Nowo oddany do użytku oddział jest teraz jedną z wizytówek szpitala. W kilka miesięcy zmienił się nie do poznania. Wymieniono tam wszystkie okna i drzwi, całość wymalowano, wymieniono podłogi. W salach chorych stoją nowiutkie łóżka, zakupiono nowy sprzęt diagnostyczny. Całość kosztowała blisko milion złotych. Pieniądze pochodziły z darowizny Leona Ligusa. Przypomina o tym tablica poświęcona darczyńcy i jego matce, którą odsłonięto wczoraj w hallu oddziału.
- Pan Ligus zdecydował się umieścić nasz szpital w gronie beneficjentów jego ostatniej woli chcąc w ten sposób podziękować za opiekę, jaką otoczyli jego matkę lekarze i pracownicy jeszcze podczas II wojny światowej - mówi Marcin Kuta, dyrektor "Szczeklika".
W 1943 roku do szpitala trafiła Franciszka Ligus. Kobieta umierała na raka wątroby. Personel zdobywał dla niej silne środki przeciwbólowe zarezerwowane wyłącznie dla Niemców, by ulżyć cierpieniom kobiety. W finalizowaniu ostatniej woli Kanadyjczyka pochodzącego z Tarnowa pośredniczyły kancelarie adwokackie w Toronto i Warszawie oraz krewni zmarłego. - Wujek niemal cały majątek przekazał szpitalom, dwóm w Kanadzie oraz tarnowskiemu - mówi Elżbieta Kuta, dysponentka ostatniej woli Leona Ligusa. W sumie na konto placówki wpłynęło już około 900 tysięcy złotych, przekazanych w dwóch transzach. W najbliższym czasie dotrze tu jeszcze trzecia i ostatnia wpłata.
Remont zbiegł się z obchodzoną w tym roku rocznicą 175-lecia istnienia szpitala. W jubileuszowym roku oddano tu do użytku nowoczesną sterylizatornię oraz wyremontowany oddział dermatologiczny. Te inwestycje finansowano już dzięki funduszom unijnym, miasta oraz z budżetu szpitala.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolsce
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu