https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trenerzy po meczu Wisły II z Chełmianką dość zgodni w ocenie

Bartosz Karcz
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Rezerwy Wisły Kraków przegrały z Chełmianką 0:1. Po końcowym gwizdku wydarzenia boiskowe oceniali trenerzy obu drużyn. Najpierw Grzegorz Bonin, szkoleniowiec Chełmianki, a następnie Bartosz Bąk, opiekun Wisły II.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Na pewno cieszymy się z trzech punktów. Myślę, że pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Dużo było składnych akcji. Myślę, że ogólnie obie drużyny w tej pierwszej połowie wyglądały bardzo dobrze piłkarsko. Jeśli chodzi o drugą połowę, to myślę, że mniej więcej od 60 minuty zeszliśmy do niskiej obrony. Mocno broniliśmy pola karnego. Wisła miała dużą przewagę. Jej zawodnicy dobrze rotowali się między liniami, ale nie przynosiło im to zagrożenia dla nas. Była może jedna sytuacja, gdy mogła paść bramka. Dobrze się broniliśmy, ale też wychodziliśmy z kontrami. A jak się mocno broni i wychodzi się z atakiem tworząc sobie „setki” czy nawet „dwusetki”, to trzeba trafić na 2:0 i wtedy byłby już spokój. A tak musieliśmy drżeć do końca o wynik, ale ostatecznie wywozimy trzy punkty z ciężkiego terenu. Po analizie przeciwnika, to muszę powiedzieć, że graliśmy z jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą drużyną jeśli chodzi o operowanie piłką. Chcieliśmy się przeciwstawić temu i myślę, że pierwsza połowa była wyrównana, a w drugiej wynik zdeterminował to, że Wisła bardziej zaatakowała. My bardziej się broniliśmy, ale wybroniliśmy się i to jest najważniejsze. Trzy punkty jadą do Chełma.

Zapytaliśmy trenera Chełmianki, czy nie uważa, że jego drużyna jednak trochę przesadzała z grą na czas w drugiej połowie. Bo prowadzenie jedną bramką na wyjeździe i chęć jego obrony można oczywiście zrozumieć, ale momentami wykraczało to poza normy, nad czym zresztą nie panował do końca sędzia. Grzegorz Bonin odpowiedział: - Chyba to trochę przesada. Nie wiem, o co chodzi. O to, że bramkarz trochę dłużej wybijał piłkę? To też jest jakiś element gry. Mamy ciężko, to trzeba złapać oddech. Mam doświadczoną drużynę, która potrafi w odpowiednich momentach przystopować. Każdy tak robi. Prowadziłaby Wisła, robiłaby to samo. Na pewno nie zaczynaliby każdej akcji w sekundę.

- Tracimy w zbyt prosty sposób bramkę na 1:0 po błędzie indywidualnym w kryciu. Później cały mecz staramy się gonić wynik. Uważam, że dobrze operowaliśmy piłką do 30 metra od bramki przeciwnika. Później decydowały detale. Albo spalony, albo nie utrzymaliśmy piłki, albo źle ją przyjęliśmy, albo strzał był niecelny, albo wyblokowany. Zabrakło nam konkretów w budowaniu. Takich wymiernych, żeby mogły się przełożyć na bramkę. Ciężko mówić o dużej liczbie negatywów. Chłopaków muszę za postawę pochwalić i chwalę nadal. Uważam, że robili wszystko, żeby odwrócić losy spotkania. Byli po tej straconej bramce skoncentrowani, zaangażowani, zdeterminowani, żeby zdobyć bramkę. Niestety nie udało nam się nawiązać kontaktu z przeciwnikiem, który skutecznie bronił swojego pola karnego. Przegrywamy drugi mecz.

Trener Bartosz Bąk również odniósł się do gry na czas Chełmianki. Powiedział: - Nie chcę oceniać pracy sędziego, ale oczywiście, że to jest deprymujące. Uważam, że w drugiej połowie napędzaliśmy się akcjami, utrzymywaliśmy piłkę, chcieliśmy zdobyć bramkę i co jakiś czas ktoś nas wybija z rytmu. To zawsze jest deprymujące i rodzi frustracje czy u zawodników czy u nas. Taka jest piłka nożna. Ewidentnie taka była strategia, żeby wybronić 1:0 i to Chełmiance się udało.

Szkoleniowiec rezerw Wisły nie chciał za wiele mówić na temat kontrowersji z drugiej połowu, gdy wiślacy domagali się rzutu karnego za zagranie ręką. Sędzia kazał grać dalej. Bąk na ten temat mówi: - Nie oglądałem jeszcze powtórki. Z perspektywy ławki wydawało mi się, że była ręka, ale nie chcę takiej oceny „zero-jedynkowej” tutaj robić. Myślę, że my sami byliśmy na tyle blisko, żeby samemu strzelić bramkę z gry. Po prostu. Powiem więcej, uważam, że chłopcy na to zasługiwali.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska