Przez cztery najcieplejsze miesiące roku najbardziej popularne okolice są zatłoczone ponad miarę. Delikatnie mówiąc. Furorę robią, teoretycznie zakazane, nocne biwaki w urokliwych zakątkach parku. Zaczyna brakować miejsca dla dzikich zwierząt. Krążą pomysły wyznaczenia dziennych limitów zwiedzających z nieodłączną rezerwacją biletów. Wszak miejsce parkingowe przy popularnym szlaku na Morskie Oko trzeba w sezonie rezerwować z dużym wyprzedzeniem.
W tle perspektywa dwuletniego oczekiwania na wejściówkę na Giewont. Czy do Doliny Kościeliskiej. I czarny rynek wejściówek. Fantazja? Proszę sobie wyobrazić Morskie Oko w najbliższy majowy długi weekend. Konia z rzędem temu, kto pogodzi gwarantowane przez konstytucję prawo do powszechnej turystyki z zachowaniem bogactwa przyrodniczego Tatr.
Trzeba to będzie jakoś nazwać. Strategia zarządzania zasobami turystycznymi brzmi bardzo ładnie. Na świecie są już parki narodowe, choćby USA, z dziennym limitem odwiedzających. W przypadku Tatr to nie jest już kwestia czy lecz kiedy…
