https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Sadlik: "Wygram z frankiem". Jeśli się uda, może pociągnąć za sobą falę

Tomasz Sadlik, tłumacz przysięgły (hiszpański, francuski) i pisarz
Tomasz Sadlik, tłumacz przysięgły (hiszpański, francuski) i pisarz Anna Kaczmarz
W Krakowie ruszy pierwszy w Polsce proces o unieważnienie umowy kredytowej we frankach. Tomasz Sadlik, tłumacz i pisarz, wierzy, że go wygra. Dla siebie i 700 tys. innych kredytobiorców - pisze Marta Paluch.

Pańskie biuro wygląda jak krajobraz po bitwie.
W październiku się stąd wynoszę. Bank Raiffeisen dąży do sprzedaży lokalu, a boję się, że pozbawi mnie też mieszkania i wyląduję z rodziną na bruku. Wszystko przez kredyt we frankach. Gdybym wiedział, jakie ryzyko się za tym kryje, nigdy byśmy go nie wzięli. Dlatego złożyłem w krakowskim sądzie pozew o unieważnienie umowy kredytowej.

Na co Pan liczy?
Że unieważnią umowę. Spłacę sumę, ale nie te drakońskie odsetki.

Wierzy Pan w to?

Znajomi mi mówią, że nie mam szans. Ale nie mam nic do stracenia. Kredyt był na równowartość 600 tys. zł, spłaciłem 260 tys. zł, a zostało jeszcze 950 tysięcy, plus 10 tys. zł odsetek co miesiąc. Konta w bankach zajął mi Urząd Skarbowy, bo nie stać mnie było na płacenie podatków. Nie płacę ZUS. Mam na utrzymaniu troje dzieci, w tym jedno kilkumiesięczne. Chciałem iść z bankiem na ugodę, ale nie zgodzili się. Proponowałem, że będę dla nich pracować jako tłumacz. Nie zgodzili się. Postawili mnie pod ścianą. A w sądzie mam szansę.

Tak Pan myśli?
Europejskie sądy już orzekały w takich sprawach na korzyść ludzi. Pierwszy wyrok unieważniający umowę kredytową w obcej walucie wydał Sąd Najwyższy Francji w Paryżu, w 1999 r. Potem były sądy w Belgii i Barcelonie (2013).

Uznały winę banków?
Uznały, że przedmiotem umowy nie był kredyt, lecz "produkt wysoko złożony, o charakterze spekulacyjnym, niedostosowany do profilu ryzyka osoby, która ten kredyt zaciągnęła". Ukraina i Austria w ogóle zabroniły tego rodzaju usług. Pora, żeby i w Polsce coś się ruszyło.

Bankowcy kłamią?
Wprowadzono mnie w błąd. Mój pozew dotyczy braku rzetelnej informacji przed udzieleniem kredytu i złego doradztwa. Na kredyt hipoteczny we frankach namówił mnie doradca z banku. Był 2007 rok, wynajmowałem za 2,2 tys. zł biuro, 17 mkw. Pomyślałem, że lepiej będzie kupić coś na własność, doradca przedstawił mnie i żonie opcję we frankach - spłata 2,5 tys. zł miesięcznie, na 32 lata. Rata w złotych była o 400 zł wyższa. Moje biuro wtedy kwitło, miałem mnóstwo zleceń, 200 tys. dochodu rocznie i pięciu pracowników. Doradca mówił, że w razie problemów ze spłatą stracimy tylko biuro.

Mówił o ryzyku?
Skąd! Ani słowa o spreadzie (różnicy między oficjalnym kursem waluty, a tym narzucanym przez bank - przyp. red.) ani o poważnym ryzyku, które wiąże się z wahaniami na rynku walut. Jesteśmy humanistami, a nie specjalistami od bankowości. Zaufaliśmy doradcy, bo bank był dla nas instytucją godną zaufania.

Kiedy zaczęły się kłopoty?

Przez kilka lat spłacanie nie sprawiało mi trudności, choć rata z każdym miesiącem była wyższa - od 3 tys. zł w 2008 r. do 5,5 tys. w 2012 r. Ale przyszedł kryzys. Strumień zleceń wysychał. W 2011 r. musiałem zwolnić pierwszego pracownika, rok później zostałem w biurze sam. Dochody mi spadły do 4-6 tys. miesięcznie. W 2012 r. zwróciłem się do banku o rozłożenie rat w dłuższym czasie. Odmówili. Zamiast tego wpisali nas na listę dłużników w BIK i zaproponowali, żebym wpłacił prawie pół miliona złotych!

Bo jeśli nie, to co?

Chcą, bym za tę sumę sprzedał biuro. A nie chcę go oddawać za bezcen. Zapłaciłem za nie 600 tys. zł, wyremontowałem. Teraz mówię spokojnie, ale przez to życie mi się posypało. Przeszedłem depresję, nie chciało mi się wychodzić z domu, czułem się jak w pułapce... Podniosłem się niedawno. Rodzina wspiera mnie. By rozładować stres, chodzę na siłownię, piszę. Pomaga.

Również w walce?
Nie chciałem iść z nikim "na wojnę". Przeciwnie, od początku chciałem się z bankiem dogadać, w zamian uzyskując tylko "propozycje nie do odrzucenia". Żebym np. oddał hipotekę naszego mieszkania, "a potem zobaczymy", co było dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. A w międzyczasie dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy.

Na przykład?
Że mimo zapisanego w umowie oprocentowania 5,05 proc., bank wyliczył i dochodzi... 9 proc. Napisałem do nich list z prośbą o wyjaśnienie, nie odpisali. Albo takiej, że pracownicy banku dostawali wysokie premie za udzielone kredyty we frankach. Nic dziwnego, że tak kombinowali, żeby klient mógł ten kredyt wziąć. Świadomie sprzedali mi ryzykowny produkt, podczas gdy w Austrii, kraju macierzystym banku, nadzór finansowy w 2007 r. ograniczył, a w 2010 r. zabronił takich kredytów.

U nas to legalne?

Na razie tak. Zachodni bankierzy potraktowali nas jak Dziki Zachód, gdzie żadne prawa nie obowiązują. Warto to zmienić. Z grupą kredytobiorców i jednym posłem przygotowujemy projekt ustawy, która obejmie ochronę kredytobiorców, którzy spłacają dług w obcej walucie. Proponujemy m.in., że, podobnie jak w Hiszpanii, banki nie będą miały prawa wyrzucać tych ludzi na bruk, a odsetki od odsetek długu będą maksymalnie 2 proc. Chcemy, by bankowców za błędy w sztuce można było ścigać jak lekarzy, by ponosili odpowiedzialność karną i zawodową.

Dobierzecie się bankom do skóry?
Nie poddam się. Mam zamiar wygrać ten proces i przyczynić się do zmiany przepisów, które pozwalają bankom narzucać sztywne warunki umów, na zasadzie: "bierz, albo spadaj". Ludziom należy się elementarna sprawiedliwość.

Rozmawiała Marta Paluch

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 41

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Monia
Skarbówka, do roboty! Kredyt na cele mieszkaniowe zużył p. Sadlik na biuro i jeszcze go wrzucił w koszty!!!
G
Głupi Piotruś
Zwykły leming. Najlepszą linią obrony w jego przypadku byłoby gdyby przebadał się testem na inteligencję i przedstawił odpowiednie zaświadczenie wysokiemu sądowi.
k
kac
W umowie nie było zapisu, że kurs CHF/PLN skoczy od 65-100% w górkę. Owszem możesz się spodziewać kilku groszy, ale nie takiej wartości. A tego w UMOWIE NIE MA.
c
czytacza
sprawdz sobie w szczegółowym harmonogramie spłat kredytu - co spłacasz najpierw odsetki kredytu bankowi czy własny kredyt. Nie zdziw się przypadkiem.
c
czytacz
poproś bank o symulację spłaty kredytu szczegółową i zobacz w jakiej kolejności spłaca się odsetki a w jakiej kapitał własny. NIe zdziw się za bardzo jak się okaże, że np chcesz po 8 z 12 rat spłacić kapitał własny, a tu się okazuje że nie warto, bo odsetki spłaciłeś już dawno bankowi np 2 raty wcześniej, choć teraz dopiero wpłacasz kredyt właściwy. Oni najpierw zabezpieczą własny interes - Ty jesteś tylko nierówną stroną.

Sprawdz, a wówczas wrócimy do rozmowy.
c
cztracz
jakieś brednie piszesz człowieku.
średnio inteligentny Ci odpowie.

1. Analiza kursu CHF /PLN w horyzoncie czasu, nie wykazała znaczących odchyleń kursu. Porównywalny. Ba, lekko zmalała wartość.
2. Bankowcy NAGABYWALI wręcz na CHF - w moim przypadku przedstawiono dwie symulacje, jedną w złotówkach a drugą we frankach szwajcarskich. Oczywiście pierwsza rażąco niekorzystniej się jawiła na tle tej frankowej. Ryzyko, jakie ryzyko. Pare gorszy się panu zmieni. 20 zł.
3. Krach na giełdzie był jakies 70-80 lat wcześniej - zdroworozsądkowy człowiek nie popada w paranoję i nie węszy boom.
4. Kurs CHF mógł się zmienić o kilka groszy ale nie o 65%
5. KNF od 2005 lub 2006 roku wiedział i zalecał bankom niestosowanie takich usług - o czym BANKI NIE INFORMOWAŁY KLIENTÓW.
c
czytacz
Radosny, powiem Ci krótko: każdy ocenia swoją miarką. To komentarz ad twojej wyczerpującej ekspertyzy psychologicznej.

gość mówi prawdę, nie byłeś w takiej sytuacji to nie wypowiadaj się.
Rozmowy były w takim tonie prowadzone, byś wybierał z przekonaniem i "uszczęsliwionym ryjem" że doradca banku Ci super najlepszą na świecie ofertę złożył. To tak jakbyś polazł do sklepu i kupił merca za 300 tys. plnów i pierwsze 60 rat nie płacił, ale za to resztą 12 rat dali na max i za każdą zwłokę kara umowna 40% przykładowo.
Taka prawda kolego. Na przyszłość pomyśl nieco dalej niż o własnej d...ie.
c
czytacz
Jesteś mega fajny facet, ale okazuje się że "kosztował" Cię to Kolego za dużo zdrowia - co zresztą przyznałeś. Mocno Ci kibicuję i okresowo śledzę nowinki. Nie tylko dlatego, że również mam kredyt w CHF, choć niewysoką ratę (ok 320 zł, choć była ok 200), ale po prostu po ludzku - jesteś jednym z niewielu, którzy walczą za innych, choć z przymusu, to jednak walczysz za prawo do sprawiedliwość i równości, dla wszystkich a nie tylko wybranych.
M
Moheł
Kto szydzi z Polaków kredytobiorców FRANKÓW? jest taka nacja...b.stara i znana....pomysl....o tych "bankowcach - lichwiarzach!"
M
MOHEŁ
Byc "cwaniakiem" jak min,zdrowia! i tp..z PO... trzebabyło byćw PO...z preimerem wszystko sie udaje!No nie?
M
MARTA WARSZAWA
PAN MA RACJĘ,trzeba zebrać grupe osób na pozew zbiorowy...wynając adwokata.TO BANDYTYZM!
Wielu ludzi tak wtopili! WALCZMY!
R
Radosny Gość
Hehe, dobrze tak panu Sadlikowi. Chytry był. W jego wypowiedziach widać, że cwaniakuje i kombinuje do tej pory. Mam nadzieję, że cię wsadzą do paki człowieku i może się czegoś nauczysz o tym na czym polega życie. Pewnie pluje sobie w brodę, że nie uciekł z tym kredytem tam gdzie nie ma ekstradycji, haha.
M
MP
To jest ewidentna manipulacja
1. 10tyś odsetek miesięcznie?! 10x12=120 / 950 = 12%
Czy TAKIE jest oprocentowanie kredytu w CHF? nie wierzę. Max 3-4%
2. Biorąc w 2008r kredyt na kwotę 600 000, rata złotówkowa (przy ówczesnych stopach procentowych), byłaby pewnikiem zbliżona do poziomu 4tyś miesięcznie.
Klient połaszczył się na niższe (wówczas) raty, bo w walucie obcej (CHF) płacił 2,8 tyś miesięcznie.
I nie zastanowił się, że ten "zysk" 1,2 tyś miesięcznie o jest koszt ryzyka związanego z obcą walutą?
Biorąc kredyt złotówkowy na 30 lat, spłaca się grubo ponad 2x wartości zaciągniętej kwoty.
3. Biorąc kredyt w obcej walucie, nawet największy ignorant z zakresu ekonomii powinien był sprawdzić, że jeszcze rok wcześniej 1 CHF kosztował 2,70 a kwota oferowana przez Bank to 2,10 - zatem już na wstępie Klient postawił się na straconej pozycji.
p
polon1779
Bralem kredyt we frankach przy kursie 2,70 i nadal place rate nizsza niz placilbym w zlotowkach. To ze ww Pan sie na kredycie wylozyl, nie oznacza ze kredyt we frankach go wylozyl, tylko wogole go wylozylby kazdy kredyt. A walka o splate kredytu bez odsetek to juz jakis nonsens. Policzcie dokladnie ile ww Pan splacilby kredytu w zlotowkach, gdzie polowe kredytu splaca sie po 22 latach (przy kredycie 30 letnim) ze wzgledu na wysokie oprocentowanie. Jakby nie patrzec to wsrod kredytobiorcow w walutach obcych tylko 2,2% ma problem ze splata, a wsrod kredytobiorcow zlotowkowych 4,1%. Oznacza to ze Banki same zadbaly o kredytobiorcow ograniczajac zdolnosc kredytowa przy kredytach walutowych.
P
Pati
Popieram, też mam kredyt, w PKO BP, póki co, nie narzekam, płace od 9 lat, raty wzrosły o ok. 25%, ale wzięłam sporo mniej, bałam się aż takiego ryzyka. Wydaje mi sie, że Raiffeisen Bank może przegrać, bo skoro banki typu PKO BP, NORDEA, SANTANDER (moi znajomi maja tam kredyty we Frankach, i nie zostali oszukani, raty są wyższe, ale w granicach oczekiwań) nie zrobiły takiego przekrętu, i wciąz przy tym zarabiaja, może chętnie pozbęda sie konkurencji iu dołozą swoje 3 grosze do tego, aby Raiffeisen przegrał??? Ja od tych złodzi na pewno nie wezme ani złotówki!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska