Około godziny 19 w sobotę dwóch turystów poinformowało ratowników TOPR-u, że zgubili się podczas wycieczki na Rysy. Mężczyźni mieli wyjść z Morskiego Oka. Nie potrafili jednak określić swojego położenia. Na ich poszukiwania wyruszyło 10 ratowników. Toprowcy wystrzelili z rejonu Morskiego Oka i Czarnego Stawu pod Rysami flary, by pomóc poszukiwanym określić ich położenie. Mimo to, mężczyźni nie byli w stanie tego zrobić. Mieli problem z określeniem kierunku, z którego widzieli łunę flar.
Po kilku godzinach udało się ich zlokalizować w rejonie Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego. Toprowcy dotarli do nich dopiero nad ranem. Turyści utknęli w wysokogórskim terenie. Ratownicy musieli spuścić się do nich na linach.
Mężczyźni schowali się w jamach wykopanych w śniegu. Byli w odległości ok. 20 metrów od siebie. Mieli raki i czekany, ale zdaniem ratowników nie potrafili się nimi posługiwać. Nie mieli obuwia odpowiedniego do warunków. Byli przemarznięci i przemoknięci. Zostali sprowadzeni do Morskiego Oka.