Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

The Killers, Placebo i The Roots na Coke Live Music Festival 2012

Monika Jagiełło
Znamy gwiazdy siódmej edycji festiwalu Coke Live Music. W tym roku usłyszymy The Killers, Placebo i The Roots. Organizatorzy, agencja Alter Art zdradzili też kilka szczegółów o nowej koncepcji festiwalu.

Gwiazdami pierwszego dnia będą przede wszystkim Amerykanie. Na scenie pojawi się zespół The Killers, który w Polsce rozpocznie krótką trasę promującą nową, czwartą płytę zespołu. - Zespół na początek zagra właśnie w Polsce. Będziemy pierwsi, nawet przed Wielką Brytanią. To duży sukces. - powiedział z dumą szef Alter Artu Mikołaj Ziółkowski. Będzie to powrót zespołu na scenę po przerwie i wszystko wskazuje na to, że polscy fani jako pierwsi będą mogli usłyszeć nowe nagrania. Usłyszymy też największe hity z "Human" i "Somebody Told Me" na czele.

Po The Killers na scenie pojawi się jeden z najciekawszych zespołów hip-hopowych ostatnich lat, czyli The Roots. Są uznawani za jeden z najlepszych koncertowych zespołów świata. Ich występ będzie prawdziwą gratką, tym bardziej, że już wiadomo, że koncertów w Europie zagrają niewiele. Muzycy poświęcili się ostatnio produkcji telewizyjnej i do Krakowa przylecą specjalnie z Nowego Jorku. Ekskluzywna trasa będzie promować jedenastą płytę zespołu pt. "Undun".

Niekwestionowaną gwiazdą drugiego dnia będzie grupa Placebo. Brytyjski zespół dowodzony przez charyzmatycznego Briana Molko ma w Polsce wielu oddanych fanów już od lat. Z pewnością ucieszą się na wieści, że zespół nagrywa właśnie swoją siódmą płytę i zaprezentuje ją na lotnisku w Czyżynach.

Pytany o kwestie budżetowych cięć na kulturę i możliwość przeniesienia festiwalu do innego miasta, Ziółkowski komentował: - Uważam, że to, co udało się w Krakowie przez ostatnie lata, to przede wszystkim kultura. Jeszcze pięć, czy dziesięć lat temu Kraków nie istniał na europejskiej mapie koncertowej. Nie przemawiają do mnie argumenty o przesuwaniu budżetowych pieniędzy na łatanie chodnika, bo za parę lat po tych chodnikach nie będzie miał kto chodzić jeśli zapomnimy o inwestycjach w kulturę, sektor dynamiczny. Chcę, żeby nasze festiwale odbywały się także w Krakowie, choć wiem, że Katowice, czy Wrocław przyjęłyby nas z otwartymi ramionami - dodał.

Festiwal odbędzie się w tym roku wcześniej, tj. w weekend 11 -12 sierpnia. - Przy następnych edycjach chcemy zostać przy podobnych terminach tj. w okolicach połowy sierpnia - mówił Ziółkowski. Imprezy rozpoczną się jednak już w piątek, który będzie "nieoficjalnym" klubowym dniem festiwalu. - Coke Live Music wyjdzie w tym roku w przestrzeń miejską. Choć festiwal rozpocznie się oficjalnie w sobotę, chcemy, żeby piątek w krakowskich klubach był także festiwalowy. Niekoniecznie oznacza to koncerty, czy imprezy Dj-skie. Szczegóły wkrótce - mówił Ziółkowski.

Karnety w cenie 200 i 225 zł (z miejscem na polu namiotowym) są już w sprzedaży.

***
Rozmawiamy z Mikołajem Ziółkowskim, szefem agencji Alter Art

Jak wygląda sprawa organizowania koncertów stadionowych w Krakowie? Czy jest szansa np. na koncert na stadionie Cracovii? Klub deklaruje dobre chęci.
Pamiętajmy, że najbliższe miesiące będą testem polskiej publiczności stadionowej. Jaką i czy w ogóle taką mamy. Cracovia podejmowała z nami kilkakrotnie rozmowy, choć to przestrzeń trudna do zagospodarowania. Przykładowo, organizując koncert Coldplay na Stadionie Narodowym spodziewamy się ok. 40 tys osób. Na Cracovię przyjdzie jakieś 15 tys. Poza tym, przy takich stadionach, jak Wisły czy Cracovii dodatkową trudnością jest logistycznie "wgrać się" w rozgrywki piłkarskie. Inną sprawą jest komunikat ze strony miasta Krakowa: my nie potrzebujemy koncertów stadionowych. Tymczasem stadionów w Polsce jest dużo, wiele z nich łaknie koncertów, jak w Katowicach, czy Wrocławiu... Zobaczymy.

Alter Art pokazuje, że można zrobić duży festiwal przy finansowej pomocy przede wszystkim prywatnych sponsorów. Zapytam trochę prowokacyjnie: czy to nie miasto powinno uczyć się od was, jak pozyskiwać prywatne pieniądze na masowe imprezy?
Dobre pytanie (śmiech). Ale co ja mogę na to odpowiedzieć? Do tej pory współpraca z miastem była modelowa. Ja jak najbardziej jestem za rozsądnym wydawaniem pieniędzy, ale to oznacza także inwestycje w kulturę. To wszystko przecież zwraca się miastu. Niedawno czytałem artykuł w "Guardianie" o odpływie Brytyjczyków z angielskich festiwali do dwóch europejskich krajów. Do Hiszpanii i do Polski właśnie! Nie do Niemiec, czy Francji. I takie wnioski stawia wpływowy "Guardian". O to nam chodziło. Taki sukces udało się osiągnąć przecież przy minimalnych, w stosunku do nakładów na piłkę nożną, środkach.

Wasza marka dziś przyciąga wykonawców. Czy podobnym "wabikiem" jest dla muzyków sama marka Krakowa?
Taki był nasz cel. Uznaliśmy wspólnie, że Kraków to przestrzeń działająca wielowątkowo. Artyści poznają Kraków i wracają tu, przywożą też rodziny, jak The Editors w zeszłym roku. Co więcej, wiedza o mieście idzie w świat. Jeśli artysta napisze na swojej stronie internetowej, czy na Facebooku o tym, ze w Krakowie jest pięknie i przeczyta to kilka milionów jego fanów to gwarantuję, że przyniesie to miastu efekty. Podobnie w Barcelonie (gdzie odbywa się m.in. festiwal Primavera Sound - przyp. red.), która w porównaniu z zabytkami Krakowa przecież wcale nie jest tak przyciągająca. Ale przyciąga klimatem. W Krakowie możemy zrobić to samo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska