
Czy rząd Stanów Zjednoczonych sam zorganizował i przeprowadził atak na World Trade Center i Pentagon? Kto stoi za zabójstwem Johna F. Kennedy'ego? Kto tak naprawdę rządzi światem? Teorie spiskowe w ostatnich dekadach przeżywają prawdziwy rozkwit. Coraz więcej ludzi wyraża wątpliwości w oficjalne wersje wydarzeń z całego świata. Czasami nawet z pozoru niewielkie zdarzenie może stać się przyczynkiem do nieskończonych dywagacji zwolenników teorii spiskowych.

Zamach z 11 września 2001 roku to "wewnętrzna robota" rządu USA?
Mimo że od wydarzeń z września 2001 roku minęło już osiemnaście lat, kwestia zamachu wywołuje duże emocje. Przypomnijmy, rankiem 11 września 2001 roku, grupa dziewiętnastu zamachowców-terrorystów z Mohammedem Attą na czele porwała cztery samoloty pasażerskie amerykańskich linii lotniczych (American Airlines oraz United Airlines) i rozbiła je o symbole amerykańskiej potęgi: dwa wbiły się w Bliźniacze Wieże World Trade Center, jeden uderzył w Pentagon, natomiast ostatni, który prawdopodobnie miał uderzyć w Biały Dom lub Kapitol nie dotarł do celu i rozbił się na polach Shanksville w Pensylwanii.
Niemal od razu po zamachach i przedstawieniu przez administrację rządową „oficjalnej wersji zdarzeń” część społeczeństwa amerykańskiego nie zgodziła się z „oficjalną wersją zdarzeń” przedstawianą przez administrację rządową. O ile większość teorii spiskowych są z góry odrzucane przez naukowców, tak w przypadku zamachu z 11 września, jest odwrotnie – popierają je naukowcy, specjaliści, a nawet politycy.
Sprawa WTC
Pierwszą rzeczą kwestionowaną przez zwolenników teorii spiskowych jest sprawa uderzenia komercyjnych samolotów z pasażerami w Bliźniacze Wieże. Powołują się oni na świadków, będących w Manhattanie w czasie ataku, którzy zeznali, że nie widzieli samolotów pasażerskich, a maszyny wojskowe lub transportowe. Inni z kolei uważają, że żaden samolot nie uderzył w kompleks WTC, tylko rakiety, a to co wszyscy widzieli było komputerowo stworzonymi hologramami.
Inną kwestią jest także sprawa zawalenia się budynków. Zgodnie z oficjalną wersją, Bliźniacze Wieże zawaliły się w wyniku pożarów, które powstały po uderzeniu samolotów. Wysoka temperatura stopiła stalowe rdzenie budynków, co doprowadziło do ich upadku. Tymczasem zwolennicy teorii spiskowych przedstawiają własne dowody, mające na celu obalenie tezy lansowanej przez rząd. Liczni naukowcy próbują przekonać opinię publiczną, że budynki nie mogły się zawalić w wyniku pożaru w tak krótkim czasie i to w wyniku działania paliwa lotniczego (nafty), która spaliła się już w momencie uderzenia. Fizyk Steven E. Jones jest przekonany, że budynki zapadły się w wyniku tzw. kontrolowanego wyburzenia. Na potwierdzenie swojej tezy przedstawia wyniki badań próbek pyłu z miejsca katastrofy. Zawierają one glin i żelazo, co miałoby być potwierdzeniem na użycie termitu (materiału pirotechnicznego wywołującego bardzo wysokie temperatury) i wykorzystaniu go do reakcji termitowej, która stopiła rdzenie budynków i w konsekwencji doprowadziła do ich upadku. Podobne tezy wysuwają również w kwestii zawalenia się budynku WTC 7, który nie został „trafiony” przez żaden samolot, a zawalił się kilka godzin później.

Co uderzyło w Pentagon?
To pytanie zadaje sobie większość zwolenników teorii spiskowych. Nie wierzą bowiem oni w fakt, że w budynek Pentagonu uderzył samolot pasażerski. Są zdania, że porywacz Hani Hanjour, który po porwaniu miał pilotować boeinga 767 był bardzo słabym pilotem, mającym problemy z opanowaniem niewielkiej Cessny 172. Przedstawiają oni różne wyjaśnienia tego zdarzenia – od uderzenia niewielkiego samolotu wojskowego, przez bezzałogowy statek powietrzny Global Hawk, po wystrzelenie rakiety lub wybuchu bomby, znajdującej się w budynku. Na potwierdzenie swojej teorii posługują się zeznaniami pracowników Pentagonu, którzy bezpośrednio po uderzeniu czuli zapach kordytu – prochu używanego do miotania rakiet.
Lot nr 93
Ostatnim samolotem, który brał udział w tragedii z 11 września był boeing 757 linii United Airlines Lot 93. Prawdopodobnie zamachowcy chcieli za jego pomocą uderzyć w Biały Dom lub Kapitol. Nie doszło to jednak to skutku, ponieważ pasażerowie na pokładzie, dowiedziawszy się o poprzednich uderzeniach, postanowili szturmem odbić statek powietrzny z rąk terrorystów. Na pokładzie wywiązała się szamotanina, w wyniku której zamachowcy rozbili samolot na polach Shanksville w Pensylwanii. Jednak jest grupa osób, negująca bohaterski czyn pasażerów, którzy poświęcili własne życie ratując innych. Część zwolenników teorii spiskowych twierdzi, że samolot został zestrzelony przez wojsko amerkańskie. Inni natomiast są pewni, że samolot nie rozbił się w wyznaczonym miejscu, tylko… zebrał wszystkich pasażerów lotów biorących udział w zamachu i wylądował gdzieś bezpiecznie, a śmierć pasażerów została wyłącznie zatuszowana.
Rząd wiedział lub zaplanował zamachy?
Część osób opowiadających się za teoriami spiskowymi jest zdania, że administracja rządu prezydenta George’a W. Busha nie zrobiła wystarczająco dużo, by przeciwdziałać zamachom lub wręcz zaplanowała i zleciła słuzbom przeprowadzenie „zamachu”. Wszystko po to, by m.in. mieć powód do ataku na Irak i Afganistan, czy móc wprowadzić ograniczenia swobód obywatelskich (dla wielu Amerykanów wprowadzenie w październiku 2001 roku ustawy Patriot Act było potwierdzeniem tej tezy).

Kto zabił Kennedy’ego?
22 listopada 1963 roku w Dallas, podczas kampanii wyborczej, został zamordowany 35. prezydent Stanów Zjednoczonych, John Fitzgerald Kennedy. Zabójcą okazał się 24-letni Lee Harvey Oswald, który trzykrotnie oddał strzał w kierunku Kennedy’ego, trafiając go m.in. w głowę i szyję. Pomimo że od tamtego wydarzenia minęło ponad 50 lat, to wciąż część społeczeństwa jest zdania, że nie wszystko w tej sprawie zostało powiedziane i wyjaśnione.
Tego feralnego dnia prezydent wylądował na lotnisku w Dallas, gdzie (mimo pogróżek) spotkał się z przyjaznym przyjęciem. Wraz z żoną oraz gubernatorem Teksasu Johnem Conallym wsiadł do otwartej limuzyny i ruszył do centrum miasta. Będąc na Dealey Plaza i po minięciu składu podręczników szkolnych w kierunku Kennedy’ego padły strzały. Pomimo błyskawicznej reacji agentów Secret Service i przetransportowaniu do szpitala, prezydent zmarł. Kilka godzin później policja namierzyła i aresztowała domniemanego zamachowca, którym okazał się 24-letni Lee Harvey Oswald – amerykański działacz lewicowy, który przez kilka lat mieszkał w ZSRR, a później rozważał wyjazd na Kubę. Od początku twierdził, że jest niewinny i został kozłem ofiarnym. Nie odbył się jednak proces, podczas którego mógłby się bronić, ponieważ dwa dni później (243 listopada 1963 r.) sam zginął z rąk Jack’a Ruby’ego – właściciela klubu nocnego, powiązanego ze środowiskiem mafijnym.
Po zamachu do życia powołano specjalną komisję, pod przewodnictwem Earla Warrena (później nazwaną od jego nazwiska komisją Warrena), której zadaniem miało być zbadanie sprawy zabójstwa prezydenta Kennedy’ego. Wynikiem prac komisji był opublikowany przez nią 24 września 1964 raport którego konkluzją był wniosek, że Lee Harvey Oswald był jedynym zabójcą odpowiedzialnym za śmierć prezydenta Kennedy’ego i działał sam. Jednak ustalenia komisji Warrena budzą bardzo silne kontrowersje i są często podważane.