FLESZ - Co Polacy robili w trakcie pandemii. Naukowcy zbadali nasz styl życia

Stefan Ślęzak wyprawę do stolicy Zambii zapamięta na długo. Jak sam przyznaje miesiąc spędzony na Czarnym Lądzie był najbardziej wymagającym czasem w jego życiu. Przed wyjazdem do ubogiej dzielnicy Lusaki postawił sobie ambitne cele. Wśród nich było rozpoczęcie budowy murów szkoły oraz otwarcie sali komputerowej wraz z zatrudnieniem nauczyciela, który uczyłby tam informatyki.
- Na początku nie przewidywałem, że będę w stanie wszystko zorganizować. Na szczęście udało mi się zrobić wszystko to co zamierzałem - cieszy się 18-latek ze Skrzynki.
Artykuł w "Gazecie Tarnowskiej" pomógł znaleźć sponsora na budowę szkoły
Stefan długo przygotowywał się do wyjazdu. Na Czarny Ląd wyruszył dzięki współpracy z Fundacją ASBIRO, która wspiera edukację w biednych dzielnicach Lusaki, stolicy Zambii. 18-latek przed wyjazdem zorganizował w internecie zbiórkę pieniędzy, które chciał przeznaczyć na pomoc uczniom z Lusace. Potrzebował dwóch tysięcy złotych, które pozwoliłyby opłacić roczną pensję nauczyciela informatyki. Efekty zbiórki przerosły jednak oczekiwania nastolatka. Ostatecznie przed wyjazdem do Afryki uzbierał w sumie 13 tysięcy złotych. Mało tego, pozyskał sponsora, dzięki któremu można było kontynuować budowę szkoły, która powstaje w stolicy Zambii.
- Dzięki artykułowi, który ukazał w "Gazecie Tarnowskiej" przed moim wyjazdem do Zambii, odezwał się do mnie Sławomir Skowron, właściciel sieci sklepów Al Capone. Zaproponował mi pomoc i przekazał pieniądze na budowę szkoły w Lusace - podkreśla Stefan.
Dzięki wsparciu tarnowskiego przedsiębiorcy zaraz po przyjeździe do Lusaki, Stefan mógł rozpocząć kolejny etap prac budowlanych w szkole, która powstaje dzięki Fundacji Asbiro. W ciągu jego miesięcznego pobytu w stolicy Zambii udało się postawić mury budynku.
Salon gier ma nauczyć zambijską młodzież przedsiębiorczości i odpowiedzialności
Stefan przed wyjazdem oprócz pieniędzy prowadził również zbiórkę laptopów, które miały później stać się wyposażeniem sali komputerowej, w której dzieci mogłyby się uczyć informatyki. Ostatecznie do Afryki zawiózł siedem komputerów. Przeprowadził też pierwszą lekcję informatyki dla tamtejszej młodzieży.
- Większość tamtejszych dzieci nie posiadała w ogóle komputera. Podczas lekcji pokazywałem im jakie możliwości daje internet i obsługa komputerów. Takie umiejętności mogą pomóc im zdobyć wykształcenie i kiedyś wyjść z biedy - zaznacza 18-latek ze Skrzynki.
Razem z grupą zambijskiej młodzieży otworzył również salon gier komputerowych, dzięki czemu chciał nauczyć ich przedsiębiorczości. Nie było to jednak proste.
- Bardzo zaskoczył mnie brak punktualności i odpowiedzialności mieszkańców Lusaki. Były w związku z tym problemy, ale mam nadzieję, że poprzez prowadzenie takiego małego biznesu również i tego się nauczą - podkreśla nastolatek.
Marzenia o dokończeniu budowy szkoły
Stefan ma jednak w większości pozytywne wspomnienia z pobytu w Zambii. Spędził tam cały miesiąc i jest zadowolony ze sposobu w jaki został przyjęty przez lokalną społeczność. Szczególnie zapamięta swoje osiemnaste urodziny, które obchodził właśnie na Czarnym Lądzie. Miejscowi przygotowali dla niego niezwykłą imprezę "osiemnastkową".
- Musiałem ubrać taki tradycyjny odświętny strój uszyty z lokalnego materiału. Przygotowali również dla mnie tort, co w Afryce jest bardzo rzadkie, bo tam nie je się takich smakołyków - uśmiecha się Stefan.
18-latek utrzymuje kontakt z osobami, które poznał w Zambii. Myśli także o powrocie na Czarny Ląd. Chciałby też zebrać pieniądze na dokończenie budowy szkoły w Lusace.
Osoby chętne wesprzeć budowę szkoły zachęcamy do odwiedzenia strony internetowej Fundacji Asbiro