"Pershing" był jedną z najważniejszych postaci świata przestępczego w Polsce w latach 90. Uważamy był za szefa tzw. gangu pruszkowskiego. Dowodzona przez niego grupa zajmowała się m.in. wymuszeniami, przemytem spirytusu i papierosów, organizacją i zabezpieczeniem szlaków przemytniczych dla narkotyków. Wówczas gang pruszkowski toczył krwawą walkę o wpływy z gangiem z Wołomina. Były jednak także porachunki wewnątrz samych grup przestępczych.
Ta walka zakończyła się dla "Pershinga" 5 grudnia 1999 roku na parkingu przy stacji narciarskiej na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem. Kolikowski został zastrzelony w biały dzień – gdy w towarzystwie przyjaciółki wracał z nartami na plecach do swojego srebrnego mercedesa.
W momencie morderstwa w mercedesie Kolikowskiego przebywał jego przyjaciel z Zakopanego. Chwilę po oddaniu strzałów do leżącego Pershinga podbiegła towarzysząca mu Patrycja R. i przeszukała jego bezrękawnik. Ze znalezionego telefonu komórkowego wyjęła kartę SIM i ją zniszczyła. Tymczasem sprawcy zabójstwa szybko odjechali z miejsca przestępstwa, policji nie udało się ich zatrzymać, pomimo zarządzonej blokady dróg.
Na podstawie zeznań świadka koronnego oraz innych relacji i dowodów prokuratura ustaliła, że do "Pershinga" strzelał Ryszard B. W morderstwie uczestniczyć miał również Ryszard N., ps. Rzeźnik, który dla odwrócenia uwagi strzelał z broni automatycznej w powietrze. Przestępcy przybyli do Zakopanego pod fałszywymi nazwiskami.
W 2003 Sąd Okręgowy w Nowym Sączu skazał Ryszarda B. na karę 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo Pershinga, natomiast Mirosława D., ps. Malizna - na karę 10 lat pozbawienia wolności za zlecenie tego morderstwa. Sąd uznał, że powodem zabójstwa była chęć zajęcia przez sprawców wyższej pozycji w gangu pruszkowskim.
