Nowość na dachu
Maszt nadawcy telefonii komórkowej (z ang. BTS - base transceiver station) został zainstalowany na dachu schroniska Murowaniec dopiero kilka dni temu. Niemal natychmiast zaczął wywoływać kontrowersję.
- Jestem zapaloną taterniczką i w polskie góry od 30 lat przyjeżdżam we wrześniu. Wtedy na szlakach nie ma już tłumów - tłumaczy Wanda Chorobińska, mieszkanka Łodzi. - W tym roku jedną ze swoich pierwszych wycieczek urządziłam do mojej ukochanej Doliny Gąsienicowej. Gdy jednak tylko się na niej znalazłam, przeżyłam wielki szok. Na dachu schroniska Murowaniec zobaczyłam paskudną antenę - maszt telefoniczny - dodaje.
Jak twierdzi turystka, takie urządzenie zepsuło całkowicie wygląd przedwojennego, kamiennego budynku. Psuje też panoramę całej doliny, bo zbyt mocno wystaje powyżej drzew, w których schowany jest Murowaniec.
Podobnych głosów jest zresztą znacznie więcej. Kilku turystów zadzwoniło do naszej redakcji z prośbą, by opisać - ich zdaniem - skandaliczną decyzję o budowie masztu.
- Kto na to pozwolił? - pyta zmartwiony pan Roman. - Taka antena w tym miejscu nie pasuje. Tym bardziej jest ona dla mnie bez sensu, że zasięg telefonów komórkowych w Dolinie Gąsienicowej przecież był i bez niej.
Musi być zasięg
Okazuje się, że zgodę na budowę BTS na dachu Murowańca wydała spółka „Karpaty”. To do niej należą tatrzańskie schroniska.
- Zasięg telefonii komórkowej w Tatrach to nie czyjeś widzimisię, a bezpieczeństwo przebywających tam ludzi - tłumaczy Anna Golińska, pracująca w spółce. - Jak, niestety, wiemy, wypadki na szlakach zdarzają się często. Wówczas potrzebna jest pomoc Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które jakoś trzeba wezwać. Tymczasem w górach są wciąż miejsca, gdzie zasięgu brakowało.
Jak dodaje, przykładem tego jest Dolina Pięciu Stawów Polskich . Tam zasięgu nie ma praktycznie wcale. „Dziury” w dostępie do sieci GSM są również w rejonie Turbacza, a także schronisk w Beskidach.
Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego parku narodowego
TPN opiniował zainstalowanie anteny na Murowańcu, podobnie jak zamontowanie podobnych instalacji na innych budynkach w granicach parku. Wyrażamy zgodę, ponieważ poprawa zasięgu telefonii komórkowej sprzyja poprawie bezpieczeństwa. W okolicy Murowańca zasięg nie jest najgorszy, ale dogęszczenie instalacji sprawi, że w obszarach, gdzie dotychczas nie było łączności telefonicznej, sytuacja się zmieni. Na terenie TPN funkcjonują maszty i anteny telekomunikacyjne i dotychczas nie stwierdzono ich negatywnego oddziaływania.
- Dlatego od dłuższego czasu negocjowaliśmy z polskimi operatorami, by zbudowali dodatkowe nadajniki - mówi Golińska. - Niektórymi lokalizacjami byli oni zainteresowani, a innymi mniej. Tłumaczyli, że w Beskidach jest zbyt mało turystów, by inwestycja im się zwróciła. Dlatego potraktowaliśmy sprawę całościowo i wyraziliśmy chęć udostępnienia (odpłatnego) wszystkich naszych schronisk sieci T-Mobile (jej sygnał do Doliny Gąsienicowej nie docierał). Dzięki temu zbuduje ona maszty i tam, gdzie się to jej opłaca, i tam, gdzie będzie musiała do tego dołożyć.
Anten będzie więcej
To oznacza, że już w przyszłym roku, jeśli T-Mobile uzyska zgody od TPN i Wydziału Budownictwa w zakopiańskim starostwie, podobne anteny jak na schronisku w Murowańcu pojawią się też na budynkach schronisk w Dolinie Roztoki czy Dolinie Pięciu Stawów.
- Bezpieczeństwo w związku z tym na pewno bardzo się poprawi - mówi Dawid Górka, przewodnik tatrzański. - W razie wypadku ludzie łatwiej się dodzwonią do odpowiednich służb z prośbą o pomoc. Choć istnieje jeszcze jeden problem, bo zapewne coraz częstsze będą też przypadki osób, które cały szlak będą pokonywać z telefonem przy uchu i tym samym zakłócać odpoczynek innym turystom.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Co dalej ze zmianą czasu?