Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudna sytuacja podkrakowskich rolników. Co z ich warzywami?

Barbara Ciryt
pixabay.com
Producenci z podkrakowskiego zagłębia warzywnego mają szansę skorzystać z pomocy unijnej za produkty, których nie mogą sprzedać w związku z rosyjskim embargo - czytamy w "Dzienniku Polskim".

Wsparcie jest udzielane producentom, którzy zdecydowali się na wycofanie z rynku owoców i warzyw i przeznaczenie ich na tzw. bezpłatną dystrybucję lub oddanie, np. do biogazowni. W ramach bezpłatnej dystrybucji chodzi o przekazanie produktów organizacjom charytatywnym i fundacjom do wykorzystania w ich statutowej działalności. Dzięki temu owoce i warzywa mogą trafić m.in. do: szkół, żłobków, przedszkoli, na kolonie dla dzieci, domów dziecka, szpitali, domów opieki społecznej, zakładów karnych. - Zastanawiałem się nad złożeniem wniosków o wparcie unijne, ale tegoroczna susza sprawiła, że plony są mniejsze, ceny poszły w górę więc uznałem, że poradzę sobie ze sprzedażą swoich produktów - mówi pan Janusz, producent kapusty z Wawrzeńczyc. 

 

Urzędnicy z tej gminy potwierdzają, że rolnicy raczej nie mają kłopotów z zagospodarowaniem swoich plonów. - Skupy odbierają warzywa raczej bez problemów - usłyszeliśmy w gminie, która jest zagłębiem warzywnym. Jednak nie wszyscy są pewni, że znajdą zbyt. Wielu postanowiła skorzystać z propozycji pomocy unijnej. Agencja Rynku Rolnego zaczęła przyjmować wnioski od rolników 2 listopada. Rolnicy od razu zadeklarowali oddanie produktów w tak dużych ilościach, że w pierwszych dniach wykorzystali przyznane Polsce przez UE limity .

 

Jak dowiedzieliśmy się w Oddziale Terenowym ARR w Krakowie, z Małopolski wpłynęło 149 deklaracji od 107 rolników ubiegających się o tymczasowe nadzwyczajne środki wsparcia dla producentów niektórych owoców i warzyw w związku z zakazem ich przywozu z UE do Federacji Rosyjskiej. - O wsparcie produkcji jabłek i gruszek występują głównie rolnicy z powiatu nowosądeckiego. Natomiast deklaracje wycofania z rynku warzyw, przede wszystkim: kapusty, kalafiorów, brokułów, pomidorów i marchwi składają rolnicy z powiatów krakowskiego i proszowickiego - mówi Bogusław Wiśniewski, dyrektor krakowskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego.

UE ogranicza ilość produktów, za które jest gotowa zapłacić rolnikom po oddaniu i rozliczeniu się z ich jakości i ilości. Wypłat będzie można się spodziewać w lipcu, a podstawą będzie przelicznik euro z 30 czerwca 2016 roku.

3 tys. ton
​- Tyle wynosi limit dla Polski na wycofanie z rynku kapusty, kalafiorów, brokułów, pieczarek, malin, porzeczek i agrestu. Tymczasem tylko małopolscy rolnicy zadeklarowali wycofanie 4,67 tys. ton tych produktów.

Na takie warzywa jak: kapusta, kalafior, brokuły, pieczarki, maliny, porzeczki i agrest, limit dla całej Polski wyniósł 3 tys. ton. Rolnicy chcą oddać znacznie więcej. - Tylko w Małopolsce zadeklarowali oddanie 4,67 tys. ton tych produktów, czym przekroczyli limit dla całego kraju. Samej kapusty małopolscy rolnicy chcą oddać 3,6 tys. ton - wskazuje dyrektor Wiśniewski. Wylicza, że zebrał także deklaracje na oddanie 0,88 tys. ton kalafiora oraz 0,12 tys. ton brokułów. W przypadku pomidorów, ogórków, papryki i marchwi limit krajowy wynosi 31,5 tys. ton, a małopolscy rolnicy deklarują, że chcą oddać prawie 11,5 tys. ton tych warzyw. W przypadku jabłek i gruszek limit dla Polski wynosi 269 tys. ton, a Małopolska zadeklarowała ponad 7 tys. ton. Jedynie w przypadku śliw, brzoskwiń i winogron limity dla naszego kraju - niespełna 2 tys. ton - nie zostały przekroczone i wciąż można składać deklaracje na ich oddanie.

 

Rolnicy biorą pod uwagę, że nie wszystkie zadeklarowane produkty oddadzą. W przypadku kapusty, kalafiora i brokułów będą mogli oddać tylko 19 procent tego co zadeklarowali, w przypadku marchwi, papryki i ogórków - 46 proc. deklarowanych produktów, a jeśli chodzi o jabłka i gruszki - 31 proc. W powiecie krakowskim sadownicy są przede wszystkim w gminie Michałowice. Z pomocy unijnej niechętnie korzystają. - Sady są tu niewielkie, producenci owoców sprzedają swoje produkty na placach targowych. Mieliśmy ogłoszenia z ARR w sprawie wsparcia unijnego, ale nasi sadownicy raczej o nie pytają - mówią urzędnicy michałowiccy.

 

Ci, którzy zadeklarowali oddanie produktów, też nie będą zmuszeni do wywiązania się z tego zobowiązania. Jeśli zdecydują, że sprzedadzą swoje owoce i warzywa bez pomocy unijnej, będą mogli to zrobić bez konsekwencji wycofania się z deklaracji. Jeśli przeliczą, że mogą oddać tylko jedną piątą tego, co zadeklarowali, to wielu prawdopodobnie zrezygnuje w ogóle z udziału w projekcie. ARR bierze to pod uwagę i zapowiada, że mimo obecnego, dużego przekroczenia limitów, może się okazać, że w styczniu znów będzie nabór wniosków na wsparcie w ramach tej samej transzy pomocowej. 

 

Źródło: Dziennik Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska