https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiktorówki i Rusinowa Polana to miejsca szczególne w Tatrach. Nie tylko wspaniałe widoki. "Czuć bliskość Boga"

Łukasz Bobek
Wiktorówki i Rusinowa Polana
Wiktorówki i Rusinowa Polana Łukasz Bobek
Jedni pojechali do Warszawy maszerować, inni – modlić się i podziwiać cudowne Tatry. Niedziela w górach, choć momentami chłodna, okazała się wyjątkowo piękna. Sami oceńcie, kto na tym wyszedł lepiej.

Po kilku dniach deszczu i pochmurnego niego, niedziele słońce aż kazało ruszyć w góry. O ile oczywiście ktoś wcześniej nie zapisał się na wyjazd do Warszawy – dla jednej, bądź drugiej strony politycznego sporu. Kto jednak wybrał Tatry – sporo zyskał.

Wiktorówki i wyjątkowe sanktuarium

W niedzielę w góry ciągnie górali jak mało kiedy. Zwłaszcza na Wiktorówki. To właśnie tam znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej – miejsca uznawanego za miejsce szczególne. Niektórzy doznają tam natchnień, a nawet – jak twierdzą – cudów.

Historia Wiktorówek sięga 1861 roku, gdy Matka Boża miała ukazać się 14-letniej Marysi Murzańskiej. Objawienie miało miejsce na Rusinowej Polanie – znajdującej się ok. 10 minut drogi na piechotę od miejsca, gdzie obecnie znajduje się sanktuarium.

Wtedy, w letni wieczór, dziewczynka zajęta czymś w szałasie spostrzegła, że część z jej owiec gdzieś się zapodziała. Polanę zakryła mgła. Dziewczynka z różańcem w ręku zaczęła biegać i szukać zagubionego stada.

„Matko Boża, gdzie moje owieczki?” - wołała. Wtedy na jednym z drzew zobaczyła blask, wielką jasność a w niej „piękną Panią”. Ta obiecała jej, że stadko wkrótce się znajdzie. Tak też się stało. Matka Boża kazała jej opuścić Polanę Rusinowa, bo „grożą jej duchowe niebezpieczeństwa”. Nakazała także upominać ludzi, by nie grzeszyli i by pokutowali za dawne winy.

Marysia wszystko opowiedział Wojciechowi Łukaszczykowi Kulawemu, który przekazał całą historie duchownemu, gdy miał już 80 lat. Wojciech zawiesił na wskazanym przez Marysie drzewie papierowy wizerunkiem Matki Boskiej. Kiedy ten wizerunek uległ zniszczeniu, zastąpił go malowany na szkle. Następnie pojawiła się drewniana płaskorzeźba. Pod koniec XIX wieku Matka Boża w figurce zamieszkała w drewnianej kapliczce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielkie marsze w Warszawie. Trzaskowski i Nawrocki mobilizują wyborców

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Miejsce to szybko zyskało popularność wśród miejscowych pasterzy i pracujących w lesie drwali. Kapliczka miała burzliwe dzieje. Strawił ją pożar, o czym świadczy osmolona dłoń figury Matki Bożej. Miejscowi gospodarze dbali jednak o to miejsce. Sami zbudowali jej kapliczkę.

Cudowne źródełko, które leczy

Ważna dla historii Wiktorówek jest także postać Marianny zwanej Wnękulą, która żyła przed II wojną światową. Kobieta po urodzeniu dziecka nie mogła chodzić. We śnie otrzymała od Matki Bożej polecenie, by odkopać źródełko na Wiktorówkach. Marianna poprosiła swojego męża, by udał się na Wiktorówki i znalazł źródło. Mąż spełnił życzenie żony. Znalazł wodę i pospiesznie dostarczył ją żonie. Po wypiciu jej Marianna odzyskała władze w nogach. Potem była organizatorką licznych pielgrzymek do tego miejsca.

Źródło zostało zabezpieczone tak, by nikt nie zanieczyścił wody.

Do dziś wśród górali, ale także ludzi z innych zakątków Polski jest silne przekonanie, że woda ze źródełka przy sanktuarium na cudowne właściwości. Wielu ją pije, inne nabierają do butelek i zabierają do swoich domów – dla chorych bliskich.

- Na Wiktorówkach i Rusinowej Polanie jakoś czuć bardziej bliskość Boga. Matka Boska Jaworzyńska chroni tych co się do niej zwracają o pomoc - mówi pan Radosław, mieszkaniec Zakopanego, który stara się często odwiedzać sanktuarium.

Rusinowa Polana i oscypki z widokiem

Wyprawa do Matki Bożej Jaworzyńskiej w piękny dzień zazwyczaj oznacza także odwiedziny na Rusinowej Polanie. Znajduje się ona 10 minut drogi na piechotę od sanktuarium. Od lat swoją bacówkę prowadzi tak rodzina Rychtarczyków. Wypasają owce, robię pyszne sery.

Na polanie są ławostoły, na których można wygodnie odpocząć i posilić się. W pogodne dni cała polana usiana jest rodzinami, które zajmują ławostoły, wolne kamienia, a także wylegują się na kocach. I podziwiają Tatry. Z Rusinowej Polany można zobaczyć najwyższe tatrzańskie szczyty – m.in. Gerlach, Lodowy Szczyt, czy Rysy.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Awaria tramwaju w Krakowie. Chwilowe utrudnienia

Awaria tramwaju w Krakowie. Chwilowe utrudnienia

Liverpool wygrał XIII Murapol Cup - Puchar Prezydenta Miasta Krakowa

Liverpool wygrał XIII Murapol Cup - Puchar Prezydenta Miasta Krakowa

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska