https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

TPN na tropie zuchwałych turystów

Piotr Subik
Rosjanin wykąpał się w Morskim Oku, przeprosił i dobrowolnie podda się karze, czyli zapłaci mandat
Rosjanin wykąpał się w Morskim Oku, przeprosił i dobrowolnie podda się karze, czyli zapłaci mandat fot. archiwum
Góry. Odwiedzający Tatry coraz częściej śmiecą, piją alkohol i palą papierosy. Lubią też wykąpać się w Morskim Oku. Nie wiedzą, że łamią prawo.

Prawie 150 mandatów na łączną kwotę ponad 20 tysięcy złotych wystawili od początku roku strażnicy Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego. Pouczyli też 10 tys. turystów, którzy dopuścili się wykroczeń lub złamali ustawę o ochronie przyrody. Tożsamość części ukaranych udało się ustalić dzięki zdjęciom i filmom umieszczonym przez nich na popularnych portalach społecznościowych, m.in. YouTubie i Facebooku.

W tym roku zanotowano w sieci prawdziwy wysyp podobnych publikacji. Dlatego na polu ścigania tak udokumentowanych wykroczeń uaktywniła się również Straż Parku. - Nie jesteśmy policją, nie prowadzimy śledztw, ale zawsze reagujemy, jeśli w sieci znajdujemy ewidentne dowody naruszenia prawa na terenie parku. I nie chcemy przez to uprzykrzać życia turystom. Edukujemy, rozmawiamy, pouczamy, ale jeśli to nie przynosi skutku, sięgamy po bloczek mandatowy. To ostateczność - zapewnia komendant Straży Parku Edward Wlazło.

Najczęściej turyści odwiedzający Tatrzański Park Narodowy śmiecą na szlakach, piją alkohol i palą papierosy. To niemal codzienność. Podobnie jak wprowadzanie psów na teren TPN. Nagminnie też ludzie kąpią się w tatrzańskich stawach. Tylko w tym roku ukarano za to 11 osób, nie tylko z Polski, ale również z zagranicy. Wśród nich był mieszkaniec Orzysza, który podczas wieczoru kawalerskiego pływał w Morskim Oku.

Nadal nie zakończyło się jednak postępowanie wobec Rosjanina, który też wziął kąpiel w największym jeziorze w Tatrach. A później wrzucił film na YouTube’a. - Napisał do nas list z przeprosinami. Twierdzi, że nie wiedział o zakazie kąpieli w Morskim Oku i że nie jest „dzikusem”. Zobowiązał się, że przyjedzie do Zakopanego na prawosławne Boże Narodzenie, przyjdzie do nas z paszportem i wystąpi o najwyższy wymiar kary - mówi Edward Wlazło. Wszystko skończy się więc zapewne 500-złotowym mandatem.

Tymczasem tylko pouczeniem skończyła się inna głośna w ostatnich tygodniach sprawa zachowania turystów w Tatrach. Chodzi o mieszkanki Mazowsza, które pod szczytem Rysów tańczyły... zumbę. Na ich trop także udało się trafić dzięki internetowi. Ostatecznie okazało się, że muzyka słyszalna w tle filmiku to podkład dodany w komputerze. Dziewczyny zaś tańczyły przy dźwięku z komórki. A w górach tańczyć wolno, nie można tylko używać nagłośnienia.

Od kilku lat w Tatrach zaobserwować można również plagę graffiti. Np. na skale przy szlaku do Jaskini Raptawickiej w sierpniu czarną farbą „podpisali się” Magda i Patryk. I znów dzięki Facebookowie namierzyli ich tym razem internauci. Sprawą zajmuje się już policja (czasem w ustaleniu tożsamości winnych pomaga TPN też Straż Graniczna).

Wcześniej na Giewoncie ktoś namalował słoneczko. Były też serca nabazgrane na Szpiglasowej Przełęczy. Najbardziej jednak znany przypadek wandalizmu to napisy wymalowane w 2013 r. przez kiboli Wisły Kraków na drodze do Morskiego Oka. Na gorącym uczynku nakryli ich turyści, którzy powiadomili policję. - Niestety, zwykle takie rzeczy dzieją się albo wcześnie rano, albo późnym wieczorem, bez świadków. Czasem ktoś stoi na czatach, by wandali ostrzec - rozkłada ręce Edward Wlazło.

Ekolog, redaktor naczelny miesięcznika „Dzikie Życie” Grzegorz Bożek nie sądzi, że nagle doszło do zmiany zachowań turystów przyjeżdżających w Tatry. Przypuszczać można tylko, że w dobie internetu częściej takie sprawy wychodzą na jaw. - Przy takiej liczbie turystów jak w Tatrach jest oczywiste, że trafią się wśród nich ludzie niewyedukowani, pozbawieni świadomości, że są u kogoś w domu, że po sąsiedzku żyją niedźwiedź, kozica czy świstak. I zachowują się, jakby byli na imprezie. Na szczęście rzadko są to osoby, które - jak to się zdarzyło w Tatrach kilka lat temu - są zdolne zatłuc małego niedźwiadka - mówi Grzegorz Bożek.

[email protected]

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
leon satanista
Bo Polacy to katolicy i zawsze mają rację, a Polska to kraj papieża, więc wszystko nam wolno.....
r
raczej prawoslawny
znawco religii, dziwny gryzon jestes z tym kasaniem katolikow. Ci turysci to wspolczesna sloicza holota, taka jak ty.
G
Gość
na Grodzkiej i focie sobie strzelaja, zalani w 4 litery leja po chodnikach fujarami w strone ulicy.
t
to masz ty
glupi lewaku, feministki i ta cala twoja kolczykowana ferajana, MY OSWIECENI ATEISCI PRZEWODNIA SILA SWIATA, a co to wstyd, godnosc i honor to niestety nie wiecie, widac chocby na marszach KODu i na ostatnim czarnym poniedzialku.
K
Krakus
O ile turystyka górska wiązała się kiedyś z pewnym etosem, to teraz problem istotny stanowi masa osobników o niskim poziomie intelektualno-kulturalnym, którzy nie wiadomo po co pchają się w góry. Malowanie napisów na skałach to objaw kompletnego zidiocenia i poważnej dewastacji. To jest zresztą sprawa nie dla jakiejś "straży przyrody", która chwali się 20 tysiącami od poczatku roku (po co utrzymywać taka straż?) ale poważne wykroczenie (o ile nie przestepstwo) i realne zadanie dla policji i sądu.

Ale z drugiej strony śmieszne jest to narzekanie, że ludzie "piją alkohol i pala papierosy". Cóż w tym dziwnego, że ludzie przysiadając na szczycie okraszą posiłek piwem czy winem lub zapalą papierosa? Jeżeli nie śmiecą i nie doprowadzają się do nietrzeźwości, to jaki w tym problem? Proszę sobie zresztą poczytać jak wyglądały libacje Chałubińskiego w Tatrach.
J
Ja
Ale jakie mają przy tym mniemanie o sobie.... MY POLACY, KATOLICY I PATRIOCI ...
A co to wstyd, godność, honor - niestety nie wiedzą.

Cytat: "na skale przy szlaku do Jaskini Raptawickiej w sierpniu czarną farbą „podpisali się” Magda i Patryk. "

Magda i Patryk ??? ..... raczej burak i idiotka.
s
spokojny
"śmiecą, piją alkohol i palą papierosy".

Tak się często "nasi" zachowują.
W kraju i za granicą.
Wstyd.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska