W Monachium gospodarze przegrali 1:2. Prowadzili, mieli kilka okazji strzeleckich, ale stracili dwa gole, co stawia ich w bardzo trudnej sytuacji w Madrycie. Szkoleniowiec bawarskiego klubu liczy jednak na to, że tym razem jego podopieczni nie popełnią błędów w obronie i zagrają o wiele skuteczniej w ataku.
- Musimy zagrać tak, jak jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Trzeba całkowicie ograniczyć jakiekolwiek pomyłki. W lidze zdobyliśmy 88 bramek. W innych rozgrywkach również mamy na koncie dużo goli. Dzisiaj skuteczność będzie niezwykle ważna. Ale strzelanie bramek mamy w naszym DNA. Musimy być bardziej skuteczni niż w pierwszym meczu. Real miał wtedy trzy szanse i zdobył dwie bramki – zaznaczył Heynckes.
Podkreślił także, że wie, jaka będzie atmosfera na stadionie Santiago Bernabeu (w sezonie 1997/1998 prowadził Real i zdobył z nim Puchar Europy – pierwszy dla „Królewskich” od 1966 roku), ale dodał, że ma bardzo doświadczonych zawodników w drużynie i nie interesuje go fakt, że Bayern w ostatnich latach przegrywał z Realem.
- To nie ma znaczenia. To nie ja byłem wtedy trenerem Bayernu - zauważył. I dodał: - Nasza drużyna w wielkich meczach wskakuje na wyższy poziom. Wie, jak sobie radzić z niewygodnymi rywalami. Mimo porażki w Monachium, stawiamy sobie wielki cel. Chcemy awansować do finału. Real zrobi wszystko, aby nam to uniemożliwić, ale my się nie poddamy. W futbolu wiara może przenosić góry.