Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Pan Tadeusz (zastrzegł nazwisko do wiadomości redakcji) sporo podróżuje po powiecie. Ostatnio przyszło mu jechać za jedną z piaskarek w rejonie Ciężkowic. - To, co wylatywało z podajnika, nie miało nic wspólnego z materiałem do posypywania dróg. Były to kilku-, a nawet kilkunastocentymetrowe węgle, które uniemożliwiały bezpieczną jazdę samochodem osobowym. Zatrzymałem auto na poboczu i poczekałem chwilę, aż inni rozjeżdżą te głazy, bo bałem się, że koła stracę - opowiada.
Zebrał kilka największych żużlowych odpadów - na dowód - do bagażnika i zgłosił sprawę w Powiatowym Zarządzie Dróg.
- Potwierdzam. Nie tylko przyjęliśmy takie zgłoszenie, ale jeszcze w tym samym dniu zwróciliśmy się na piśmie o wyjaśnia do podwykonawcy, który utrzymuje drogi w tym rejonie - mówi Leszek Łątka, dyrektor PZD. Przekonuje, że każdy kierowca ma prawo do takich skarg i choć należą one do rzadkości, to jednak co roku wpływają.
- Przepisy mówią jasno, że 20 procent zawartości piaskarki stanowić ma sól, a resztę kruszywo, czyli biały bądź żółty piasek lub żużel o granulacji nie większej niż 1,2 centymetra - wylicza Leszek Łątka.
W tym konkretnym przypadku podwykonawca tłumaczył się, że pod wpływem wilgoci doszło do zbrylenia się żużla i to mogło być przyczyną tego, że na drogę spadały większe grudki niż powinny. - W takim wypadku powinno być założone sito przy podajniku piaskarki, aby do takich sytuacji mimo wszystko nie dochodziło - przyznaje dyrektor Łątka.
Piaskarki PZD, które mają w zimowym utrzymaniu 1/4 dróg w powiecie, zaopatrują się w żużel, czyli odpad z kotłowni, we Fritarze. Skąd kupują go pod-wykonawcy odśnieżający resztę dróg, nie wiadomo. - To ich sprawa, my w to nie wnikamy - twierdzą drogowcy.
Niewykluczone są więc takie sytuacje, jaka spotkała innego z naszych Czytelników. Mężczyzna złapał gumę na drodze, po której chwilę wcześniej przejechała piaskarka. - W kole był sporych rozmiarów gwóźdź. Jestem przekonany, że znajdował się w żużlu - twierdzi Tomasz Kurek.
Leszek Łątka przyznaje, że takich sytuacji nie można wykluczyć, jednak udowodnienie, że gwóźdź wypadł akurat z piaskarki, jest praktycznie niemożliwe. - Mógł on bowiem znaleźć się na drodze z innego powodu lub wbić się w koło na innej drodze, niekoniecznie powiatowej - tłumaczy Łątka.
Droga zima
W Tarnowie i na drogach powiatowych wylotowych z miasta do posypywania jezdni używane są przede wszystkim mieszanki soli oraz piasku. Im dalej od Tarnowa, a ruch odpowiednio mniejszy, tym w piaskarkach jest więcej żużlowych odpadów z kotłowni. Są one dużo tańsze od piasku. To przekłada się m.in. na wydatki związane z zimowym utrzymaniem. W mieście powoli wyczerpuje się zarezerwowana na ten rok pula 4 milionów złotych. W powiecie zima pochłonęła już 1,3 mln zł. W rezerwie został jeszcze 1 mln zł.
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+