O tym, że spora liczba turystów odwiedzających Tatry zarówno zimą jak i latem ma niebagatelny wpływ na przyrodę nie trzeba nikogo przekonywać. Zdarza się, ze turyści rozdeptują miejsca poza szlakami, śmiecą czy straszą zwierzęta. Każda z takich sytuacji to wykroczenie za które grozi sprawcy kara. Teraz jednak TPN uznał, że na szlakach za dużo też jest... ludzkich odchodów.
Świadczy o tym mini poradnik, jaki można znaleźć wśród opublikowanego właśnie na stronie internetowej TPN comiesięcznego raportu.
- Zima to dla zwierząt bardzo trudny okres. Czas „na krawędzi”, gdy walczą o przetrwanie. Czasem radosny szus skiturowca może oznaczać dla wycieńczonego i spłoszonego ptaka, który zerwie się do lotu, ostatni wydatek energii. Pamiętajmy, że wędrując, wspinając się czy jadąc na nartach jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale i za przestrzeń, w której działamy - pisze autor tekstu a następnie rozpoczyna wyliczanie rzeczy, których w górach robić nie można.
Oto najdziwniejsze zachowania turystów w Tatrach. Nie do wia...
Trzeba przyznać, że są to bardzo mądre i sensowne porady, ale w jednym przypadku wydają się wielu osobom aż nadto szczegółowe... Oto wspomniany fragment dotyczący sposobu, w jaki turyści powinni zabezpieczać swoje fekalia i mocz:
W razie pilnej potrzeby fizjologicznej należy zrobić wszystko tak, aby nikt nie wiedział, co się w danym miejscu działo. Zasypanie śniegiem nie jest rozwiązaniem. Wiatr za chwilę wydobędzie na światło dzienne dowody rzeczowe. Najlepiej zapakować wszystko, co się da, do specjalnego, hermetycznego worka toaletowego i zabrać ze sobą. Mocz najlepiej oddawać na skały. Wówczas nikt – ani człowiek, ani zwierz – nie będzie narażony na przypadkowe zjedzenie żółtego śniegu.
- Gdy przeczytałem ten tekst, to nie wiedziałem czy powinienem się śmiać czy płakać - mówi Adam Kołyska, turysta z Wojnicza. - Jestem w Tatrach bardzo często i wiem, że wielu turystów to straszne brudasy, którzy za nic mają przyrodę. Szczerze mówiąc nie zauważyłem jednak problemu z ludzkimi nieczystościami zalegającymi na szlakach, w dolinach czy na halach. To wyolbrzymiony problem i park trochę się ośmieszył pisząc ten tekst.
Budowa zakopianki. Drogowcy uspokajają! Nie ma obaw o inwest...
Z drugiej strony są też osoby, które nie widzą w poradniku nt. sposobu załatwiania swoich potrzeb w parku nic złego.
- Przykro to mówić, ale my Polacy ostatnim czasy po prostu grupowo głupiejemy - mówi pani Anna, mieszkanka Zakopanego. - Trzeba nam tłumaczyć najprostsze kwestie w tym takie, jak załatwiać się podczas wycieczek. Ktoś może się z tego śmiać, ale to po prostu prawda.
W Zakopanem wciąż sporo turystów. Tłumy na Krupówkach [ZDJĘCIA]
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: PiS obiecuje: 500 plus na pierwsze dziecko, “13-stka” dla emerytów