Tarnowskie stowarzyszenie Ich Lepsze Jutro pomaga w tym momencie 36 dzieciom niepełnosprawnym - w leczeniu, rehabilitacji i uczeniu się samodzielności. Z akcji jednego procenta dostało ok. 35 tys. zł, o dziesięć tysięcy mniej niż przed rokiem.
- Nie ma szans, abyśmy utrzymali się tylko z tych pieniędzy i opłacili terapeutów - mówi Krzysztof Drwal, prezes stowarzyszenia. Jest wdzięczny za każdą złotówkę z 1 proc., ale nie może zrozumieć tego, że mieszkańcy regionu wciąż chętniej obdarowują OPP, o których niewiele wiedzą. - Do nas każdy może podejść i sprawdzić co robimy i na co przekazujemy pozyskane w ten sposób pieniądze. W przypadku organizacji z Warszawy jest to trudne - zauważa.
W pierwszej dziesiątce OPP, najhojnej obdarowanych przez podatników z Tarnowa, są tylko cztery z miasta i powiatu. W I Urzędzie Skarbowym na 1,3 mln zł z tytułu 1 proc. aż 970 tysięcy zł trafiło do OPP spoza regionu, w II US z odpisanych w zeznaniach 1,4 mln zł, w regionie zostało tylko 457 tys. zł.
- Największą sympatią cieszy się od lat warszawska fundacja "Zdążyć z Pomocą", wysoko plasuje się także fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko" - wylicza Danuta Starzyńska, naczelnik II US.
Gorszy wynik niż przed rokiem (niespełna 1 mln zł) uzyskała m.in. Caritas Diecezji Tarnowskiej, lepszy (134 tys. zł) stowarzyszenie "Dajmy Dzieciom Miłość". - Ludzie widzą, że nie marnujemy przekazanych nam pieniędzy, ale wydajemy je na osoby, które rzeczywiście potrzebują pomocy. Znają je, gdyż to najczęściej ich sąsiedzi - mówi Stanisław Bańbor ze stowarzyszenia.
Przekonujemy ludzi do siebie tym, co robimy, a nie gramy na emocjach
Z Anną Czech, prezes tarnowskiej fundacji Kromka Chleba, rozmawia Paweł Chwał
Ile pieniędzy trafiło w tym roku do fundacji z tytułu jednego procenta?
Blisko 250 tysięcy złotych. Wynik jest fantastyczny, bo dostaliśmy niemal dwukrotnie więcej pieniędzy niż przed rokiem.
W jaki sposób zostaną one spożytkowane?
Pieniądze wpłynęły na nasze konto w idealnym momencie. Rozpoczęliśmy bowiem skomplikowane i kosztowne prace przy dachu hospicjum. Chcemy go przykryć blachą jeszcze przed zimą. Przed nami również najtrudniejszy okres związany z prowadzeniem noclegowni dla bezdomnych, która też jest utrzymywana w głównej mierze z jednego procenta.
W czym tkwi źródło waszego sukcesu? Wydaliście więcej na promocję?
Akurat nie. Powiesiliśmy trochę banerów, do tego było kilka billboardów na mieście, rozdaliśmy porównywalną z poprzednimi latami liczbę ulotek. Nasza fundacja działa już od dziesięciu lat - jesteśmy coraz lepiej rozpoznawani, a dzięki budowie hospicjum usłyszało o nas jeszcze więcej osób i postanowiło wesprzeć to dzieło.
Mimo to tarnowianie generalnie więcej przekazują na stowarzyszenia i fundacje spoza regionu. Dlaczego?
Bo fundacje ogólnopolskie mają większą siłę przebicia, reklamują się w telewizji. Często grają też na ludzkich emocjach, wykorzystując do promowania siebie swoich najbardziej pokrzywdzonych przez los podopiecznych, w tym dzieci. My takich metod nie stosujemy.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+