Fundacja ICCSS powstała nieco ponad tydzień przed wielkim tarnowskim spotkaniem poświęconym globalnemu bezpieczeństwu chemicznemu. Jej siedzibą jest skromne biuro przy ul. Wielkie Schody w Tarnowie. - To instytucja non profit, dlatego zależy nam na jak najmniejszej administracji - mówi Lech Starostin, prezes ICCSS.
Zainteresowanie centrum jest na świecie ogromne. Dowodem obecność na zakończonej wczoraj międzynarodowej konferencji w Tarnowie delegacji z kilkudziesięciu krajów. A to rokuje dla Centrum bardzo dobrze. - Nie pytajcie na razie o wielki biurowiec siedziby centrum. Na to przyjdzie jeszcze czas - komentował Ryszard Ścigała, prezydent Tarnowa.
Na razie tarnowskie Centrum zaangażowane zostało do realizacji kontraktu w Kenii. Chodzi o opracowanie koncepcji bezpieczeństwa chemicznego kraju, szkolenia i organizację ćwiczeń. Będzie też organizować pod auspicjami NATO kursy dotyczące postępowania z bronią chemiczną. Za cel stawia sobie transfer wiedzy do krajów Trzeciego Świata. Obiecujące początki dobrze ocenia Bonnie Jenkins, koordynator programów bezpieczeństwa w Departamencie Stanu USA.
- Takie Centrum jest konieczne w procesie podnoszenia kultury chemicznej na całym świecie - mówi dyplomatka. Wkrótce ICCSS ma powołać spółkę i rozwinąć działalność. Według Starostina także w Tarnowie odbywać się mają międzynarodowe szkolenia chemiczne, a Centrum zamierza współpracować z miejscową PWSZ oraz Azotami. - Jeśli nasze plany się powiodą i znajdziemy uznanie w świecie, w Tarnowie powstać może nawet kilkadziesiąt miejsc pracy.
Na razie samorząd cieszy się przede wszystkim z promocji Tarnowa w świecie oraz z wpływów związanych z organizacją konferencji przez MSZ i Organizację ds. Zakazu Broni Chemicznej z Hagi. - Około półtora miliona złotych pozostanie w naszych hotelach, firmach przewozowych i u restauratorów - wylicza magistrat.
Autobusy w dawnym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!