Wiosenne kwitnienie krokusów na Podhalu to jedna z największych przyrodniczych atrakcji regionu. Co roku przyciąga tysiące turystów i fotografów, którzy chcą uwiecznić to krótkotrwałe, ale spektakularne zjawisko. Tegoroczna fala kwitnienia została na moment przygaszona przez wiosenne opady śniegu, jednak część kwiatów przetrwała i właśnie teraz można je podziwiać - prawdopodobnie po raz ostatni w tym sezonie.
Krokusy pod ochroną – pamiętaj o zasadach
Krokusy, czyli szafran spiski są objęte ścisłą ochroną. Nie wolno ich zrywać, deptać ani niszczyć. W rejonie Tatrzańskiego Parku Narodowego obowiązuje dodatkowo zakaz schodzenia z wyznaczonych szlaków - złamanie tych zasad może skutkować mandatem, ale przede wszystkim niszczy wyjątkowe dziedzictwo przyrody.
Gdzie jeszcze można zobaczyć krokusy? Sprawdziliśmy i mamy kilka propozycji:
Zakopane - polana na Lipki
Jedno z najbardziej malowniczych miejsc niemal w centrum Zakopanego, gdzie wiosną rozkwita fioletowy dywan krokusów. Polana Lipki, leżąca przy trasie starego wyciągu narciarskiego, zachwyca nie tylko kwiatami, ale też widokiem na majestatyczny Giewont.
Kościelisko - okolice Doliny Kościeliskiej
W drodze z Zakopanego do Doliny Kościeliskiej warto zatrzymać się na chwilę. Między drogą wojewódzką a Ścieżką pod Reglami wciąż można zobaczyć krokusowe pola. Szczególnie efektowne są te tuż przed wejściem do doliny, po prawej, a także lewej stronie drogi.
Witów i trasa do Doliny Chochołowskiej
Jadąc w stronę Doliny Chochołowskiej, nie sposób nie zauważyć kolejnych skupisk krokusów zwłaszcza w okolicach bacówek. Choć Dolina Chochołowska zwykle bywa główną atrakcją w sezonie krokusowym, to w tym roku równie efektowne pola pojawiły się wcześniej, po drodze.
To już ostatni moment
Niestety, czas kwitnienia krokusów dobiega końca. Ze względu na wcześniejsze opady śniegu, część kwiatów z pierwszej fali kwitnienia została zniszczona. Te, które pojawiły się później, głównie w zacienionych miejscach są ostatnimi, które możemy jeszcze podziwiać.
Jeśli planujesz wiosenną wycieczkę w góry, warto się pospieszyć. Kolejna taka okazja dopiero za rok.
