- Kiedy TOK będzie miał do dyspozycji mniejszą sumę pieniędzy, poszuka oszczędności, a w efekcie system będzie działał sprawniej i taniej - komentuje z kolei radny Jakub Kwaśny.
Dyrektor TOK Krzysztof Kluza przyznał, że już szuka oszczędności. - Pewne koszty administracyjne będą w tym roku niższe. Postaramy się jeszcze lepiej egzekwować opłaty. Wydaje mi się jednak, że bez pomocy z budżetu miasta również się nie obędzie - przyznaje.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+