Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie. Coraz więcej gmin chce sięgać po energię słoneczną

Paweł Chwał
Farma fotowoltaiczna mieści się przy Stacji Uzdatniania Wody w Wierzchosławicach. Energia z paneli spływa do przetwornic, które zamieniają prąd stały na zmienny. Ten przez transformator  przesyłany jest do sieci energetycznej
Farma fotowoltaiczna mieści się przy Stacji Uzdatniania Wody w Wierzchosławicach. Energia z paneli spływa do przetwornic, które zamieniają prąd stały na zmienny. Ten przez transformator przesyłany jest do sieci energetycznej
Blisko 900 tysięcy złotych zarobiły do tej pory podtarnowskie Wierzchosławice dzięki swojej farmie fotowoltaicznej. To pierwsza gmina w kraju, której udało się wygrać z biurokracją oraz obawami urzędników - i od dwóch lat czerpie zyski z darmowej energii słonecznej. Jej śladem chcą pójść kolejni. Wierzchosławicką elektrownię odwiedziło już niemal... tysiąc delegacji z całej Polski. Nowe farmy powstaną także w naszym regionie.

Wójt Wierzchosławic chciał ustawić panele słoneczne w swojej gminie już w 2009 roku. - Szukałem różnych możliwości dofinansowania, ale nikt nie podchodził do tego pomysłu poważnie. Na przykład na pytanie, czy będą kiedyś jakiekolwiek dotacje na fotowoltaikę, z funduszu szwajcarskiego odpisano mi jednym słowem, że "nie"- mówi Wiesław Rajski.

Gmina postanowiła jednak zaryzykować. - Chcieliśmy pokazać Ministerstwu Gospodarki, że to ma sens i trzeba jak najszybciej zmienić przepisy, które zamiast ułatwiać tylko przeszkadzają w czerpaniu korzyści z odnawialnych źródeł energii. Niestety, mimo ciągłych obietnic wciąż nie doczekaliśmy się nowej ustawy, która regulowałaby te kwestie - ubolewa Rajski.

O ile pierwszy rok funkcjonowania elektrowni w Wierzchosławicach był zdecydowanie lepszy niż zakładano (wyprodukowano 1003 megawatogodziny energii elektrycznej, o kilkadziesiąt MWh więcej niż na porównywalnych farmach w Niemczech), to już drugi ostudził nieco te oczekiwania.

- Zima trwała długo. Słońca było mniej i my też przez to gorzej zarobiliśmy - przyznaje Rajski, którego jednak to nie zraziło. Chce rozbudować farmę o ponad 3 tysiące dodatkowych paneli słonecznych - do mocy 1,8 MW - oraz wybudować kolejną, o równie dużej mocy, w Rudce.

Wierzchosławicka elektrownia kosztowała 8,6 mln zł. Połowę tej kwoty gmina zdobyła z dotacji unijnej, resztę stanowiła pożyczka z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. - Spłacimy ją za jakieś sześć-siedem lat. Potem cały zysk będzie już trafiał do kasy gminy. Zyskają na tym wszyscy, bo za zarobione w ten sposób pieniądze będą powstawać nowe drogi czy chodniki - wylicza wójt.
Następne, nieco mniejsze niż w Wierzchosławicach, farmy fotowoltaiczne powstaną m.in. w Jadownikach koło Brzeska i w Wał Rudzie (gm. Radłów). Mają kosztować po 7 milionów złotych. Zarząd województwa małopolskiego zdecydował właśnie o dofinansowaniu tych projektów zgłoszonych przez prywatnych inwestorów.

Na 2,7 mln zł unijnej dotacji może także liczyć Radłów, który za pomocą paneli fotowoltaicznych chce "wyłapywać" energię słoneczną i przetwarzać ją na elektryczną, potrzebną do zasilania swoich instytucji. - Część paneli będzie umieszczona na dachu zespołu szkół, a część na ziemi - wyjaśnia Zbigniew Mączka, burmistrz Radłowa.

Uzyskiwany za ich pomocą prąd posłużyć ma m.in. do oświetlenia szkoły, sali gimnastycznej i kompleksu boisk orlik, stacji uzdatniania wody oraz oczyszczalni ścieków. - Spodziewam się rachunków niższych o 80 procent - twierdzi Mączka.
Podobna, choć znacznie mniejsza instalacja od roku działa na dachu Urzędu Gminy w Skrzyszowie. Kosztowała ok. 30 tysięcy złotych.

- Porównaliśmy wydatki za prąd rok do roku i wyszło nam, że teraz płacimy o ponad połowę mniej - mówi Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa, który poważnie zastanawia się nad podobnym rozwiązaniem także na dachach bibliotek. - Szkoły się nie nadają, gdyż w lipcu i sierpniu, kiedy słońca jest najwięcej, są zamknięte z powodu wakacji - zauważa.

W przeciwieństwie do innych odnawialnych źródeł energii, budowa farm fotowoltaicznych nie budzi protestów ekologów, jak to jest np. w przypadku elektrowni wodnych czy wiatrowych. Nie wszędzie jednak się udaje. Przykładem Strzegocice koło Pilzna, gdzie farmę, podobną do tej w Wierzchosławicach, chciał wybudować prywatny przedsiębiorca.

- Zgromadził już wszystkie pozwolenia i zgody, ale musiał się wycofać z tych planów. Tauron odmówił mu podłączenia do sieci, twierdząc, że z powodów technicznych nie jest w stanie przejąć tak dużej ilości energii, jaka miała być produkowana na farmie - mówi Krzysztof Krawiec, wiceburmistrz Pilzna.

Komentują

Pof. Jan Olchowik,
specjalista od zielonej energii z Lublina: - W okolicach Tarnowa i na Lubelszczyźnie są bardzo dobre warunki do korzystania z energii słonecznej. Liczba słonecznych dni jest tu najwyższa w roku. Musimy szerzej sięgać po takie źródła, zmniejszać tym samym emisję dwutlenku węgla, bo będziemy płacić kary do kasy UE.

Grzegorz Kozioł, wójt gm. Tarnów: - Pierwsza w naszej gminie minielektrownia słoneczna działa od roku na basenie w Woli Rzędzińskiej. Dzięki niej rachunki za prąd są niższe o ok. 30 proc. Teraz panele założyliśmy na Urzędzie Gminy. Kosztowało nas to 50 tys. zł, ale ten wydatek się szybko zwróci.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska