Tylko w grudniu na śliskich drogach powiatu tarnowskiego doszło do kilkunastu wypadków i kolizji. Tak było np w Odporyszowie, gdzie osobowy mercedes w czasie jazdy przez las wypadł z drogi i dachował.
Wezwani na miejsce strażacy i ratownicy pogotowia mieli duży problem z dotarciem do rannych, bo jezdnia zmieniła się w lodową „szklankę”.
- Trudno było ustać na nogach, żeby się nie przewrócić, a co dopiero przejechać autem - relacjonował jeden z interweniujących na miejscu strażaków.
Najgorzej jest w godzinach porannych i przedpołudniowych na zacienionych odcinkach dróg w lasach i w sąsiedztwie rzek.
- W dzień może i jest ciepło, ale nocami temperatury spadają poniżej zera. Wystarczy, że będzie słaby deszcz lub na asfalcie osiądzie mgła, a rankiem mamy ślizgawkę i łatwo można wpaść w poślizg - zauważa podinspektor Władysław Szydłowski, naczelnik tarnowskiej drogówki.
Jak dodaje, kierowcy nie powinni już odkładać na później wymiany opon na zimowe, gdyż jeżdżąc na letnich stwarzają zagrożenie dla siebie i innych.
W samym Tarnowie i na drogach powiatu dąbrowskiego akcję „Zima” zainaugurowano kilka tygodni temu.
Tymczasem w powiecie tarnowskim urzędnicy wciąż zwlekają z jej ogłoszeniem. Tłumaczą się związanymi z tym sporymi wydatkami.
Dziennie koszt pracy piaskarek to ok. 40 tys. zł. Umowy z podwykonawcami są tak skonstruowane, że już za samą ich gotowość do walki z atakiem zimy, dziennie kasa powiatu uszczupla się o kwotę około 3 tys. złotych.
- Pierwszy śnieg spadł w br. już w październiku i na drugi dzień stopniał. Dzięki temu, że analizujemy prognozy i nie pospieszyliśmy się z ogłoszeniem akcji „Zima”. Oszczędziliśmy od tego czasu blisko 200 tys. zł - wylicza Zbigniew Karciński, wicestarosta tarnowski. Zaprzecza, jakoby powiat szukał oszczędności kosztem bezpieczeństwa kierowców.
- Mamy własne służby drogowe i inspektorów, którzy jeżdżą po powiecie. Jeśli sytuacja tego wymaga, kierujemy piaskarki w te miejsca, gdzie jest ślisko. To sytuacje incydentalne i występujące lokalnie. Nie ma potrzeby mobilizować służb w całym powiecie - twierdzi.
Dzięki oszczędnościom na wiosnę ma być załatanych więcej dziur na drogach.